Sprawa dotyczyła postu na Twitterze, w którym Kowalówka napisał, że w 2011 r. obecny poseł składał mu seksualne propozycje w krakowskim klubie dla gejów. W odpowiedzi Kanthak wystąpił do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia z prywatnym oskarżeniem przeciwko działaczowi Nowej Lewicy.
Komentując środowy wyrok w rozmowie z PAP, poseł zwrócił uwagę, że sąd potwierdził, iż doszło do zniesławienia i Kowalówka podał nieprawdziwe informacje. Jednak według sądu polityk powinien być odporny na takie ataki. Dlatego sąd uniewinnił działacza Nowej Lewicy.
Kanthak zapowiedział złożenie apelacji.
"Rozumiem, że polityk musi wiele znosić i ja wiele znoszę, ale w sytuacji, w której mamy do czynienia z tak jaskrawym i bezczelnym kłamstwem, oczekiwałbym sprawiedliwego osądzenia sprawy" – powiedział Kanthak.
"To kuriozalne, że według sądu na polityka można rzucać każdą kalumnię, a polityk nie może się bronić" – dodał.
Jego zdaniem wątpliwości może też budzić obiektywizm orzekającej w sprawie sędzi Małgorzaty Drewin. Jak przypomniał, ta sędzia była m.in. w składzie, który przed laty nieprawomocnie skazał szefów CBA, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, za przekroczenie uprawnień przy śledztwie dotyczącym korupcji w ministerstwie rolnictwa.(PAP)
autor: Aleksander Główczewski
kw/