Wierzyli, że będą razem na zawsze. Gwiazda lat 90-tych po rozstaniu z Deppem była bliska samobójstwa i szaleństwa

2022-06-29 19:52 aktualizacja: 2022-06-29, 19:53
Winona Ryder. Fot. PAP/DAVID SWANSON
Winona Ryder. Fot. PAP/DAVID SWANSON
W latach 80. i 90. nazwisko Ryder nie schodziło z pierwszych stron gazet – uwielbiana aktorka, narzeczona Johnny'ego Deppa, buntowniczka wynosząca markowe ubrania ze sklepu Saks Fifth Avenue. W najnowszym wywiadzie dla „Harper’s Bazaar” Winona Ryder wspomina czasy, kiedy w młodym wieku trafiła na aktorski piedestał i presji, która temu towarzyszyła. Nie tylko presja branży filmowej okazała się dla niej ciężarem. Gdy po czterech latach Ryder i Depp rozstali się, aktorka przyznała, że rzeczywistość okazała się mroczna. „To była moja osobista Przerwana lekcja muzyki” - wspomina aktorka odnosząc się do filmu z 1999 roku, który wyprodukowała i w którym wcieliła się w postać Susanny Kaysen, która po próbie samobójczej umieszczana jest przez swoich rodziców w szpitalu psychiatrycznym.

„Po prostu o siebie nie dbałam” - wyznała dodając, że w tamtym czasie mogła liczyć na duże wsparcie Michelle Pfeiffer, z którą Ryder pracowała na planie filmu „Wiek niewinności”. „Powtarzała mi, że wszystko, co zagmatwane, co nie jest związane z moją rzeczywistością zniknie, życie znowu stanie się normalne. Ale wtedy nie mogłam tego usłyszeć” - przyznaje.

Wspomnienia z młodości

Normalność nie nadeszła szybko, szczególnie, gdy w 2001 roku tabloidy rozpisywały się o tym, jak to aktorka została aresztowana za kradzież w sklepie Saks Fifth Avenue w Beverly Hills. Po tym incydencie postanowiła na jakiś czas zniknąć. Pogrążając się na chwilę we wspomnieniach z młodości przyznaje, że był to okrutny czas, pełen podłości.

Dlatego dziś z tak dużą wrażliwością i zrozumieniem odnosi się do swoich młodszych kolegów, z którymi współpracuje na planie serialu „Stranger Things”. Oni również dorastają na oczach widzów, ogromna sława spadła na nich w bardzo młodym wieku, ale muszą również pamiętać, że po tak głośnej produkcji może nadejść czas stagnacji.

„Praca jest nagrodą”

„Przypominam im, że tak popularne produkcje nie zdarzają się często. To nie jest coś oczywistego, zwyczajnego. Wciąż im powtarzam, że to praca jest nagrodą, kiedy ja byłam w ich wieku trudno było się cieszyć jej owocami” - tłumaczy. Bracia Duffer z dużym zaciekawieniem przyglądali się jej relacji z młodymi aktorami i niezwykłej trosce jaką ich otoczyła.

„Rozmawiała z nimi o tym, jaka jest sława, jaka może być prasa, mówiła o niepokoju, stresie, które towarzyszą osobom rozpoznawalnym. Myślę, że bardzo im pomogła. Na pewno jej rady były cennymi wskazówkami dla Millie Bobby Brown. To doświadczenia, które nie każdy rozumie, nie każdy może pomóc, nawet rodzice. Ponieważ tak niewielu ludzi tego doświadczyło” - zauważył w rozmowie z magazynem Ross Duffer, producent serialu.

(PAP Life)

gn/