Na piątkowej konferencji w siedzibie Komendy Głównej Straży Granicznej przedstawiciel Europolu podkreślił, że grupy przestępcze wykorzystały moment narastającej presji migracyjnej z Białorusi do UE i nasiliły swój proceder. Swoje działania wobec kryzysu zintensyfikowały również organy ścigania nie tylko na poziomie krajowym, lecz także na poziomie międzynarodowym.
Stopa wyjaśnił, że w 2021 roku litewskie służby utworzyły w Wilnie wspólną komórkę śledczą, której celem było ułatwienie współpracy między krajami bałtyckimi, Polską, Finlandią, i Niemcami. W lutym 2022 roku Europol powołał grupę zadaniową ds. operacyjnych, która przyspieszyła wymianę informacji między tymi krajami i zapewniła produkty analityczne, aby wzmocnić materiał dowodowy śledztw w poszczególnych państwach.
"Dzięki wspólnym wysiłkom wytypowano 11 głównych członków grup przestępczych tworzących struktury przemytnicze migrantów z państw Bliskiego Wschodu. To właśnie te kluczowe osoby odgrywały główną rolę w procesie przestępczym na poszczególnych jego etapach. To właśnie te osoby czerpały najwyższe zyski z tego procederu" - poinformował Stopa.
Jak zaznaczył, jedna z tych osób została zatrzymana na terenie Wielkiej Brytanii w trakcie działań 13 lipca na podstawie niemieckiego nakazu zatrzymania. Pozostałych 10 zatrzymały polska Policja i Straż Graniczna.
Przedstawiciel Europolu wyjaśnił, że wspólne wysiłki służb pozwoliły ustalić, w jaki sposób działali przemytnicy. Przestępcy organizowali wyjazd migrantów z Iraku. Migranci w pierwszej kolejności trafiali do Mińska. "Następnie wynajęci przez przestępców lokalni kierowcy transportowali migrantów na Łotwę, Litwę, Polskę i finalnie do Republiki Federalnej Niemiec" - wyjaśnił Stopa.
Zwrócił też uwagę, że migranci bardzo często przewożeni są w warunkach stwarzających zagrożenie dla życia. Są przewożeni w zatłoczonych pojazdach, a nawet w zamkniętych przestrzeniach ciężarówek. Celem przemytników jest redukcja kosztów i uniknięcie wykrycia migrantów przez służby.
"Przemytnicy są to ludzie, którzy działają w sposób bezwzględny, nie dbając w żaden sposób o zdrowie czy życie przewożonych osób" - podkreślił przedstawiciel Europolu.
Stopa wyjaśnił, że to właśnie w ramach omawianych działań niemieckie służby w październiku 2021 roku odnalazły porzucone zwłoki przy granicy polsko-niemieckiej. "Najprawdopodobniej bezwzględni przemytnicy pozostawili osobę wycieńczoną w szczerym polu na pewną śmierć, dbając tylko i wyłącznie o swoje zyski, a te zyski oczywiście są ogromne" - podkreślił.
Przedstawiciel Europolu powiedział, że za przerzucenie jednej osoby z terenu Iraku do państw UE należało zapłacić od 10 do 15 tysięcy euro. "Łatwo więc można obliczyć, że jeżeli w ciągu ostatniego roku organy ścigania zaangażowanych państw odnotowały łącznie 660 nielegalnych migrantów przerzuconych przez tę grupę, to szacunkowy obrót finansowy wynosi co najmniej 7 mln euro" - zwrócił uwagę Stopa.
KGP: w międzynarodowych działaniach wzięło udział prawie 280 funkcjonariuszy, z czego ponad 180 w Polsce
W międzynarodowych działaniach skierowanych w zorganizowaną grupę przestępczą zajmującą się nielegalnym przemytem ludzi wzięło udział prawie 280 funkcjonariuszy, z czego najwięcej w Polsce, bo ponad 180 funkcjonariuszy policji i straży granicznej - poinformował rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.
Podczas piątkowej konferencji w Komendzie Głównej Straży Granicznej rzecznik KGP przekazał, że operacja przeciwko grupie przestępczej zajmującej się nielegalnym przemytem migrantów miała charakter międzynarodowy. "Koordynowana była przez Europol. Jest to kolejny przykład bardzo dobrej współpracy pomiędzy poszczególnymi służbami, prokuraturą i instytucjami europejskimi" - zaznaczył inspektor Mariusz Ciarka.
"Od ponad roku zmagamy się z kryzysem na granicy białorusko-polskiej i to, co możemy zobaczyć to m.in. wspólne służby, patrole, działania między policją a strażą graniczą. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że oprócz tych działań, które na co dzień możemy zobaczyć towarzyszą też działania o charakterze operacyjno-rozpoznawczym. W tym przypadku od praktycznie samego początku, kiedy wiedzieliśmy, że jest to sztuczny kryzys migracyjny celowo wywołany na granicy polsko-białoruskiej niemający charakteru socjalnego, a charakter ekonomiczny mający również atakować Polskę" - tłumaczył policjant.
Wskazał, że śląscy policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zajmujący się m.in. zwalczaniem przestępczości pseudokibiców już kilka miesięcy temu uzyskali informację, że przemyt ten ma charakter ekonomiczny i jest prowadzony przez zorganizowaną grupę przestępczą. "Dlatego wówczas rozpoczęliśmy wspólne działania z prokuraturą i strażą graniczną. Współpraca odbywała się wzorcowo. Dla nas najważniejsze było, aby finałem wspólnych działań było zatrzymanie osób, które trudniły się tym procederem przestępczym" - zaznaczył.
"Z uwagi na to, że istniało podejrzenie, że członkowie tej grupy przestępczej mogą posiadać broń palną i niebezpieczne przedmioty realizację zaplanowano tak, aby była ona koordynowana przez Europol. Z naszej strony policja reprezentowana była m.in. przez śląską policję, także wydział do walki z handlem ludźmi KGP" - podał.
Wyjaśnił, że akcje zatrzymań członków grupy miały miejsce w tym samym czasie, aby członkowie grup nie mogli się nawzajem ostrzec, aby nie było nieprzewidzianych sytuacji. "W kilku państwach niemal jednocześnie odbyły się działania, w których w sumie brało udział prawie 280 funkcjonariuszy, z czego najwięcej w Polsce, bo ponad 180 funkcjonariuszy policji i straży granicznej" - przekazał. W realizacji uczestniczyli też kontrterroryści a także funkcjonariusze straży granicznej z wydziałów, które zajmują się zatrzymywaniem najbardziej niebezpiecznych przestępców.
"Dla nas jest to ogromny sukces. Z jednej strony likwidacja zorganizowanej grupy przestępczej czyli wyprowadzenie z rynku ludzi, którzy wykorzystywali migrantów żądając od nich pieniędzy za przemyt, gdzie bardzo często te osoby były przewożone w warunkach urągających ludzkiej godności, stwarzających zagrożenie życia. Z drugiej strony to jest pozbawienie grup przestępczych środków i dochodów, które mogły inwestować w kolejne przestępstwa" - ocenił.
"Działania są kolejnym przykładem pokazującym jak ważna jest współpraca pomiędzy poszczególnymi służbami i prokuraturą. Zapowiadamy, że ta współpraca będzie cały czas się rozwijać i dla nas nie jest to zakończenie sprawy. Sam problem jeszcze istnieje, dlatego te działania będą prowadzone dalej. I niech to będzie przykład dla grup przestępczych, że nie mogą czuć się bezkarnie" - dodał rzecznik KGP.
"Zatrzymano 11 osób, w tym 10 osób zatrzymała polska policja i Straż Graniczna"
W sumie na terenie Unii Europejskiej zatrzymano 11 osób, w tym 10 osób zatrzymała polska policja i Straż Graniczna. Przeszukano 28 adresów, w tym 22 adresy w Polsce, w województwie śląskim - powiedział na wspólnej konferencji służb dyrektor zarządu operacyjno-śledczego Straży Granicznej płk. Arkadiusz Olejnik.
"Działania polegające na rozbiciu międzynarodowej grupy przestępczej zajmującej się przemytem imigrantów prowadzone były przede wszystkim na terenie Polski" - powiedział Olejnik. Jak zaznaczył, brali w nich udział funkcjonariusze Straży Granicznej i policji, a także służby litewskie - Państwowa Straż Graniczna, która zrealizowała przeszukania czterech miejsc wskazanych przez służby polskie, w których mogli być przechowywani lub przebywali nielegalni imigranci.
"Działania prowadzone były również na terenie Niemiec, przez policję federalną. Wiązały się z przeszukaniem dwóch miejsc. Również służby niemieckie wystawiły nakaz zatrzymania osoby, która rezydowała w Berlinie i zajmowała się organizowaniem nielegalnej imigracji, ale docelowo wyjechała do Wielkiej Brytanii. Służby brytyjskie na podstawie stosownego wniosku od służb niemieckich dokonały zatrzymania tej osoby i przeszukania adresów" - przekazał Olejnik.
Zaznaczył, że presja migracyjna, która miała miejsce w ubiegłym roku na odcinku z Białorusią spowodowała, że grupa podjęła również działania zmierzające do organizowania obywatelom Iraku nielegalnego przekroczenia granicy na odcinku z Białorusią, jak również ich dalszego transportu, przede wszystkim do Niemiec, ale też do Wielkiej Brytanii.
"Była to grupa bardzo hermetyczna, składająca się przede wszystkim z obywateli Polski, którzy posiadali kontakty międzynarodowe z osobami, które przebywały na Litwie, w Niemczech. W ramach naszych działań zatrzymano głównego organizatora tej grupy, osoby które odgrywały istotna rolę jeśli chodzi o werbunek kurierów i kierowców, jak również osoby które zajmowały się organizowaniem rozliczeń finansowych na poziomie grupy przestępczej" - powiedział pułkownik.
Wskazał, że grupa swoją działalność rozpoczęła jesienią ubiegłego roku i dość dynamicznie wykorzystywała presję migracyjną na odcinku granicy z Białorusią, organizując nielegalną imigrację. Wyjaśnił, że grupa kontaktowała się z osobami chcącymi nielegalnie przekroczyć granicę za pomocą komunikatorów internetowych.
"Koszt zorganizowania takiej nielegalnej imigracji wynosił na początku od 1 tys. do 2 tys. euro na osobę, przy założeniu, że taka osoba skutecznie zostanie przetransportowana na teren Niemiec. Tylko osoby, co do których skutecznie zorganizowano przerzut podlegały opłacie w ramach rozliczeń w grupie" - zaznaczył Olejnik, dodając, że te rozliczenia odbywały się poza systemem bankowym.
"Gdy osoba znalazła się już na terenie Niemiec, to kurier wypłacał pieniądze i przekazywał je dalej innym członkom grupy przestępczej" - wyjaśnił dyrektor. Jak zaznaczył szacuje się, że grupa mogła zarobić na nielegalnej imigracji około 400 tys. złotych. "Materiał dowodowy wskazuje, że grupa mogła przerzucić około 113 osób z granicy Białorusi do Niemiec. 45 osób, które były kurierami, zatrzymała Straż Graniczna i Policja w ubiegłym roku. Przełomowym momentem było zatrzymanie przez Straż Graniczną w połowie listopada, jednego z głównych organizatorów. Od tego momentu widzieliśmy, jak sukcesywnie grupa przestaje funkcjonować" - podsumował dyrektor.
(PAP)
Autorzy: Agnieszka Ziemska, Marta Stańczyk, Bartłomiej Figaj
mru/ js/