Czechy: wybuch w instalacji Unipetrolu, sześć osób nie żyje

2018-03-22 13:10 aktualizacja: 2018-09-26, 17:48
Emergency workers on the site of an explosion in a chemical plant of Unipetrol in Kralupy nad Vltavou, Czech Republic, 22 March 2018. According to reports, at least six people have died and several people seriously injured in an explosion. The cause of the blast is yet uknown. Fot. PAP/EPA/FILIP SINGER
Emergency workers on the site of an explosion in a chemical plant of Unipetrol in Kralupy nad Vltavou, Czech Republic, 22 March 2018. According to reports, at least six people have died and several people seriously injured in an explosion. The cause of the blast is yet uknown. Fot. PAP/EPA/FILIP SINGER
Sześć osób zginęło, a dwie zostały ranne w czwartek w wybuchu zbiornika w należącej do spółki Unipetrol rafinerii ropy naftowej w Kralupach nad Wełtawą na północ od Pragi. Wybuch nie spowodował zagrożenia dla otoczenia - poinformowały czeskie władze.

Większościowym udziałowcem Unipetrolu jest PKN Orlen. Czeskie media podawały początkowo, że wybuch nastąpił w sąsiadujących z rafinerią zakładach chemicznych należących do polskiej spółki Synthos.

Wśród ofiar wybuchu w rafinerii w Kralupach nie ma polskich obywateli - przekazało PAP biuro prasowe MSZ, powołując się na informacje uzyskane przez polskiego konsula od policji czeskiej.

Ofiarami wypadku nie są pracownicy Unipetrolu, ale firmy zewnętrznej - powiedział dziennikarzom rzecznik Unipetrolu Pavel Kaidl. Jak zaznaczył, w rafinerii nie powstały inne szkody. "W tej chwili mogę potwierdzić, że nie doszło do żadnego uszczerbku dla środowiska, nie byli także zagrożeni okoliczni mieszkańcy, cała ta sprawa jest nadal badana" - dodał.

Według publicznej Czeskiej Telewizji, w momencie eksplozji w rejonie zbiornika znajdowało się dziesięć osób. Od wtorku w rafinerii w Kralupach trwa wygaszanie produkcji w celu przeprowadzenia przeglądu wszystkich instalacji i dokonania w nich ulepszeń technicznych. Pracami tymi zajmuje się 350 pracowników rafinerii i około 1,5 tys. ludzi z firm zewnętrznych.

Wybuch nie spowodował pożaru. "Według moich informacji czyszczeniem zajmowała się nowa firma i najprawdopodobniej doszło do naruszenia przepisów. Miało tam dojść do wyładowania elektrycznego i wybuchu oparów" - powiedział portalowi internetowemu iDNES.cz wiceburmistrz Kralup Libor Lesak.

Był to lokalny wypadek i nie ma dalszego niebezpieczeństwa, mieszkańcy nie byli zagrożeni - zaznaczył burmistrz Kralup Petr Holeczek.

Obaj ranni zostali umieszczeni w dwóch różnych szpitalach w Pradze. Ich stan jest średnio ciężki, ale wykluczający zagrożenie życia.

PKN Orlen podał z kolei, że do wypadku doszło w terminalu paliwowym spółki Unipetrol. "Służby ratownicze podjęły natychmiastowe działania i sytuacja jest już opanowana" - zaznaczył płocki koncern. Według PKN Orlen, w Unipetrolu "powołany został sztab kryzysowy, który zajmuje się wypadkiem i informuje opinię publiczną o podejmowanych działaniach". "Na miejscu obecni są także przedstawiciele PKN Orlen, którzy monitorują sytuację" - oświadczyła spółka.

Kondolencje rodzinom zmarłych przekazali prezydent Milosz Zeman oraz premier Andrej Babisz.

Wybuch w Kralupach jest najtragiczniejszym pod względem liczby ofiar wypadkiem tego rodzaju w Czechach od 2013 roku, kiedy to wskutek eksplozji w bloku mieszkalnym we Frensztacie pod Radhosztem na północnych Morawach zginęli jej sprawca oraz pięć innych osób, a kolejna zmarła w niecałe dwa lata później.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)

ptg/ dmi/ mc/ pad/

TEMATY: