Wcześniej w piątek władze DRL przekazały, że Urey zmarł 10 lipca w areszcie i dodały, że cierpiał on na cukrzycę oraz miał problemy z oddychaniem, nerkami i układem krążenia. Jak utrzymują, "mimo powagi domniemanego przestępstwa, zapewniono mu odpowiednią opiekę medyczną".
Informację o śmierci 45-letniego Ureya potwierdziły także jego matka oraz organizacja charytatywna Presidium Network, dla której pracował. 25 kwietnia Urey wraz z innym Brytyjczykiem z tej samej organizacji, został schwytany przez separatystów z DRL niedaleko miasta Zaporoże. Jak informowała wówczas organizacja, obaj zostali pojmani na punkcie kontrolnym, gdy jechali samochodem, aby pomóc kobiecie i dwójce dzieci w ewakuacji. Później został on oskarżony przez prorosyjskich separatystów - podobnie jak czterech innych schwytanych przez nich Brytyjczyków - o działalność najemniczą. (PAP)
Pochodzący z Manchesteru 45-letni Urey był wolontariuszem w brytyjskiej organizacji charytatywnej Presidium Network. 25 kwietnia wraz z innym Brytyjczykiem z tej samej organizacji, został schwytany przez separatystów z DRL niedaleko miasta Zaporoże. Jak informowała wówczas organizacja, obaj zostali pojmani na punkcie kontrolnym, gdy jechali samochodem, aby pomóc kobiecie i dwójce dzieci w ewakuacji.
Na początku maja w rosyjskiej telewizji wyemitowano krótkie nagranie z rozmową z Ureyem, ale jak wskazywała wówczas jego matka, nie zachowywał się on ani nie mówił w naturalny sposób, co sugeruje, że był on zmuszony do mówienia. Później został on oskarżony przez prorosyjskich separatystów - podobnie jak czterech innych schwytanych przez nich Brytyjczyków - o działalność najemniczą.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
an/kw