Strzelanina podczas parady z okazji Dnia Niepodległości. Są ofiary

2022-07-04 18:54 aktualizacja: 2022-07-05, 08:32
Fot. Twitter/REAL SOPHY'S DIARIES
Fot. Twitter/REAL SOPHY'S DIARIES
Sześć osób zginęło a 24 zostały zabrane do szpitala po tym jak nieznany sprawca otworzył ogień w poniedziałek do uczestników parady z okazji amerykańskiego Dnia Niepodległości w Highland Park na przedmieściach Chicago - poinformowały władze miejscowości. Policja poszukuje sprawcy, który został określony jako 18-20 letni mężczyzna.

O liczbie ofiar śmiertelnych i rannych poinformowała burmistrz miejscowości Nancy Rotering podczas konferencji prasowej. Pięć osób zginęło na miejscu, jedna zmarła w szpitalu. Rzecznik miejscowego szpitala powiedział później, że rany odniosło 31 osób. Część hospitalizowanych osób jest w stanie krytycznym.

Rzecznik policji hrabstwa Lake Chris Covelli przekazał, że sprawca ataku to biały mężczyzna w wieku 18-20 lat z "dłuższymi czarnymi włosami" i o drobnej posturze. Motyw jego działań nie jest znany. Do zdarzenia doszło po godz. 17 czasu polskiego, a sprawca wciąż jest poszukiwany. Policjanci znaleźli jego broń, którą był "karabin wysokiej mocy".

Covelli potwierdził też, że mężczyzna strzelał z dachu jednego z budynków i był dobrze schowany. Dodał, że wszystko wskazuje na to, że atak był w pełni zamierzony, ale bez wyraźnej przyczyny. "To było bardzo zamierzone i bardzo przypadkowe" - powiedział funkcjonariusz.

"Nie ma słów na określenie potwora, który leży w ukryciu i strzela do tłumu rodzin z dziećmi, świętującymi ze swoją społecznością" - powiedział w oświadczeniu gubernator stanu Illinois JB Pritzker. "Będę twardo stał po stronie mieszkańców Illinois i Amerykanów. Musimy zakończyć - i zakończymy - tę plagę przemocy związanej z bronią palną" - dodał polityk Demokratów.

O tym, że są zabici poinformował też kongresmen Brad Schneider, który brał udział w wydarzeniu. "Ja i mój zespół zbieraliśmy się na starcie parady, kiedy rozległy się strzały. (...) Słyszę o zabitych i rannych" - napisał na Twitterze polityk Demokratów.

Według świadków cytowanych przez "Chicago Sun-Times", strzały padły ok. 10 minut po rozpoczęciu imprezy o godz. 10 czasu lokalnego (godz. 17 w Polsce). Sprawca miał oddać serię 20-25 strzałów, uczestnicy parady rozbiegli się w panice. (PAP)

Biden: jestem zszokowany bezsensowną zbrodnią w Highland Park, nie zrezygnuję z walki z epidemią przemocy

Prezydent USA Joe Biden powiedział w poniedziałek, że jest zszokowany z powodu masakry podczas parady z okazji Dnia Niepodległości w Highland Park pod Chicago. Zapowiedział, że nie zrezygnuje z walki z "epidemią przemocy związanej z bronią palną".

"(Pierwsza dama) Jill i ja jesteśmy zszokowani bezsensowną przemocą z użyciem broni palnej, która ponownie przyniosła cierpienie amerykańskiej społeczności w ten Dzień Niepodległości" - napisał prezydent w oświadczeniu. Dodał, że jest w kontakcie z władzami Highland Park oraz gubernatorem stanu Illinois i zaoferował im "pełne wsparcie rządu federalnego" w ściganiu sprawcy.

"Niedawno podpisałem pierwszą znaczącą reformę dotyczącą broni palnej od prawie 30 lat, która zawiera działania, które uratują ludziom życie. Ale jest znacznie więcej pracy do wykonania i nie poddam się w walce z epidemią przemocy związanej z bronią palną" - oświadczył Biden.

Prezydent skomentował w ten sposób poniedziałkową masakrę w Highland Park na przedmieściach Chicago, gdzie nieznany sprawca otworzył ogień do uczestników corocznej parady z okazji Dnia Niepodległości. Jak wynika z ostatnich informacji, mężczyzna zabił sześć osób i ranił 31, używając "karabinu o dużej mocy". Sprawca, określany jako wątle zbudowany 18-20-letni biały mężczyzna, wciąż jest poszukiwany przez policję.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

dsk/kw/kgr/