Zdziebło jest największym odkryciem mistrzostw w USA w polskiej kadrze. To ona już pierwszego dnia zawodów została wicemistrzynią świata. Na 20 km wygrała Kimberly Garcia Leon z Peru, a trzecia była Chinka Shijie Qieyang.
To jednak nie koniec emocji związanych z jej startami za wielką wodą. W piątek podejmie próbę przejścia do historii jako pierwsza polska chodziarka, która wywalczyła dwa medale na mistrzostwach świata. Pierwszą, która wywalczyła podczas globalnego czempionatu jakikolwiek medal, już jest.
"Powoli oswajam się z tą myślą, że jestem medalistką mistrzostw świata. Przygotowywałam się jednak głównie pod dystans 35 kilometrów i nie zamierzam z niego rezygnować. Przygotowania? Regeneracja trwa. Jeszcze nie czuję się w pełni wypoczęta, ale mam nadzieję, że te kilka dni zrobi różnicę i zdołam dojść do siebie" - powiedziała Zdziebło w rozmowie z PAP.
"Trzeba być czujnym"
Pytana o różnice pomiędzy dystansem 20 i 35 km wskazała na... podobieństwa.
"Mimo że jest to 15 kilometrów więcej, to w prędkości pokonywania danego kilometra nie powinno być większych różnic. Startujemy o 6 rano. Będzie trochę chłodniej. Dystans jest dość długi. Trzeba będzie trzymać się grupy, a w trakcie wyścigu wiele może się zdarzyć. Trzeba być czujnym" - mówiła lekarka z wykształcenia. Przez wiele lat łączyła studiowanie medycyny z karierą sportową. Nawet pomimo presji rodziny, aby postawić głównie na sprawdzoną, dobrą i pewną profesję.
"Nie będę już bezimienną osobą na dystansie 35 km, bo medal robi swoje. Sama, gdybym była na miejscu rywalek, to patrzyłabym na taką zawodniczkę i zastanawiała się, co może zademonstrować, pokazać. Staram się jednak tym nie przejmować i skupić się na sobie" - mówiła Zdziebło.
Zainteresowanie mediów i kibiców ją cieszy.
"Staram się o tym nie myśleć, chociaż wszystkim bardzo dziękuję i doceniam gratulacje. Jednak jestem nadal na mistrzostwach świata i muszę się skupić oraz zmobilizować do drugiego startu" - podkreśliła Zdziebło.
Dotychczas nie dała rady jeszcze odpowiedzieć na wiele wiadomości sms i na różnych komunikatorach internetowych. "Chciałam wszystkich przeprosić, ale mam nadzieję, że rozumiecie moją sytuację" - mówiła z rozbrajającą szczerością w głosie drobna dziewczyna z Mielca.
"Zachęcam wszystkich do oglądania chodu na 35 km. Będzie na pewno walka. Po pracy w piątek — po 15.00 - usiądźcie wygodnie w fotelach, weźcie sobie zimną colę czy popcorn, śledźcie i kibicujcie. Będzie się działo" - powiedziała z zadziornością w głosie.
Z Eugene Tomasz Więcławski
mmi/