Niektórzy francuscy politycy od lewicy do skrajnej prawicy, a także lider lewicowego związku zawodowego CGT, wezwali do parlamentarnego śledztwa w sprawie doniesień w ramach przecieków tzw. Uber Files, że Macron odbywał tajne spotkania z przedstawicielami firmy, gdy był ministrem gospodarki w latach 2014-2016 i że przekazał im, że "dobił targu" z gabinetem socjalistów za prezydentury Francois Hollande'a.
"Byłem ministrem i wykonywałem swoją pracę" – powiedział Macron dziennikarzom "Le Monde" na temat spotkań z przedstawicielami Ubera w latach 2014-2016. Zapewnił, że jego spotkania z liderami biznesu były "zawsze oficjalne".
„Jestem z tego dumny. Jeśli stworzyli miejsca pracy we Francji, jestem z tego bardzo dumny i zrobiłbym to ponownie jutro i pojutrze" - podkreślił.
Politico pisze z kolei o ujawnionych dokumentach sugerujących, że była komisarz Kroes miała naruszyć zasady etyki KE zaczynając lobbować na rzecz Ubera zaraz po złożeniu urzędu i przed upłynięciem wymaganych 18 miesięcy.
Holenderka od 2004 roku była komisarzem UE ds. konkurencji, a w kolejnej kadencji KE, która zakończyła się w roku 2014, była wiceprzewodniczącą i komisarzem ds. agendy cyfrowej.
Twierdzenia, przedstawione wśród 124 tys. wyciekłych dokumentów z lat 2013-2017 na temat działalności lobbingowej Ubera w wielu krajach, "zaostrzają krytykę unijnych zasad etyki, które są ledwo egzekwowane pomimo powtarzających się skandali, w których byli urzędnicy Komisji wskakują na lukratywne posady w korporacyjnym lobbingu po opuszczeniu urzędu" - komentuje Politico.
Dokumenty, które ujawnił dziennik "Guardian", pokazują, że Kroes osobiście kontaktowała się z holenderskimi władzami i zaproponowała zorganizowanie spotkań z byłymi unijnymi komisarzami na długo przed zakończeniem 18-miesięcznego okresu wypowiedzenia.
Na razie KE czeka, aż Kroes wyjaśni swoje działania - informuje portal. (PAP)
kgr/