Prezydent: jedność NATO ws. członkostwa Finlandii i Szwecji to historyczne wydarzenie. Dla Polski to fundamentalna decyzja

2022-06-29 16:28 aktualizacja: 2022-06-30, 09:57
Andrzej Duda na szczycie NATO w Madrycie, Fot. PAP/AA/ABACA
Andrzej Duda na szczycie NATO w Madrycie, Fot. PAP/AA/ABACA
Sojusz Północnoatlantycki jest jednością, jest solidarny. Zielone światło dla Szwecji i Finlandii do wstąpienia do NATO, to absolutnie historyczna decyzja - powiedział w Madrycie prezydent Andrzej Duda.

Prezydent Duda w trakcie szczytu NATO odniósł się do decyzji dotyczącej włączenia Szwecji i Finlandii do Sojuszu.

"Dla nas, dla Polski, dla naszej części Europy, dla wschodniej flanki NATO - to jest decyzja o charakterze absolutnie fundamentalnym" - mówił Duda.

"Dwa bardzo potężne państwa, o wielkiej historii, ale także posiadające bardzo poważne zaplecze militarne, czyli Szwecja i Finlandia, państwa basenu Morza Bałtyckiego, będą przyjęte do Sojuszu Północnoatlantyckiego, co oznacza, przede wszystkim to, że granica wschodniej flanki NATO, granica tej flanki z Rosją, wydłuża się o ponad 1600km" - dodał.

Jak podkreślił, "dzisiaj - gdyby Rosja chciała zaatakować wschodnią flankę NATO - zagrożenie dla Rosji obronną odpowiedzią ze strony NATO wzrasta w sposób niepomierny, bo kolejne, silne armie dołączają do Sojuszu Północnoatlantyckiego".

"Dla nas, Polaków, dla obronności Polski, dla naszego bezpieczeństwa, to bardzo ważna wiadomość" - wskazywał prezydent.

"My, jako Polska, zabiegaliśmy o to, by te dwa kraje były przyjęte do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Cieszymy się bardzo z tego wspólnego sukcesu, bo jest to rzeczywiście - śmiało można powiedzieć - z punktu widzenia całego Sojuszu wiadomość dnia" - ocenił prezydent.

Wskazywał na problem związany z zaakceptowaniem kandydatur tych krajów przez Turcję.

"Udało się zachować jedność. Sojusz Północnoatlantycki jest jednością, jest solidarny. Jest zielone światło dla Szwecji i Finlandii do wstąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego, i to jest z całą pewnością absolutnie historyczna z punktu widzenia całego Sojuszu decyzja" - ocenił.

"Jeżeli ten szczyt przejdzie do historii jako jeden z najważniejszych szczytów, to z pewnością przejdzie do historii właśnie dlatego, że te dwa państwa - Szwecja i Finlandia zostały przyjęte" - dodał. 

Polski prezydent wyraził nadzieję, że będzie szybka decyzja Sojuszu. Sytuacja jest jaka jest, my po prostu potrzebujemy dzisiaj tego wzmocnienia o Szwecję i Finlandię - dwa państwa basenu Morza Bałtyckiego, dwie silne armie" - podkreślił szef państwa.

"Oczywiście, tę decyzję ratyfikuję najszybciej, jak to tylko możliwe, o tym zapewniam wszystkich. To bardzo ważne dla Polski; mam nadzieję że wszystkie procedury związane z tą ratyfikacją, które muszą nastąpić u nas w kraju zgodnie z zasadami konstytucji zostaną szybko przeprowadzone i będę mógł tej ratyfikacji dokonać; polskim władzom na tym zależy" - oświadczył Duda.

Jak mówił, Finowie mają "wielką historię bohaterskiej obrony przeciwko rosyjskiej agresji przed ponad 80 laty". "Finowie mają swoją wielką historię i są uważani - także przez Rosjan i przez rosyjskie dowództwo - za bardzo poważnego adwersarza i na pewno stanowią dla NATO, a zwłaszcza dla wschodniej flanki ogromnie, ogromnie duże wzmocnienie" - dodał prezydent.

Dowództwo V Korpusu w Polsce - decyzja, na którą czekaliśmy od dawna

Duda podkreślił, że "prezydent USA Joe Biden jasno i wyraźnie powiedział, że po raz pierwszy w historii NATO, tutaj, na wschodniej flance NATO - właśnie w Polsce - zostaje ustanowiona stała obecność armii amerykańskiej, w postaci wysuniętego dowództwa V Korpusu Armii Stanów Zjednoczonych".

"Oprócz tego jest również kwestia wzmocnienia obecności NATO, jego potencjału na wschodniej flance NATO, pojawiają się grupy bojowe w państwach, gdzie do niedawna ich nie było. Dziś będą one obecne na Słowacji, na Węgrzech, zmienia się obecność w Rumunii, będzie natowska obecność także i w Bułgarii. Zmienia się też podejście, dotychczas było to Enhanced Forward Presence, w tej chwili mówi się o Enhanced Forward Defence, o wzmocnionej, wysuniętej obronie" - powiedział Andrzej Duda.

I dodał:  "I co jest w tym istotne: to nie będzie realizowana już przez batalionowe grupy bojowe, jak to było dotychczas, ale przez brygadowe grupy bojowe, które w przypadku zagrożenia będą natychmiast tworzone przez armie NATO, przez dedykowane konkretne jednostki bojowe NATO z różnych krajów. To jest nowa jakość w funkcjonowaniu NATO na wschodniej flance i wśród wszystkich osiągnięć szczytu NATO w Madrycie jest to jedno z najistotniejszych".

Prezydent podkreślił, że jest to "wiadomość i decyzja, na którą czekaliśmy od dawna, o którą zabiegaliśmy; chcę z wielką satysfakcją powiedzieć, że dzisiaj tutaj na posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej prezydent Joe Biden jasno i wyraźnie powiedział, że taka decyzja została podjęta, a więc to dowództwo V Korpusu będzie zlokalizowane w Polsce, właśnie w ramach stałej obecności armii Stanów Zjednoczonych w naszej części Europy, a faktycznie w naszym kraju. Bez wątpienia to fakt, który bardzo mocno wzmacnia nasze bezpieczeństwo i stanowi dodatkową gwarancję w obecnej, bardzo trudnej sytuacji".

Do Polski przyjedzie dodatkowo około 300 amerykańskich oficerów

Do Polski przyjedzie dodatkowo około 300 amerykańskich oficerów, którzy będą stanowili forpocztę dowództwa V Korpusu Armii USA. Będą mieli Polskę jako swoje stałe miejsce stacjonowania.

I choć jak podkreślił Duda, obecność amerykańskich żołnierzy ma tam najczęściej charakter rotacyjny, to jednak oficerowie, czyli ci, którzy dowodzą jednostkami armii amerykańskiej, zamieszkują w Niemczech wraz z rodzinami.

"Dokładnie taką samą sytuację Amerykanie tworzą teraz, jeżeli chodzi o dowództwo V Korpusu, które jest lokalizowane w Poznaniu. To też jest przyjazd do Polski dodatkowych właśnie - w ramach tego dowództwa - amerykańskich oficerów, którzy będą mieli Polskę jako swoje stałe miejsce stacjonowania i którzy w związku z tym, w jakimś sensie można powiedzieć przeprowadzają się do Polski" - wyjaśnił Duda.

"To będzie na początek około 300 amerykańskich oficerów, którzy będą stanowili forpocztę dowództwa V Korpusu" - poinformował prezydent.

"W razie konieczności obrona państw bałtyckich i Polski będzie natychmiastowa"

W razie konieczności obrona terytorium krajów bałtyckich, Polski czy jakiegokolwiek innego państwa NATO będzie obroną natychmiastową, realizowaną w pełnej skali - podkreślił prezydent. Zaznaczył, że sam zabiegał, aby w deklaracji znalazło się stwierdzenie, że "państwa, które są w sposób szczególny zaangażowane we wsparcie dla Ukrainy, mają także szczególne wsparcie ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego, odpowiednie do rodzaju ich zaangażowania". "Cieszę się, że takie postanowienie zostało we wspólnej deklaracji zamieszczone" - dodał Duda.

W jego ocenie państwa bałtyckie i Polska to kraje, które są najczęściej dzisiaj atakowane przez przedstawicieli rosyjskich władz i elit za zaangażowanie na rzecz Ukrainy.

"Jeszcze raz z tego miejsca wyrażam wdzięczność sojusznikom, że rozumieją naszą sytuację i że się na ten zapis zgodzili, na dodanie go do deklaracji w takiej bardzo jednoznacznie, wyraźnie brzmiącej wersji" - powiedział Duda.

"Ten szczyt Sojuszu wyraźnie (zadeklarował) we wszystkich swoich dokumentach, w koncepcji strategicznej, we wspólnej deklaracji: każdy fragment terenu państw sojuszniczych będzie broniony" - podkreślił prezydent.

Dodał, że przywódcy państw bałtyckich bardzo wyraźnie mówili, że nie chodzi o to, żeby ich kraje były wyzwalane przez armie NATO. "Chodzi o to, żeby zostały obronione, żeby nie można było wejść, zająć tych państw, zamordować obywateli tak jak to się stało w Buczy, w innych miejscach na Ukrainie. Te stwierdzenia o obronie każdej piędzi ziemi Sojuszu, one dla państw bałtyckich, także dla nas Polaków są niezwykle istotne" - powiedział Duda.

"To nie jest tak, że obrona terytorium państw bałtyckich, czy gdyby doszło do napaści, obrona terytorium Polski czy jakiegokolwiek innego państwa Sojuszu, zacznie się gdzieś poza granicami, czy w połowie kraju. Nie, będzie obroną natychmiastową, będzie realizowana od razu, będzie realizowana w pełnej skali. Takie w istocie są te zobowiązania i taka jest ich treść" - podkreślił prezydent.

Prezydent: zabiegałem o zapis o szczególnym wsparciu dla państw wspierających Ukrainę

Prezydent Duda podkreślił, że zabiegał, aby w deklaracji znalazło się stwierdzenie, że "państwa, które są w sposób szczególny zaangażowane we wsparcie dla Ukrainy, mają także szczególne wsparcie ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego, odpowiednie do rodzaju ich zaangażowania". "Śmiało można powiedzieć, że ten szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego już jest sukcesem dla całego Sojuszu, bo - jak mówię - zachowana jedność, absolutnie pokazana jedność i solidarność w sytuacji rosyjskiej agresji na Ukrainę, solidarności wobec państw wschodniej flanki NATO, wobec państw, które w szczególny sposób udzielają Ukrainie wsparcia, wśród tych państw jest Polska" - zaznaczył.

Duda relacjonował, że  podczas spotkania bardzo mocno akcentowano nasz dorobek, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy. "Bardzo wiele podziękowań dla Polski, dla Polaków, więc ja jeszcze raz też moim rodakom bardzo serdecznie dziękuję za ich postawę, zwłaszcza wobec uchodźców z Ukrainy, za to otwarcie serca i domów dla nich" - powiedział Andrzej Duda. "Ja dziękowałem jako sąsiad Ukrainy za wsparcie, które jest udzielane przez kraje NATO. Ale akcentowano także skalę naszego wsparcia w sensie wyposażenia militarnego, obronnego dla Ukrainy" - kontynuował prezydent.

"Cieszę się, że takie postanowienie zostało we wspólnej deklaracji zamieszczone. Wiadomo, że te państwa, to przede wszystkim właśnie państwa wschodniej flanki NATO, to te państwa, które graniczą z Ukrainą; te państwa, przez które jest na Ukrainę transportowane wsparcie, także wsparcie militarne" - dodał prezydent.

Zwrócił uwagę, że Polska należy go grona tych państw, które z jednej strony wspierają Ukrainę militarnie i humanitarnie, z drugiej - przyjmują uchodźców z Ukrainy.

"Te wszystkie elementy zostały dzisiaj przez Radę Północnoatlantycką, przez naszych sojuszników, wzięte pod uwagę i w tej wspólnej deklaracji, dokumencie, bardzo ważnym dla przyszłych działań NATO, takie wyraźne stwierdzenie o szczególnym wsparciu dedykowanym dla tych, którzy są w szczególny sposób zaangażowani w pomoc i wspieranie Ukrainy, z uwzględnieniem specyfiki tej pomocy to wsparcie ze strony NATO dla tych krajów, będzie" - zaznaczył Duda.

Bezpieczeństwo żywnościowe jednym z tematów szczytu NATO

Polski prezydent podkreślił, że prace nad kwestią bezpieczeństwa żywnościowego cały czas trwają we współpracy z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem, jednak zastrzegł, że nie może ujawniać szczegółowych informacji.

"Nikt nie ma wątpliwości, że trzeba uczynić wszystko, aby nie doszło do skutecznego ataku na Odessę, co do tego nie mam wątpliwości, że to by była katastrofa i to by oznaczało odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego" - powiedział Duda.

Prezydent wskazywał, że Ukraina potrzebuje od NATO takiego wsparcia, by skutecznie zatrzymać rosyjską inwazję i wyprzeć Rosjan ze swojego terytorium. Zastrzegł przy tym, że nie ma planów zaangażowania żołnierzy Sojuszu w wojnę na Ukrainie.

Ukraina to jeden z największych światowych eksporterów zboża, wysyłanego głównie drogą morską. Miliony ton ukraińskiego zboża nie mogą być wysłane poprzez porty na wybrzeżu Morza Czarnego, bo są blokowane przez rosyjskie okręty. Rosyjska blokada portów zagraża światowym cenom zboża i może doprowadzić do niedoborów żywności w wielu krajach Afryki i Bliskiego Wschodu.

Guterres ostrzegł w piątek, że istnieje realne ryzyko, że w 2022 roku zostanie ogłoszonych wiele klęsk głodu, a rok 2023 może być nawet gorszy. Dodał, że grozi nam bezprecedensowy kryzys na światową skalę, wywołany rosnącym niedoborem żywności. (PAP)

autorzy: Rafał Białkowski, Aleksandra Rebelińska, Mikołaj Małecki, Marta Rawicz, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Jakub Borowski, Daria Kania

kw/