Pozostanie Borisa Johnsona na stanowisku do wyboru następcy zgodne z konwencją

2022-07-07 18:02 aktualizacja: 2022-07-08, 11:21
 Boris Johnson, Fot. PAP/AA/ABACA
Boris Johnson, Fot. PAP/AA/ABACA
Fakt, że Boris Johnson nie złożył rezygnacji ze skutkiem natychmiastowym, lecz będzie pełnił obowiązki premiera Wielkiej Brytanii do wyłonienia jego następcy, wzbudził niezadowolenie opozycji, a nawet części posłów Partii Konserwatywnej, ale jest to w pełni zgodne z polityczną konwencją.

W czwartek wczesnym popołudniem Johnson poinformował, że rezygnuje ze stanowiska lidera Partii Konserwatywnej, co - jako że ma ona większość w Izbie Gmin - automatycznie łączy się z rezygnacją z funkcji premiera. Nadal jednak będzie kierował rządem do czasu wyłonienia następcy, a to zajmie przynajmniej kilka tygodni.

Lider opozycji Keir Starmer zapowiedział, że Partia Pracy złoży wniosek o wotum nieufności, jeśli Johnson będzie próbował pozostać na stanowisku do początku października, a niektórzy posłowie konserwatystów sugerują, że kierowanie rządem powinien przejąć zastępca premiera i minister sprawiedliwości Dominic Raab.

Podobny ruch Theresy May i Davida Camerona

Odłożona w czasie rezygnacja Johnsona nie jest jednak niczym niezwykłym, a wręcz jest w pełni zgodna z obowiązującym zwyczajami politycznymi. Dokładnie tak samo było, gdy ustępowało dwoje bezpośrednich poprzedników Johnsona z Partii Konserwatywnej - Theresa May i David Cameron - oraz laburzysta Tony Blair.

Taka odroczona w czasie rezygnacja ma zapobiec sytuacji, w której kraj znajdzie się nagle bez rządu. Od ustępującego premiera i jego gabinetu oczekuje się jednak, że będzie zajmował się w miarę sprawnym zarządzaniem, bez podejmowania kontrowersyjnych i ważkich decyzji.

Ale to właśnie fakt, że jest to oczekiwane, a nie sztywno określone, wywołuje obawy, jak w tej roli będzie się zachowywał Boris Johnson. Ustępujący premier już nie raz łamał obowiązujące konwencje i pojawiają się głosy, że do czasu swojej ostatecznej rezygnacji może on chcieć podjąć decyzję w jakiejś niedokończonej sprawie, np. protokołu północnoirlandzkiego.

Tymczasowe powierzenie urzędu premiera Raabowi byłoby jednak o tyle trudne, że nie ma precedensu ani jasnych procedur pozwalających na takie rozwiązanie. Z drugiej strony Raab przejął obowiązki premiera, gdy Johnson przebywał na oddziale intensywnej terapii z powodu Covid-19, nie można więc wykluczyć takiego rozwiązania ponownie, np. gdyby ewentualny wniosek Partii Pracy o wotum nieufności dla Johnsona przeszedł lub gdyby Johnson w trybie natychmiastowym zrezygnował z mandatu poselskiego, co jest jednak mało prawdopodobne.

Bardziej prawdopodobne jest natomiast, że Partia Konserwatywna - rozumiejąc, że stan przejściowy nie służy ani jej, ani krajowi - będzie chciała maksymalnie skrócić okres wyboru nowego lidera. Harmonogram w tej sprawie konserwatyści mają ogłosić na początku przyszłego tygodnia.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

kw/