Górnicy będą pracować więcej, "aby węgla nie zabrakło"

2022-07-18 12:35 aktualizacja: 2022-07-18, 12:51
Kopalnia węgla kamiennego, Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Kopalnia węgla kamiennego, Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Górnicy zostali poproszeni o pracę ponadnormatywną, aby krajowego węgla, także energetycznego, nie zabrakło - powiedział premier Mateusz Morawicki podczas poniedziałkowej konferencji prasowej na Śląsku.

W piątek zarząd Polskiej Grupy Górniczej podpisał ze związkowcami porozumienie, zgodnie z którym załoga PGG otrzyma wypłaty wyrównujące różnice inflacyjne. W poniedziałek podczas konferencji prasowej na Śląsku premier Mateusz Morawiecki pytany był, czy nie obawia się, że podobne postulaty mogą wysunąć również inne grupy zawodowe.

"Kilka dni temu spotkałem się z przedstawicielami górniczych związków zawodowych. To było twarde, momentami cierpkie, ale konstruktywne spotkanie. Moją podstawową ideą, w szczególności w sferze społecznej, jest kompromis. Jest wypracowanie takiego kompromisu, który byłby akceptowalny dla obu stron, i dlatego poleciłem premierowi Sasinowi, aby doprowadzić do tego kompromisu. Cieszę się, że wszystko zmierza w tym kierunku" - powiedział Morawiecki.

Dodał, że "jesteśmy w takim momencie, na takim zakręcie historii, przy tych zagrożeniach zewnętrznych, że potrzebujemy stabilności, bezpieczeństwa i spokoju. Nie potrzebujemy niepokojów społecznych. Ci wszyscy, którzy burzą tę wodę od strony politycznej, nie przyczyniają się do utrzymania tej stabilności" - podkreślił szef rządu.

Premier zaznaczył przy tym, że "jest dobrą rzeczą ten kompromis tu na Śląsku, wśród bardzo ciężko pracujących górników".

"Pracujących w dwójnasób, ponieważ zostali poproszeni dzisiaj o pracę ekstraordynaryjną, pracę ponadnormatywną, aby tego węgla krajowego, też energetycznego, było więcej, żeby prądu w Polsce nie zabrakło. Zobaczcie państwo co się dzieje w Niemczech, we Francji, we Włoszech, o czym tam się mówi: o blackoutach, o wielkich ograniczeniach w dostępie dla przemysłu (...). Oby te problemy nas nie dotknęły, ale plany awaryjne także musimy szykować" - zaznaczył Morawiecki.

Szef rządu był również pytany o oczekiwane przez związkowców inwestycje w górnictwie. Zapowiedział, że zostanie utworzona specjalna agencja: Fundusz Transformacji Śląska.

"To będzie przede wszystkim fundusz transformacji energetycznej. Tam będą realizowane także te innowacyjne projekty, bo to o nie chodziło przedstawicielom związku, walczą o nie i bardzo słusznie. Mam nadzieję, że niejeden z tych projektów przyczyni się do wykorzystania zasobów naturalnych i kontynuacji szybkiego przemysłowego rozwoju całego Śląska" - powiedział.

Premier był też pytany o wsparcie dla obywateli. Przypomniał, że od początku tego roku, kiedy rząd wiedział, że ceny węgla, gazu, energii elektrycznej i cieplnej mogą być jeszcze wyższe, został wdrożony dodatek osłonowy. "Ten dodatek jest wypłacany dla tych, którzy najbardziej tego potrzebują, by ich osłonić od ryzyk związanych z wysokimi cenami energii" - podkreślił Morawiecki.

Dodał, że w ślad za eskalacją rosyjskiej agresji na Ukrainę Unia Europejska nakładała kolejne sankcje na Rosję, do których Polska i inne unijne kraje muszą się dostosowywać.

Wskazał, że Polska - w przeciwieństwie do innych krajów UE - nie ma problemów z dostawami gazu dzięki inwestycjom w tym obszarze. "Ale inne obszary, jak dostępność węgla, to nie tylko problem Niemiec, tych krajów, które chcą odtwarzać funkcjonowanie elektrowni węglowych, ale także Polski" - podkreślił premier.

W poniedziałek na Śląsku odbędzie się odprawa premiera Mateusza Morawieckiego m.in. z wicepremierem Jackiem Sasinem oraz szefami spółek Polskiej Grupy Górniczej, Polskiej Grupy Energetycznej oraz Węglokoksu ws. sytuacji dotyczącej węgla - zapowiedział rzecznik rządu Piotr Müller.

Państwowe spółki PGE Paliwa oraz Węglokoks zostały w miniony czwartek zobowiązane decyzją premiera do zakupu i sprowadzenia do 31 października 2022 r. do Polski łącznie 4,5 mln ton węgla odpowiedniego dla gospodarstw indywidualnych.

Pierwsze pieniądze unijne wpłyną na przełomie tego i przyszłego roku

Szef rządu na konferencji prasowej w Gliwicach (woj. śląskie) był pytany o sprawę środków dla Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

"Proponowałbym, żeby spojrzeć na środki unijne w całości. Ponieważ ten największy budżet składa się z dwóch takich podstawowych komponentów. Ten ponad 700 mld (zł - PAP) na najbliższe siedem lat ze środków unijnych tych tradycyjnych - tutaj mamy fundusze spójności, Wspólną Politykę Rolną - i to jest ponad 500 mld (zł - PAP) - orientacyjnie, wszystkie razem. A Krajowy Program Odbudowy to jest znacząco mniejsza część, ale tez istotna - 100-kilkadziesiąt mld złotych. I jedne i drugie prędzej czy później zaczną do Polski płynąć" - powiedział premier.

Jak dodał, Polska jest na etapie zakończenia negocjowania umowy partnerstwa z KE.

"Podpisaliśmy umowę partnerstwa około dwa tygodnie temu i sądzę, że mniej więcej na przełomie tego i przyszłego roku pierwsze pieniądze unijne wpłyną. A to, czy one będą ze Wspólnej Polityki Rolnej, czy z funduszy strukturalnych, czy z KPO jest dla mnie rzeczą wtórną, nie pierwszorzędną. Jestem przekonany, że te środki wpłyną i będą pomagały w rozwoju Polski. (...) Jestem dobrej myśli i na pewno dopniemy tutaj swego" - zapewnił Morawiecki.

Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. Był to krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy.

KE zaznaczyła m.in. że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".

Wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova podczas posiedzenia Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego oceniła, że niedawna nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym nie wypełnia warunków określonych w KPO. "Polska będzie musiała zastanowić się nad tymi warunkami i jeśli nie będzie wystarczającej reakcji w prawnie wiążących przepisach dotyczących polskich sędziów, które odpowiadają warunkom z kamieni milowych, nie wypłacimy pieniędzy" - mówiła.

Szefowa KE Ursula von der Leyen oświadczyła zaś, że "Polska musi wywiązać się ze zobowiązań dotyczących reformy systemu dyscyplinarnego sędziów w kontekście unijnego Funduszu Odbudowy".(PAP)

Autorki: Anna Bytniewska, Karolina Mózgowiec, Aneta Oksiuta

kw/