Prezes PAP: wystarczy poczytać wiadomości, by poczuć zapach kłamstwa i fake newsów

2022-06-28 11:32 aktualizacja: 2022-06-29, 09:52
Wojciech Surmacz, fot. PAP/Radek Pietruszka
Wojciech Surmacz, fot. PAP/Radek Pietruszka
Nie trzeba jechać na Ukrainę, by poznać zło. Wystarczy poczytać wiadomości, by poczuć zapach kłamstwa i fake newsów. Jak sobie z tym radzić? Będziemy starali się znaleźć odpowiedź na to pytanie - mówił prezes PAP Wojciech Surmacz podczas IV konferencji Media Przyszłości w Warszawie. Media powinny działać kolektywnie, by znaleźć rozwiązanie, jak poradzić sobie z zalewem fake newsów. Musimy mieć wszyscy otwarte oczy i dobrze rozumieć, z jakim problemem mamy do czynienia - podkreślili uczestnicy debaty.

Otwierając konferencję w Centralnym Domu Technologii, prezes PAP Wojciech Surmacz nawiązał do słów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który w pierwszym dniu rosyjskiej inwazji na swoją ojczyznę powiedział: "Kiedy nas zaatakujecie, zobaczycie nasze twarze, nie nasze plecy". "Przychodząc tutaj, mogą państwo obejrzeć wystawę zdjęć zatytułowaną właśnie w ten sposób. Tam mogą państwo zobaczyć twarze bohaterów ukraińskich i ofiar terroru rosyjskiego. Niedaleko stąd, na pl. Zamkowym w Warszawie, mogą państwo zobaczyć niedawno zniszczone przez ukraińską armię czołgi rosyjskie" - wspomniał.

Dodał, że "przed tą okropną wojną uciekło ponad 4 mln osób", które bardzo trudno rozpoznać. "Nie chowają się, ale odnalezienie ich będzie trudne, ponieważ są takimi samymi ludźmi jak my. Mieszkamy razem. Można ich rozpoznać, kiedy zacznie się z nimi rozmawiać. Nie dlatego, że źle mówią po polsku czy po angielsku. Zazwyczaj dobrze mówią w obu językach. Rozpoznają je państwo po ich historiach. Zaczną opowiadać państwu cztery miliony historii o cierpieniu, bólu, brutalnych torturach i gwałtach. Opowiedzą historie o Rosji. Jeśli wsiądą państwo do samochodu i przekroczą granicę ukraińską, zobaczą to wszystko państwo na własne oczy. Czy kiedykolwiek byli tam państwo? Czy kiedykolwiek odczuli państwo obecność czystego zła? Jest tak blisko nas" - podkreślił Surmacz.

Prezes PAP zwrócił uwagę, że "nie trzeba tam jechać, żeby poznać to zło". "Wystarczy poczytać czy pooglądać wiadomości, by poczuć zapach kłamstwa, propagandy i fake newsów. Jak sobie z tym radzić? Co zrobić z tymi prawdziwymi, okropnymi historiami? Jak je opowiedzieć światu? Będziemy dziś starali się znaleźć odpowiedź na to pytanie. Zobaczymy, czy nam się uda. Nie jest to łatwe, ale sądzę, że jest możliwe" - stwierdził.

Następnie uczestnicy konferencji wzięli udział w prowadzonej przez prezesa PAP debacie pt. "Wojna w mediach". Jak zaznaczył sekretarz generalny EANA Alexandru Giboi, "opinia publiczna nie przeszła szkolenia medialnego i nieszczególnie rozumie, jak funkcjonują media". "Rozwiązanie jest dwojakie. Trzeba szkolić nie tylko dziennikarzy, ale także opinia publiczna powinna nabyć umiejętność korzystania z mediów. Państwa, instytucje europejskie, organizacje społeczne powinny zająć się edukowaniem opinii publicznej w zakresie odbioru treści medialnych. W przeciwnym razie bardzo trudno nam będzie poradzić sobie z tą sytuacją" - powiedział.

Prezes Chorwackiej Agencji Prasowej Branka-Gabriela Vojvodic przyznała, że nie jest taką optymistką, jak jej poprzednik. "Uważam, że to jest bardzo długa walka. Na początku musimy edukować media, które nie są dobrze wyedukowane (...). Alexandru podzielił świat na media i odbiorców. Tutaj mogłabym się zgodzić, ale sądzę, że musimy także podzielić świat inaczej: na kraje znajdujące się w pobliżu wojny i kraje, które nie są w pobliżu wojny. To są dwa różne światy" - wskazała.

Dyrektor generalny Bułgarskiej Agencji Prasowej Kiril Valchev przekonywał, że "media przyszłości to informacje jako prawo człowieka, a nie informacje jako produkt komercyjny". "Nasi koledzy z zachodnioeuropejskich agencji prasowych walczą o prawa autorskie w swojej pracy. A to tak naprawdę równa się pieniądze. To musi ulec zmianie. Media powinny być czymś takim jak szkolnictwo publiczne, publiczna służba zdrowia, służby policyjne, siły zbrojne. Przecież nie chcielibyśmy wrócić do prywatnych policji czy prywatnych armii. Wiem, że istnieją prywatne szpitale i szkoły, ale te instytucje muszą istnieć także w domenie publicznej. Tak samo musi być z mediami. Sądzę, że przyszłość agencji prasowych musi polegać na tym, że w jakiś sposób będą wspierane przez społeczeństwa" - ocenił.

Dyrektor generalna Thomson Foundation Caro Kriel przyznała, że "na dziennikarzach spoczywa bardzo duża odpowiedzialność, jeśli chodzi o przekazywanie faktów, prawdy". "To jest ważne, ale wierzę bardzo mocno – i to łączy się z tym, kto za to płaci - że zrównoważone modele biznesowe są absolutnie niezbędne. Obserwowaliśmy to podczas pandemii COVID-19. Chodzi o to, aby ludzie zrozumieli, że prawda jest bardzo wartościowym dobrem i aby chcieli za nią płacić. Są to ambitne plany i wszyscy odgrywają tutaj pewną rolę - również rząd" - zwróciła uwagę.

Pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów ds. GovTech Justyna Orłowska dodała, że z perspektywy rządu kluczowe są inwestycje w edukację. "Idea zwalczania dezinformacji pozwala nam krótkoterminowo zapewniać ludziom narzędzia do weryfikacji, co jest prawdą, a co nie. Musimy także równolegle inwestować w narzędzia długoterminowe. To oznacza inwestycje w edukację. Robimy to np. z PAP, z organizacjami pozarządowymi. Organizujemy spotkania, w których mogą brać udział również studenci. Mogą wygrywać nagrody za to, że udało im się wykryć i zweryfikować fake newsy. Jakie są wyniki tych inicjatyw? Okazało się, że prawie 100 proc. studentów, których nauczono, jak weryfikować fake newsy, mogą zastosować to w swoim życiu na co dzień" - poinformowała.

Podsumowując debatę, redaktor naczelna działu zagranicznego Narodowej Agencji Informacyjnej Ukrainy Ukrinform Nataliia Kostina przyznała, że problem dezinformacji w mediach jest złożony. "Wierzę, że jeśli odpowiednio go opiszemy, szybciej dotrzemy do jego rozwiązania. Nawet politycy w krajach zachodnich nie wiedzieli, jak poradzić sobie z zalewem fake newsów. Bardzo bym się cieszyła, gdyby media działały kolektywnie, by znaleźć rozwiązanie, zanim wymyślą je politycy. Tymczasem musimy po prostu mieć otwarte oczy. Pracownicy każdej agencji, każdego medium muszą dobrze rozumieć, z czym mamy do czynienia" - powiedziała.

Konferencja Media Przyszłości

Media Przyszłości to organizowana przez PAP konferencja z udziałem polskich i zagranicznych przedstawicieli mediów, w trakcie której poruszane są najważniejsze kwestie związane z działalnością prasy, radia i telewizji, w tym zmiany na rynku mediów, przeciwdziałanie dezinformacji oraz przyszłość środków masowego przekazu w obliczu wojen i transformacji technologicznej.

Partnerami wydarzenia są: BGK, Orlen, Philip Morris International, Athens Technology Center i CISION. (PAP)

Autorka: Daria Porycka

js/