Budowa w Polsce reaktorów EPR sprawi, że Polska stanie się częścią większego, europejskiego programu - powiedział PAP wiceprezes francuskiego koncernu EDF Vakis Ramany. EDF jesienią 2021 r. złożył polskiemu rządowi ofertę budowy 4 do 6 reaktorów EPR.
Jak zaznaczył Ramany, Francja zamierza wybudować co najmniej 6 takich reaktorów, dwa są w budowie w Wielkiej Brytanii, brytyjski rząd pracuje nad decyzją o budowie dwóch kolejnych, a Indie negocjują kontrakt na następnych sześć.
„Polska zatem skorzystałaby z efektu skali, rozwiniętego łańcucha dostaw oraz doświadczeń innych projektów, zarówno w fazie budowy jak i eksploatacji” - wskazał Ramany.
We wstępnej francuskiej ofercie z jesieni 2021 r. znalazły się także koszty budowy. „To koszty samej budowy reaktorów, bez kosztów finansowania. Co do końcowych kosztów produkcji energii, należy wziąć pod uwagę szereg okoliczności: warunki finansowania, warunki sprzedaży energii elektrycznej, aspekty regulacyjne, kształty rynku” - zastrzegł Ramany.
Według ustaleń PAP, w swojej ofercie koncern EDF ocenił, że budowa 4 reaktorów EPR o mocy 1650 MW każdy to koszt rzędu 33 mld euro, w przypadku budowy 6 EPR jest to 48,5 mld euro.
„Zaproponowaliśmy koszty budowy 4 do 6 reaktorów wraz z gwarancją wskaźnika wykorzystania, czyli gwarancją, że wyprodukują określoną ilość energii. Uważamy, że to bardzo konkurencyjna oferta” - dodał wiceprezes EDF.
Francuski koncern deklaruje, że jest gotowy spełnić warunki polskiego rządu, np. objęcie do 49 proc. udziałów w spółce, która będzie operatorem elektrowni w Polsce. „Jako mniejszościowy udziałowiec powinniśmy jednak znać warunki sprzedaży energii na rynku, jakie przyjmie polski rząd. Jeżeli inwestor obejmuje mniejszość udziałów, musi mieć gwarancje, na przykład tego, że program zostanie ukończony, a nie przerwany z różnych powodów” - zastrzegł Ramany.
Jak przypomniał, w Wielkiej Brytanii gwarancje przejawiają się w postaci kontraktu różnicowego dla elektrowni Hinkley Point CC, czy modelu Regulated Asset Base dla kolejnej siłowni - Sizewell C.„Brytyjski rząd dokładnie wie, za co płaci i co gwarantuje. W Polsce taka dyskusja dopiero musi nastąpić” - podkreślił wiceprezes EDF.
Zaznaczył także, że koncern będzie gotowy wraz z polski rządem omawiać aspekty regulacyjne z Komisją Europejską.
„Uważamy, że obecna sytuacja wymaga jak najszybszego podjęcia działań” - dodał Ramany.
Jak przypomniał, EDF to nie tylko dostawca technologii, nie tylko potrafi wybudować elektrownię jądrową, ale może także być jej operatorem.
„Możemy eksploatować elektrownie jądrowe w sposób bezpieczny i z wysoką wydajnością dlatego, że doskonale znamy technologię. Organizujemy również współpracę operatorów reaktorów EPR z Chin, Francji, Finlandii i Wielkiej Brytanii, a Polska może w przyszłości dołączyć do tej grupy” - powiedział Ramany.
Jak dodał, francuska firma zna już doskonale największe ryzyka, związane z budową. "Polski program będzie korzystał z wcześniejszych doświadczeń w innych krajach i będzie odpowiednio optymalizowany. To bardzo ważne nie tylko z punktu widzenia redukcji kosztów, ale seryjna produkcja oznacza, że z czasem, zgodnie z tzw. krzywą uczenia, koszty i czas budowy spadają. Jeżeli polski program stanie się częścią całego projektu EPR, Polska będzie korzystać w całości z tych efektów” - ocenił Ramany.
Zgodnie z Programem Polskiej Energetyki Jądrowej Polska planuje budować nowoczesne, ale sprawdzone i duże reaktory typu PWR. W Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. zakłada się, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok polskiej elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków o mocy do 9 GW.
Polski rząd oczekuje, że partner w programie jądrowym obejmie także 49 proc. udziałów w specjalnej spółce, dostarczy odpowiedniego finansowania i będzie uczestniczył nie tylko w budowie, ale i eksploatacji elektrowni jądrowych.(PAP)