Bitwa pod Grunwaldem. Najbardziej rozsławiona bitwa w polskiej historii

2022-07-16 00:07 aktualizacja: 2022-07-16, 11:01
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Leszek Szymański
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Leszek Szymański
Bitwa pod Grunwaldem już od średniowiecza jest wykorzystywana przez pisarzy, poetów i malarzy do "pokrzepiania serc". Z tego powodu w wielu polskich miastach i miasteczkach są ulice i place "Grunwaldzkie".

Fot. PAP/ Adam Ziemienowicz , Maciej Zieliński

Podczas inscenizacji bitwy pod Grunwaldem - rozpocznie się w sobotę o godz. 15 - lektor, tradycyjnie już, odczyta opis potyczki polsko-krzyżackiej z "Kroniki" Jana Długosza. Jest to najbardziej znany i rozpowszechniony opis tej bitwy, ale trzeba pamiętać, że Długosz urodził się 5 lat po tym, gdy na Polach Grunwaldu wojska polsko-litewskie pokonały Krzyżaków i ich zaciężnych. Można sądzić, że opisując bitwę pod Grunwaldem bazował na relacjach swojego ojca - Jana Wieniawy Długosza oraz stryja Bartosza - obaj walczyli pod Grunwaldem. W bitwie uczestniczył też protektor kronikarza - kardynał Zbigniew Oleśnicki.

O tym, jak wielką wagę przywiązywał Długosz do bitwy grunwaldzkiej świadczy też fakt, że wspólnie z malarzem Stanisławem Durlinkiem w 1448 roku (czyli jeszcze przed napisaniem "Kroniki") wykonał dzieło pt. "Banderia Prutenorum" - malarskie wizerunki i opisy 56 chorągwi zdobytych pod Grunwaldem. To jedyny tego typu spis w skali europejskiej.

Historycy zwracają uwagę na to, że zarówno w "Kronice", jak i "Banderii…" Długosza cechuje wyraźna niechęć do Litwinów - w "Kronice" napisał, że Litwini uciekali w popłochu z pola bitwy (dziś odwrót Litwinów część historyków uznaje za celowy manewr), zaś w odpowiedzi na zarzuty, że w "Banderii…" namalowanych jest więcej chorągwi, niż tych zawieszonych w Krakowie przy grobie św. Stanisława Długosz odpowiadał, że zapewne te brakujące zabrali Litwini.

Długosz jest najbardziej znanym, ale nie jedynym kronikarzem bitwy pod Grunwaldem. Wzmianki o tym, że "poległ pan mistrz" spotykamy w kronice miasta Torunia już w 1410 roku oraz Elbląga z 1417 roku. Od średniowiecza niemal w każdym stuleciu bitwa ta powracała w literaturze lub malarstwie: pisał o niej Kromer, motywy krzyżackie powracają w mickiewiczowskim "Konradzie Wallenrodzie" i twórczości Wespazjana Kochowskiego (XVII w.).

Dla współczesnych bitwę pod Grunwaldem przywrócił do zbiorowej pamięci kustosz Książnicy Ossolineum we Lwowie Karol Szajnocha, który w 1855 roku opublikował studium historyczne "Jadwiga i Jagiełło". W dziele tym Szajnocha w sposób niezwykle atrakcyjny, ciekawie i wciągająco, opisał bitwę z 1410 roku (potem opis bitwy drukowano osobno pod tytułem "Wielka wojna z Zakonem 1409-11"). Po Szajnosze Kraszewski napisał powieść "Krzyżacy 1410", następnie po ten motyw polskiej historii sięgnął Jan Matejko malując monumentalną i pełną symboli "Bitwę pod Grunwaldem". Obraz Matejki uroczyście zaprezentowano w 22 września 1878 roku w sali krakowskiego magistratu, a Matejko otrzymał za to dzieło berło - symbol władzy nad duchem narodu. Warto pamiętać, że osobliwy "komentarz" do dzieła Matejki stworzył Stanisław Wyspiański malując plątaninę linii i chorągiew z mieczem krzyżackim.

Ducha polskości w zniewolonym narodzie podtrzymywał też Henryk Sienkiewicz pisząc "Krzyżaków". Kluczową scenę opisu bitwy autor odczytał w sukiennicach, w sali, w której wisiał obraz Matejki.

Manifestem polskości było też odsłonięcie w 500-rocznicę bitwy jej monumentalnego pomnika w Krakowie. W jego powstanie zaangażowany był osobiście Ignacy Paderewski, podczas odsłonięcia monumentu - 15 lipca 1910 r. - po raz pierwszy wykonano "Rotę". Pomnik ten, podobnie jak wiele innych pomników grunwaldzkich, zburzyli Niemcy już na samym początku wojny - fragmenty krakowskiego monumentu są dziś na Polach Grunwaldu.

Zarówno w dwudziestoleciu międzywojennym, jak i w PRL pamięć o Grunwaldzie była bardzo mocna - stąd nazywano na cześć tej bitwy ulice, place, skwery i szkoły. Do najważniejszych odznaczeń państwowych PRL należał Order Krzyża Grunwaldu, ustanowiony jeszcze w listopadzie 1943 r. przez Dowództwo Główne Gwardii Ludowej (jego pomysłodawcą był Grzegorz Korczyński, późniejszy generał broni, wiceminister obrony narodowej, odpowiedzialny za krwawą pacyfikację protestów robotniczych na wybrzeżu w grudniu 1970 r.).

Pamięć o Grunwaldzie pielęgnowały tzw. harcerskie drużyny grunwaldzkie, które od lat mają swój zlot na Polach Grunwaldu właśnie w rocznicę bitwy.

Od 1997 roku bitwa jest wykorzystywana w sposób bardziej rozrywkowy i wesoły - rekonstruktorzy historyczni urządzają niezwykle widowiskową potyczkę. Rycerze są ubrani w zbroje, słychać szczęk oręża, podpalane są makiety wsi. Efekt potyczki rekonstruktorów zawsze jest taki sam - ginie wielki mistrz Ulryk von Jungingen. (PAP)

Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska

kgr/