W poniedziałek unijni ambasadorowie państw członowych przy UE omawiali najnowszy projekt sankcji wobec Rosji autorstwa Komisji Europejskiej.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli wezwał Europejczyków do kontynuowania nakładania sankcji na Rosję i "trzymania linii" w obliczu gwałtownie rosnących cen energii i żywności, co jest konsekwencją wojny na Ukrainie. „To test warunków skrajnych dla naszych społeczeństw” – powiedział Josep Borrell.
Jego zdaniem prezydent Rosji Władimir Putin liczy, że zachodnie demokracje w końcu odczują zmęczenie konfliktem i sankcjami. "Społeczeństwa europejskie nie mogą sobie pozwolić na zmęczenie. (...) Europejskie firmy i rządy państw członkowskich Unii Europejskiej muszą nadal bronić podjętych decyzji” – nalegał, odnosząc się do sankcji.
We continue to firmly stand by #Ukraine in light of Russia’s continued atrocities, and to lend our support to its fight for freedom & independence.
— Josep Borrell Fontelles (@JosepBorrellF) July 18, 2022
Today, we reached a political agreement on my proposal for the next European Peace Facility tranche #EPF worth €500 million. pic.twitter.com/I4NetZI2kQ
„Oczywiście następuje wzrost cen energii i produktów spożywczych. To bezpośrednia konsekwencja tej wojny. (...) Na szczęście nie zostaliśmy zbombardowani, nie musieliśmy opuszczać naszych domów. Ale cały świat cierpi z powodu konsekwencji tej wojny” – przyznał szef europejskiej dyplomacji.
Rau: jesteśmy przygotowani, żeby wskazać nowe obszary sankcji
"Muszę z satysfakcja stwierdzić, że Polska została niejako postawiona jako przykład dobrego przygotowywania unijnych pakietów sankcji przeciwko Rosji. Dlatego, że (...) jesteśmy koncepcyjnie przygotowani, śledzimy precyzyjnie, co udało się w dotychczasowych transzach uchwalić; później patrzymy, jak należy to kontynuować, gdzie pozostają luki, które powinny być zamknięte. Jesteśmy zawsze przygotowani, żeby wskazać nowe obszary sankcji" - mówił z kolei obecny w Brukseli szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau.
Min. @RauZbigniew bierze dziś udział w odbywającym się w Brukseli posiedzeniu Rady ds. Zagranicznych #FAC 🇪🇺.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) July 18, 2022
Spotkanie rozpoczęło się wideorozmową z min. SZ Ukrainy 🇺🇦 @DmytroKuleba, z którym omówione zostały kolejne sankcje na Rosję oraz militarne wsparcie dla Ukrainy. pic.twitter.com/oWOo3Ox0Sf
"Jeśli chodzi o stanowisko Polski, to podkreślamy, że należy kontynuować obłożenie sankcjami te firmy rosyjskie, które bezpośrednio pracują na potrzeby agresji na Ukrainę; które są niejako produkcyjnie odpowiedzialne za tę agresję. Dalej to jest kwestia takich produktów, które posiadają możliwość podwójnego użycia. Przede wszystkim chodzi tu o produkty chemiczne i farmaceutyczne. One mogą być zastosowane w gospodarce cywilnej i nie mieć żadnych szkodliwych skutków, albo mogą być użyte dla celów wojny i agresji. Oczywiście chodzi też o tę zaawansowaną technologię" - dodał, podkreślając, że naszemu krajowi zależy, aby ta kwestia była stale podnoszona i "żeby sankcje były coraz bardziej precyzyjne".
Jak wynika ze źródeł PAP, Polska domaga się w Brukseli zaostrzenia unijnych sankcji wobec Rosji; objęcia nimi rosyjskiego gazu, rosyjskiej ropy transportowanej ropociągami, kolejnych rosyjskich banków oraz rozszerzenia restrykcji na usługi i sektor IT oraz środki transportu drogowego i morskiego.
Polska chce zaostrzenia unijnych sankcji wobec Rosji - objęcia nimi gazu, ropociągów i kolejnych banków
Z informacji PAP wynika, że na spotkaniu w Brukseli Stały Przedstawcie Polski przy UE Andrzej Sadoś pytał KE, dlaczego sankcjami ma zostać objęte złoto, ale już nie złota biżuteria?
Polski dyplomata miał apelować też o nałożenie embarga na gaz płynny. Polska, jak podkreślał, jest największym importerem tego produktu w UE (ok. 60 proc. unijnego importu z Rosji).
Polska, jak wynika z nieoficjalnych informacji, proponuje też embargo na towary z Rosji, które można łatwo sprowadzić z innych źródeł (np. niektóre półprodukty stalowe i żelazne, masy bitumiczne, meble). Sadoś miał apelować także na spotkaniu o rozszerzenie istniejących sankcji na kolejne towary i technologie podwójnego zastosowania.
W przypadku sankcji indywidualnych Polska uważa, że wykazy osób powinny być bardziej ambitne. Zaproponowała wpisanie na listy sankcyjne firm sektora wojskowego lub tych zajmujących się propagandą, ale Komisja Europejska nie umieściła ich w swojej propozycji. Dlatego polski ambasador miał zwrócić się do KE z pytaniem na ten temat.
Sadoś miał również apelować na spotkaniu o dalsze surowe sankcje w sektorze energetycznym, przede wszystkim o rozszerzenie embarga na ropociągi, a jeśli to nie będzie możliwe wprowadzenie bardzo wysokich taryf na ropę naftową z rurociągów. Kolejnym krokiem miałoby być embargo gazowe. Polski dyplomata apelował o jego nałożenie zanim Rosja zdecyduje za UE o odcięciu dostaw gazu do Europy, co nastąpi prawdopodobnie w ciągu kilku tygodni.
Polska chce też zaostrzenia sankcje finansowych poprzez ocięcie od SWIFT kolejnych banków rosyjskich i białoruskich, rozszerzenie restrykcji na usługi i sektor IT oraz środki transportu drogowego i morskiego.
Unijny projekt nowych sankcji wobec Rosji
W piątek Komisja Europejska przyjęła projekt nowych sankcji wobec Rosji. Zakłada on zakaz importu rosyjskiego złota, wzmacniając jednocześnie kontrolę eksportu w zakresie produktów podwójnego zastosowania i zaawansowanych technologii. Aby wejść w życie pakiet będzie musiał zostać zaakceptowany przez państwa członkowskie.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
mmi/