Premier Sri Lanki: gotów jestem złożyć rezygnację i powołać rząd z udziałem wszystkich partii

2022-07-09 16:30 aktualizacja: 2022-07-09, 21:07
Premier Sri Lanki Ranil Wickremesinghe. Fot. M.A.PUSHPA KUMARA PAP/EPA
Premier Sri Lanki Ranil Wickremesinghe. Fot. M.A.PUSHPA KUMARA PAP/EPA
Premier Sri Lanki Ranil Wickremesinghe zadeklarował, że jest gotów zrezygnować ze stanowiska, by umożliwić sformowanie rządu złożonego z przedstawicieli wszystkich partii - podała w sobotę agencja Reutera, powołując się na oświadczenie wydane przez biuro polityka. Wcześniej do rezydencji prezydenta Sri Lanki wdarli się protestujący przeciw katastrofalnej sytuacji gospodarczej kraju.

Podczas szturmu tłumu na rezydencję prezydenta Gotabai Rajapaksy w stolicy kraju, Kolombo, rannych i hospitalizowanych zostało co najmniej 39 osób, w tym dwóch policjantów.

Prezydent wiedział o planowanych demonstracjach i ze względów bezpieczeństwa opuścił rezydencję dzień wcześniej - napisał Reuters. Ranil Wickremesinghe także został ewakuowany w bezpieczne miejsce.

Protesty

W mediach społecznościowych znalazły się wideorelacje na żywo z rezydencji szefa państwa, na których widać setki protestujących. Niektórzy owinięci byli we flagę narodową, chodzili po pokojach i korytarzach, kąpali się w basenie, inni siedzieli na łożu z baldachimem i na sofach. Nie widać było żadnych funkcjonariuszy ochrony.

Liderzy partii opozycyjnych wezwali prezydenta Rajapaksę do rezygnacji. Premier Wickremesinghe odbył rozmowy z kilkoma z nich, aby zdecydować, jakie kroki podjąć po zamieszkach.

Kryzys finansowy

Sri Lanka przeżywa najgorszy kryzys finansowy od siedmiu dekad. Jej rezerwy walutowe spadły do rekordowo niskiego poziomu, wskutek czego w budżecie państwa zabrakło środków na regulowanie należności za podstawowe importowane produkty, w tym żywność, leki i paliwo. W środę premier Wickremesinghe oświadczył publicznie, że rządzony przez niego kraj jest bankrutem.

Kryzys w kraju nastąpił po tym, jak pandemia koronawirusa uderzyła w gospodarkę opartą na turystyce i zmniejszyła przekazy pieniężne od obywateli Sri Lanki mieszkających za granicą. Sytuację pogorszyło narastanie długu publicznego, rosnące ceny ropy naftowej i wprowadzony w zeszłym roku zakaz importu nawozów chemicznych, który bardzo zaszkodził rolnictwu. Wiele osób uważa, że upadek kraju spowodowało złe zarządzanie gospodarką przez Rajapaksę.

Antyrządowe protesty trwają w kraju od marca; ich uczestnicy domagają się rezygnacji Rajapaksy. Niezadowolenie nasiliło się w ostatnich tygodniach, gdy z powodu niewypłacalności kraj przestał otrzymywać dostawy paliwa, zamknięto szkoły, zaczęto racjonować paliwo. (PAP)

mj/