Premier Morawiecki: mimo prowokacji i zagrożeń Polska wzmacnia swoje bezpieczeństwo

2022-07-10 13:44 aktualizacja: 2022-07-11, 06:40
Fot. Kancelaria Premiera/Twitter
Fot. Kancelaria Premiera/Twitter
Dziś jesteśmy w nowych czasach i mimo licznych prowokacji ze strony białoruskiej i mimo zagrożeń, które płyną do Ukrainy i do wolnego świata ze strony rosyjskiej, Polska wzmacnia swoje bezpieczeństwo - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas obchodów 77. rocznicy Obławy Augustowskiej, zbrodni dokonanej na Polakach po II wojnie światowej. "Od wzmocnienia polskiej armii zależy bezpieczeństwo NATO i na to wzmocnienie położyliśmy ogromny nacisk i w ślad za naszymi słowami znowu idą czyny. Idzie rekordowy budżet na polską armię" - wskazał premier.

W Gibach od 30 lat podczas rocznicowych uroczystości wspomina się tamte wydarzenia i poległych Polaków. Na początku lat 90. XX wieku na miejscu symbolizującym pochówek zaginionych postawiono 10-metrowy krzyż oraz tablicę z napisem: "Zginęli, bo byli Polakami". Na kamiennych tablicach wyryto nazwiska 592 osób zaginionych. Na wzgórzu stoi od kilku lat 640 dębowych krzyży.

"Obława Augustowska, czyli tak naprawdę zbrodnia augustowska, to można powiedzieć mord założycielski, akt założycielski, Polski komunistycznej" - powiedział premier.

"Mord augustowski jest niezagojoną polską raną, która woła o wyjaśnienie"

Szef rządu przypomniał, że w lipcu 1945 roku aresztowano, przeczesując lasy Puszczy Augustowskiej i okolic, co najmniej 7 tysięcy ludzi. "Pierwotnie sądziliśmy, że przynajmniej 600 z nich zostało zamordowanych. Dziś wiemy, na podstawie nowych opracowań, nowych prac, nowych badań, że tych ludzi było więcej, że do domu nie powróciło być może nawet do 2000 ludzi" - stwierdził premier.

Szef rządu powiedział, że tej zbrodni dokonały wracające z frontu jednostki Armii Czerwonej i najgorsze sowieckie jednostki takie jak NKWD i Smiersz, wspierane przez kolaborantów komunistycznej Polski z Urzędu Bezpieczeństwa i z Milicji Obywatelskiej. "Ten mord augustowski jest niezagojoną tą polską raną, która woła o wyjaśnienie" - oświadczył Morawiecki.

"Trzeba na tej ziemi to mocno podkreślić, że mimo licznych prowokacji ze strony białoruskiej i mimo zagrożeń, które płyną do Ukrainy i do wolnego świata ze strony rosyjskiej, Polska wzmacnia swoje bezpieczeństwo i bezpieczeństwo tych ziem jest stałe, stabilne, mocne, utrwalone jak nigdy wcześniej" - mówił premier.

"Bezpieczeństwa tych ziem strzegą wzmocnione jednostki polskich sił zbrojnych, ale także wspierane przez najsilniejszy pakt wojskowy w historii świata - Sojusz Północnoatlantycki. Przez żołnierzy amerykańskich, przez stałe dowództwo piątego korpusu, które na ziemiach polskich zostanie wkrótce ulokowane, przez wzmocnienie sił szybkiego reagowania z 40 tysięcy do 300 tysięcy" - zaznaczył premier. 

Zapewnił, że ziemia augustowska może się czuć w pełni bezpieczna. "Całe Podlasie i cała Polska wschodnia, ponieważ wiemy, że także od wzmocnienia polskiej armii zależy bezpieczeństwo NATO i na to wzmocnienie postawiliśmy ogromny nacisk. Położyliśmy nacisk i w ślad za naszymi słowami znowu idą czyny. Idzie rekordowy budżet na polską armię" - przekazał.

"Musimy to robić, aby już nigdy na tych ziemiach nie zapanował znowu ruski mir. Ten ruski mir, który dzisiaj daje się we znaki Ukrainie. Ten ruski mir, który oznacza przemoc, trwogę, zbrodnie i dominację. I dlatego już nigdy nie dopuścimy, aby na polskiej ziemi stanęła stopa rosyjskiego żołnierza" - dodał Morawiecki.

Morawiecki przyznał, że Polska wciąż czeka na ostateczne wyjaśnienie zbrodni augustowskiej. "Nie spoczniemy, dopóki nie odnajdziemy grobów ofiar zbrodni augustowskiej, zbrodni na ziemiach suwalskich, sejneńskich. Po to, by ci, którzy przyjdą po nas, znowu uczyli się (...) najtrudniejszego kunsztu odpuszczania win" - zastrzegł.

Zdaniem Morawieckiego "odpuszczanie win jest ważne, ale prawda jest jeszcze ważniejsza". "Dopiero na jej gruncie, na jej fundamencie, mamy prawo te winy odpuszczać" - stwierdził.

Premier zapowiedział także, że Instytut Pileckiego w oparciu o odkupiony tzw. Dom Turka, będzie tworzył Muzeum Obławy Augustowskiej. "To miejsce, które będzie przypominać kolejnym pokoleniom o prawdzie i o czasach sprzed 76 lat" - zastrzegł szef rządu.

Prezydent: nie ustaniemy w poszukiwaniu prawdy o Obławie Augustowskiej 

Podczas obchodów 77. rocznicy Obławy Augustowskiej przy Wzgórzu Krzyży w Gibach (Podlaskie) szef zespołu Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN komandor Jarosław Wypijewski odczytał list prezydenta Andrzeja Dudy.

Duda podkreślił, że dzień pamięci ofiar Obławy Augustowskiej to "przywołanie wielkiego dramatu naszej historii". "Oddajemy cześć prześladowanym i zgładzonym rodakom, którzy zapłacili straszliwą cenę za wierność Polsce" - napisał prezydent.

"Nie ustaniemy w poszukiwaniu prawdy o tamtej zbrodni i upamiętnieniu jej ofiar. Nie zapomnimy przestrogi z bolesnej przeszłości, nie pozwolimy złu by znów mogło się rozlewać, niewolić i krzywdzić. 77 lat temu, w lipcu 1945 roku oddziały armii czerwonej, NKWD wspomagane przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i komunistycznych konfidentów przeprowadziły masowe aresztowania polskich patriotów. Ofiarami tej brutalnej akcji byli żołnierze Armii Krajowej i wspierający ich mieszkańcy terenów Puszczy Augustowskiej" - zaznaczył Duda.

W liście przypomniał, że "ugodzono w ludzi, którzy z najwyższym poświęceniem walczyli o niepodległość ojczyzny i nigdy nie pogodzili się z jarzmem narzuconym Polsce przez okupantów". "Ale właśnie to oddanie idei polskiej wolności było niewybaczalną winą w oczach sowieckich najeźdźców" - mówił Duda.

"Tysiące schwytanych torturowano i męczono. Wielu z nich zostało wywiezionych w nieznanym kierunku. Nie wiemy jak zginęli, ani jaka ziemia kryje ich prochy. Pozostają oni w naszej pamięci i modlitwie. Jesteśmy świadomi naszego zobowiązania wobec ich patriotycznej postawy" - podkreślił prezydent.

"Dziękuję wszystkim, którzy wytrwale przez dziesięciolecia upominali się o odsłonięcie prawdy o Obławie Augustowskiej i dążyli do odnalezienia miejsca pochówku zamordowanych. W imieniu Rzeczpospolitej deklaruje, że te wysiłki będą konsekwentnie kontynuowane. Głęboko ufam, że prawda zwycięży" - oświadczył Andrzej Duda.

Prezes PiS: oddając hołd ofiarom Obławy Augustowskiej, kierujemy nasze myśli także ku bohaterskim Ukrainkom i Ukraińcom 

Z kolei poseł PiS Jarosław Zieliński odczytał list Jarosława Kaczyńskiego: 

"'Celom narodu polskiego przeciwstawiła się kategorycznie Rosja sowiecka, dążąc do ekspansji terytorialnej w kierunku zachodnim. Oświadczyła ona, że związek demokratyczny narodów Europy Środkowej godzi w jej bezpieczeństwo i stanowić ma kordon sanitarny między Zachodem, a Wschodem, co nie leżało bynajmniej w zamiarach twórców tej idei. W swojej koncepcji podziału świata na strefy wpływów Rosja Sowiecka postanowiła wtłoczyć wszystkie narody środkowoeuropejskie w swój system polityczny'. Powyższe słowa są fragmentem ogłoszonej 1 lipca 1945 roku przez Radę Jedności Narodowej, która była polityczną reprezentacją polskiego państwa podziemnego, odezwy do narodu polskiego i Narodów Zjednoczonych" - napisał prezes PiS.

Jak dodał, w dalszej części dokumentu Rady Jedności Narodowej, nazywanego również "Testamentem Polski Walczącej", stwierdzono: "Polska granicząc bezpośrednio ze Związkiem Radzieckim stała się pierwszą ofiarą tej polityki. Naprzód zażądała Rosja przyznania jej terytorium Polski, leżącego na wschód od tzw. Linii Curzona, stanowiącego połowę obszaru naszego państwa. Potem rozpoczęła kampanię przeciwko legalnemu rządowi polskiemu w Londynie, zarzucając mu tendencje faszystowskie i współpracę z Niemcami. Następnie stworzyła +drugi rząd polski+, dążąc do narzucenia go narodowi polskiemu, ograniczając w ten sposób jego suwerenność. Wreszcie okupowała całe terytorium Polski, w ślad za czym rozpoczęły się rządy NKWD, terror i prześladowania bohaterów Polski Podziemnej".

Prezes PiS przypomniał, że Obława Augustowska, "której tak boleśnie doświadczyli mieszkańcy powiatów, augustowskiego, suwalskiego, sejneńskiego i sokólskiego, była jedną z form tych represji wymierzonych w Polski żywioł niepodległościowy i jego zaplecze". "Ciała wywiezionych i skrytobójczo zamordowanych ofiar tej pacyfikacji wciąż spoczywają w bezimiennych, do dziś niezidentyfikowanych dołach śmierci" - zauważył.

"Kiedy czytamy tę ostatnią odezwę Rady jedności Narodowej, to uderza nas w tym bądź co bądź historycznym dokumencie porażająca aktualność niektórych jego fragmentów. Wystarczyłoby w nich zamienić słowo 'Polska' na słowo 'Ukraina'". "Dlatego też, oddając hołd wszystkim zamordowanym oraz więzionym ofiarom Obławy Augustowskiej, siłą rzeczy kierujemy nasze myśli także ku bohaterskim Ukrainkom i Ukraińcom. Wszak ich walka o niepodległość, o prawo do narodowego i kulturowego istnienia, jest również walką o niezawisłość naszej części Europy. Więcej, jest fragmentem zmagań wolnego świata z siłami despotyzmu i totalitaryzmu" - oświadczył Kaczyński.

Jak dodał, "nie ma wolności bez pamięci". "Pamięć historyczna, pamięć kulturowa nie tylko bowiem umacnia naszą tożsamość, ale także pozwala nie tracić orientacji w meandrach współczesności. Uwidacznia nam, że mordowanie ludności cywilnej, znęcanie się i tortury, przesiedlenia i deportacje oraz systematyczne niszczenie wszystkiego, nie narodziły się w zdeprawowanym umyśle oszalałego władcy, tylko są stosowanymi od stuleci metodami walki z narodami niechcącymi przyjąć jarzma ruskiego miru" - napisał Kaczyński. 

Wciąż nie wiadomo, gdzie są groby ofiar

Białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej od lat prowadzi śledztwo w sprawie obławy. Dotyczy ono zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto w nim, że w lipcu 1945 r., w nieustalonym dotychczas miejscu, zginęło około 600 osób, zatrzymanych w powiatach augustowskim, suwalskim i sokólskim. Zatrzymali ich żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego Smiersz III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.

Wciąż nie wiadomo, gdzie są groby ofiar. W ramach śledztwa IPN biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze, wskazali ponad 60 miejsc na Białorusi - większość w okolicach miejscowości Kalety, które mogą być jamami grobowymi. (PAP)

Autorzy: Bartłomiej Figaj, Jacek Buraczewski, Łukasz Pawłowski

mmi/