Prezes PiS: nie ograniczyliśmy i nie ograniczymy żadnego z programów społecznych

2022-07-02 17:19 aktualizacja: 2022-07-03, 13:55
Jarosław Kaczyński w Bielsku Podlaskim, Fot. PAP/Artur Reszko
Jarosław Kaczyński w Bielsku Podlaskim, Fot. PAP/Artur Reszko
Mimo kryzysów, mimo covidu, mimo wojny nie ograniczyliśmy i nie ograniczymy żadnego z programów społecznych - zapewnił w sobotę na spotkaniu z mieszkańcami Bielska Podlaskiego prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński kontynuując w sobotę objazd po kraju spotkał się z mieszkańcami Bielska Podlaskiego, gdzie zapowiedział kontynuację polityki społecznej. Podczas wystąpienia przypomniał, że PiS na politykę prospołeczną wydał ponad 200 mld zł, z czego w roku bieżącym już ponad 60 mld zł.

"Idziemy, proszę państwa, w tych sprawach do przodu i będziemy iść. Będziemy iść w dalszym ciągu mimo kryzysów, mimo covidu, mimo wojny - żadnego z tych programów nie ograniczyliśmy i nie ograniczymy chociaż nasi konkurenci, przeciwnicy zapowiadają już tak między słowami, że będą się z nich wycofywać" - podkreślił.

Prezes PiS dodał, że rząd PiS przywrócił możliwość "jako tako choćby godnego życia bardzo wielu polskim rodzinom". "Można powiedzieć przywróciliśmy w ten sposób godność wielu Polakom, dzieciństwo wielu dzieciom. Krótko mówiąc zrobiliśmy coś bardzo dobrego i w dalszym ciągu robimy" - powiedział.

Jarosław Kaczyński zwrócił też uwagę na pomoc osobom w podeszłym wieku i osobom niepełnosprawnym. "W sprawach niepełnosprawności jest ogromny wzrost wydatków na wsparcie - do trzydziestu kilku miliardów z kilku" - ocenił.

Dodał, że najprawdopodobniej 14 emerytura "stanie się czymś stałym, a to oznacza, że roczny dochód będzie wzrastał".

Prezes PiS wymienił również "bardzo poważny" wzrost płacy minimalnej. "Płaca za godzinę już przekroczyła 20 zł, a ludziom płacono po 4, 5 zł za godzinę" - mówił Jarosław Kaczyński.(PAP)

Kaczyński: będziemy czynić wszystko, by inflacja była najmniej bolesna

"Będziemy czynić wszystko, żeby inflacja była możliwie najmniej bolesna i jednocześnie, żeby się nie rozwijała, tylko żeby powoli opadała. Niektórzy specjaliści mówią, że już w kolejnych kwartałach będzie spadek. Ja państwu nie mogę powiedzieć czy oni mają rację, nie jestem tego wcale pewien, ale z całą pewnością tą inflację także opanujemy" - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS podkreślił, zwracając się do wicepremiera Jacka Sasina, że jeśli firmy, które zarabiają na inflacji nie zrezygnują z tego, zostanie wprowadzony dla nich specjalny podatek, aby pieniądze wróciły do społeczeństwa.

"To jest to wszystko, co my uczynimy, (...) a uczynimy, tutaj siedzi minister aktywów państwowych pan premier Sasin, żeby te spółki, które dzisiaj rzeczywiście zarabiają ogromne pieniądze na inflacji, na tym wzroście cen, musiały z tego zrezygnować" - powiedział Kaczyński.

"Jeżeli oni sami tego nie zrobią (...) to po prostu wprowadzimy odpowiedni podatek i te pieniądze wrócą do społeczeństwa, bo te zyski - poza niektórymi wypadkami gdzie mamy do czynienia z wielkimi inwestycjami i te pieniądze są rzeczywiście potrzebne na inwestycje na przyszłość - są po prostu nieuzasadnione" - podkreślił szef PiS.

"Powód numer dwa to Covid i nasza wielka akcja ratowania miejsc pracy i ratowania zakładów pracy. To 200 mld zł na rynek. Tego rodzaju dostawa pieniędzy na rynek musi wywołać pewien refleks inflacyjny" - powiedział Kaczyński.

Zaznaczył jednocześnie, że gdyby te pieniądze nie trafiły do firm, aby je wesprzeć, to obecnie w Polsce byłoby o około 1,5 mln bezrobotnych więcej.

"Powód główny to putinflacja, to jest wojna, to jest ogromny wzrost cen różnego rodzaju surowców, ale także różnych innych opłat na przykład wzrost cen frachtu. Na to ani my, ani żadne inne państwo, nawet tak potężne jak Stany Zjednoczone, nie ma wpływu" - stwierdził prezes PiS.(PAP)

Wsparcie polskiej wsi

W ciągu siedmiu lat w dopłatach i programach rządowych polska wieś otrzymała ponad 100 mld zł - powiedział Kaczyński. "Dzisiaj dochód rozporządzalny - tak to się określa w ekonomii - w przeciętnym gospodarstwie wiejskim, na jednego mieszkańca, bardzo się zbliżył do przeciętnego dochodu w mieście" - zaznaczył.

Kaczyński podkreślił, że taki cel PiS stawiało sobie "już bardzo dawno temu". Dodał, że wcale się nie zdziwi, "kiedy za 2-3 lata okaże się, że na wsi i w małych miasteczkach, ten dochód (rozporządzalny - PAP) jest nawet większy niż w większych miastach". "To będzie, nawet w skali międzynarodowej, pewien ewenement, bo tak zwykle nie jest" - dodał.

Szef PiS powiedział, że w ciągu siedmiu lat w dopłatach i programach rządowych, kwota wsparcia dla polskiej wsi "prawdopodobnie przekroczyła 100 mld zł". To naprawdę bardzo wielkie wsparcie dla tej części polski, która zawsze miała powody do tego aby narzekać na zbyt małą ilość gotówki" - dodał.

Wspomniał także o "głoszonym głównie w mediach" obrazie Polski która "w gruncie rzeczy jest w jakiejś właściwie zapaści". Polski, która "jest w ręku grupy przestępców, których następnie trzeba już będzie po zwycięstwie tamtej strony (...) będą wyprowadzani ze swoich urzędów". "Jest aż tak zła sytuacja w Polsce, że trzeba rewolucji" - dodał żartobliwie.

"My na prawdę o polską wieś dbamy" - powiedział Kaczyński i przypomniał programy rządowe które w dużej mierze trafiają na wieś: 500+, dopłaty do paliw czy "suszowe". 

"Złamiemy dyktaturę deweloperów, która stoi nam na przeszkodzie"

Prezes PiS przyznał, że rządowy program mieszkanie+ się "nie udał". "Jest w tej chwili tylko ok. 43 tys. mieszkań albo już oddanych albo w budowie" powiedział. "Złamiemy tę dyktaturę deweloperów, bo to ona jest na przeszkodzie" - dodał.

Kaczyński podkreślił, że przeszkodą nie są "możliwości techniczne", a "wszystkie układy, które sięgają wszędzie". "Wdzierają się do władzy, parlamentu, utrudniają uchwalanie odpowiednich ustaw" - dodał, mówiąc o "układach".

Zapowiedział, że mieszkania w Polsce będą budowane "w odpowiedniej ilości". "Nie sądźcie państwo, że to jest niemożliwe" - podkreślił. Przywołał przykłady Grecji i Hiszpanii, gdzie na przełomie lat 50-tych i 60-tych, "kiedy te kraje były dużo biedniejsze niż dzisiejsza Polska" budowano "po dwanaście, czternaście mieszkań na 100 tys. mieszkańców". "To powinien być nasz cel, musimy w tym kierunku iść" - dodał.

Prezes PiS zaznaczył, że chce sprawić, aby mieszkań było "dużo więcej, żeby były dużo tańsze" i dodał "przecież te marże są ogromne". Kaczyński podkreślił, że młody człowiek musi mieć swoje mieszkanie, by móc "poważnie" myśleć o swojej "przyszłej, czy już istniejącej rodzinie".

Kaczyński zaznaczył, że w innym wypadku nie będzie rodzić się w Polsce więcej dzieci. "Chcemy by Polska się rozwijała, by trwała, by nie była narodem, który się zwija" - podkreślił.

Parafrazując cytat prezydenta USA Johna Fitzgeralda Kennedy'ego - "Nie pytaj, co Ameryka może zrobić dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla Ameryki" - powiedział, że w Polsce "władza tak długo nie robiła właściwie nic dla Polaków, że Polacy mogli o tym zapomnieć". "Dziś władza robi tyle dla Polaków, więc trzeba pamiętać o tym drugim - żeby robić coś dla Polski" - dodał.

Prezes PiS podkreślił, że jego celem jest Polska "zasobna, szczęśliwa". "Żeby każdy wiedział, że to jest jego kraj, jego państwo, jego władza" - powiedział. "My taką władzą chcemy być i chociaż jak wszyscy ludzie jesteśmy ułomni, to jednak do tego konsekwentnie dążymy" - dodał.

Kaczyński: będziemy musieli wydać znacznie więcej niż 3 proc. PKB na armię

Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Bielska powiedział, że rząd PiS odrzucił "politykę wstydu i stawia na patriotyzm". "Jak ważny jest patriotyzm pokazała sytuacja na Ukrainie" - wskazał Kaczyński.

Zwrócił uwagę, że opozycja koncentruje się na dzieleniu społeczeństwa, uprawia pedagogikę wstydu, "że za wszystko jesteśmy winni i za wszystko powinniśmy przepraszać, że zbrodnie innych to są nasze zbrodnie czy przynajmniej współzbrodnie".

Kaczyński podkreślił, że "Polska jest piękną panną i ma potężny posag, tylko trzeba tą urodę i ten posag odpowiednio wyeksponować". I jak oświadczył, "my to chcemy zrobić".

Szef PiS zaapelował do Polaków, żeby podejmując decyzję w najbliższych wyborach myśleli o przyszłości Polski.

Zapowiedział, że jego ugrupowanie, jeśli wygra będzie kontynuować dotychczasową politykę, "tylko pewne elementy zostaną wzmocnione - przede wszystkim armia, bo rzeczywistość pokazała, że dziś jest to bardzo ważne". "Myśmy nigdy nie uwierzyli w żaden "koniec historii", w bajkę, że nie ma państw, nie ma narodów, wszystko się zjednoczy, kapitał nie ma państwa" - powiedział Kaczyński.

Jak podkreślił, "naszym celem jest armia naprawdę potężna i to nas będzie kosztowało". "My będziemy musieli wydać znacznie więcej niż 3 proc. PKB. Musimy mieć armię, która zapewni nam pokój, bo jak mówi łacińskie przysłowie, "jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny"" - powiedział szef PiS.

"Nasze zakupy, nasza własna produkcja ku temu prowadzi. Musimy mieć odpowiednią liczbę czołgów. Potrzebna jest amunicja "krążąca", drony rozpoznawcze i drony bojowe i musimy mieć to w odpowiednich ilościach. To muszą być setki a nawet tysiące" - oświadczył Kaczyński.

Zwrócił uwagę, że Korea Południowa, która jest na nieco wyższym poziomie rozwoju niż Polska, ma 2 tys. 300 dział 155 mm, dlatego jej armia jest traktowana, jako piąta, co do wielkości na świecie. "Armie francuska, angielska czy pakistańska, które dysponują bronią nuklearną, są za nią" - dodał.

Kaczyński podkreślił Polska musi być bardzo silnym państwem. "To podniesie radykalnie nasze bezpieczeństwo i spokój, prawo do szybkiego rozwoju oraz nasz status, jako państwa" - wyjaśnił.

Jak oświadczył, "doprowadzimy do tego, że Polska będzie poważnym państwem". "Możemy to zrobić w oparciu o tę część polskiego społeczeństwa, która jest patriotyczna a takich ludzi jest bardzo dużo na tej ziemi. Dlatego do was się zwracamy; dlatego was wspieramy" - powiedział Kaczyński. (PAP)

Prezes PiS: obecnie na Białorusi nie widać sił, które byłyby wstanie obalić Łukaszenkę

"Na razie tam jest tak, że Białoruś jest już zupełnie podporządkowana Rosji. (Alaksander) Łukaszenka za uratowanie swojej władzy zapłacił w istocie niemalże przyłączeniem do Rosji. Oczywiście wykręca się od udziału w wojnie z tego względu, że obawia się, że w razie przegranej Rosji - a on sądzi podobno - że Zachód się w końcu w tę wojnę włączy i to się skończy zupełną klęską" - powiedział Kaczyński odpowiadając na pytanie o sytuację na Białorusi.

W ocenie Kaczyńskiego obecnie na Białorusi nie widać sił, które byłyby w stanie obalić Łukaszenkę. "Dlaczego ten bunt, który wybuchł w lecie zeszłego roku zakończył się jednak przegraną? Po prostu dlatego, że nie przyłączyły się do tego buntu wielkie zakłady pracy" - mówił prezes PiS.

"Co u nas tak wstrząsnęło komunizmem tak, że on się już nigdy w zasadzie nie podniósł, już nigdy nie wrócił do dawnego kształtu w 80. roku, no bunt wielkich zakładów pracy, ale bunt można powiedzieć połączony" - zaznaczył. "Bo bunt był także ze strony tych grup, które się przedtem buntowały, choćby w marcu 68. roku, a w 70. roku tego połączenia nie było. No i został także - chociaż no powiedzmy sobie w sposób specyficznie wstrzemięźliwy, ale jednak wsparty przez Kościół. Czyli te trzy siły kontestujące komunizm, które przedtem działały zawsze oddzielnie się jakby połączyły i władza się wtedy cofnęła" - powiedział Kaczyński.

Dodał, że nie widać przesłanek, by na Białorusi miało się wydarzyć coś podobnego. "Natomiast być może w Europie będzie się kształtował nowy układ geopolityczny i w ramach tego układu nastąpią też zmiany na Białorusi. Bardzo bym sobie tego życzył, ale nie mogę w tej chwili tego nikomu przyrzekać" - podkreślił.

Jak zaznaczył, chodzi o wojnę w Ukrainie, która - jak podkreślił - jest sprawą w tym momencie niewyjaśnioną. "Musicie państwo pamiętać, że to nie jest tak, jak niektórzy już sądzili, że właściwie wojna jest już zakończona i wygrana przez Ukrainę. Tak w tej chwili, niestety, (...) nie jest" - powiedział Kaczyński.

"W wymiarze sprawiedliwości trzeba właściwie zmienić wszystko, na przeszkodzie stoi UE"

Kaczyński był pytany o Spółdzielnię Mleczarską "Bielmlek" z Bielska Podlaskiego. W ubiegłym roku CBA zatrzymało trzy osoby, w tym prezesa spółdzielni, w śledztwie związanym z upadłością firmy. Obecnie "Bielmlekiem" zarządza syndyk.

Kaczyński mówił, że poszkodowani, czyli rolnicy, "otrzymali właściwe odszkodowania", a sprawa karna się toczy. "Śledztwo trwa, ale wymiar sprawiedliwości to nie moja rola (…), to jest rola prokuratury i sądu" - powiedział. Ocenił, że w Polsce śledztwa toczą się "straszliwie długo".

"Żeby to zmienić, trzeba by właściwie zmienić w wymiarze sprawiedliwości wszystko, ale tutaj na przeszkodzie stoi Unia Europejska. Taka prawda, taka rzeczywistość" - wyjaśnił.

"Bez zmian w Unii Europejskiej - a liczymy, że takie zmiany w końcu przyjdą - to zmiana w tej sytuacji będzie piekielnie trudna. Po prostu nie ma jak doprowadzić do tego, żeby te wszystkie organy zaczęły szybciej działać, żeby to wszystko było doprowadzone do końca" - ocenił.

O potrzebie zmian w sądownictwie kilka godzin wcześniej Kaczyński mówił także podczas spotkania z mieszkańcami Białymstoku. Zaznaczył, że reforma sądów jest jedną ze spraw, której rząd PiS "jeszcze nie załatwił", ale - jak podkreślił - "ich naprawa jest naszym fundamentalnym obowiązkiem i prędzej czy później, ale to zrobimy".

Kaczyński o sprawie zarobków 40 radnych PiS : sprawdzę sprawę, nie lekceważę tego

Jeśli dzisiaj ktoś opowiada o 17 mln zarobionych w ciągu dwóch lat przez jakichś 40 naszych radnych, to ja oczywiście sprawdzę tę sprawę, ale to w porównaniu z tym rabunkiem, na który nasi poprzednicy się zgadzali, to jak porównać Giewont z główką od szpilki - mówił w sobotę prezes PiS.

"Nasi poprzednicy przy władzy mieli taki obyczaj, dosyć dziwny, dzisiaj często wyśmiewany, ale tylko przez część mediów, (by mówić) że wszystko jest niemożliwe, że "nie ma i nie będzie", nie ma guzika do naciskania, (..) że krótko mówiąc państwo być może i by chciało, ale nic nie może. A cała ta niemożność wynikała z tego, że Polska była po prostu na gigantyczną skalę okradana, na dziesiątki i więcej niż dziesiątki miliardów złotych i myśmy to po prostu okiełznali. Myśmy wprowadzili taki przepis, że fałszowanie faktur i fałszowanie pieniędzy to jest takie samo przestępstwo" - powiedział prezes PiS.

Dodatkowo - mówił - za rządów PiS wprowadzono też metody, które ułatwiły wykrywanie przestępstw vatowskich i zorganizowano właściwą do tego służbę, czyli KAS. To wszystko - jak przekonywał - razem wziąwszy przyniosło efekt w postaci zmniejszenia luki vatowskiej i dotyczącej paliw z ok 30 proc. do 4,3 proc.

"Krótko mówiąc, jeśli dzisiaj ktoś, a był dzisiaj taki jeden, opowiada o czymś strasznym, czyli o 17 mln zarobionych przez jakichś 40 naszych radnych - ja oczywiście sprawdzę tę sprawę, nie lekceważę tego w żadnym wypadku, w ciągu dwóch lat zdaje się, to w porównaniu z tym rabunkiem, na który oni się zgadzali - to to jest jakby porównać Giewont z główką od szpilki. Nawet gdyby przyjąć, że te ich zarobki były nielegalne. Tego ja nie wiem, ale na chwilę teoretycznie to przyjmuję, choć sądzę, że były legalne, chociaż być może były nadmierne" - powiedział.

Kaczyński zaznaczył, że nie zamierza takich spraw bronić. "Ale chcę powiedzieć, że to nie jest tak, że oni nie mogli zrobić tego, co myśmy zrobili. A dlaczego tego nie chcieli? Mam nadzieję, że kiedyś nie historycy, ale prokuratorzy to ustalą" - dodał prezes PiS.

Missing element zawartości.

Tusk skrytykował PiS za inflację i drożyznę

"Mówi się mądrze o impulsach proinflacyjnych (...) Mówię o premierze, o Kaczyńskim, o Glapińskim, tu już się dość dawno przyzwyczailiśmy, że oni się modlą naprawdę o duże pieniądze dla siebie, to już wiemy od lat. Ale wiecie co? Ja przypomniałem sobie przed naszym spotkaniem, taki mały artykulik w +Super Expressie+ z 2017 roku. I tam była informacja tak naprawdę szokująca - oni (dziennikarze „SE” - red.) wybrali sobie jako przykłady 40 radnych z PiS-u. Nie ministrów, nie prezesów - radnych, którzy zalęgli się w spółkach i podspółkach skarbu państwa. I w latach 2016/17 40 tych radnych zarobiło w tych spółeczkach 17 mln zł. To nie jest populizm: jednym z najpoważniejszych impulsów proinflacyjnych jest legion - 1000, 10 000, 50 000 działaczy PiS-owskich, aktywistów PiS-owskich, którzy zalęgli się w spółkach skarbu państwa, w różnych urzędach i doją Polskę zupełnie bez opamiętania, bez litości" - mówił lider PO.(PAP)

Autorzy: Adrian Kowarzyk, Sylwia Wieczeryńska, Marcin Chomiuk, Łukasz Pawłowski, Magdalena Gronek

kw/