Powiedział, że poziom cen paliw reguluje rynek, a nie firmy paliwowe. "To trzeba wyraźnie podkreślić, bo tak to działa nie tylko w Polsce, ale i u wszystkich naszych sąsiadów, więcej – na całym świecie" – ocenił Obajtek. Dodał, że sytuacja jest trudna dla wszystkich i jest to bezpośredni wynik wojny Władimira Putin.
Inną kwestią, jak zaznaczył, jest wykorzystywanie cen paliw do celów politycznych, co – jego zdaniem – upodobali sobie politycy opozycji, z Donaldem Tuskiem na czele.
Odnosząc się do uwagi, że Putin szkodzi Polsce i Europie świadomie oraz do pytania tygodnika "Sieci": czy Tusk też działa celowo, Obajtek odparł, że "zostawia to analitykom polityki”.
"Będę mówił o faktach. Władimir Putin najechał sąsiednią Ukrainę, co zdestabilizowało rynki energetyczne na całym świecie i uderzyło też w Polskę. Niestety, ma u nas bezwstydnych, otwartych ambasadorów, którzy w jego imieniu atakują demokratyczne instytucje państwa polskiego, a także narodowy koncern energetyczny, którym jest PKN Orlen" – mówił.
W tych atakach - jak kontynuował - podważają zasady logiki, ekonomii i prawa, udają, że nie widzą kłopotów obiektywnych, które nadeszły z zewnątrz: pandemii, wojny za naszą granicą, związanej z tymi czynnikami ogólnoświatowej inflacji.
"To działania bardzo szkodliwe, narażające bezpieczeństwo energetyczne państwa" – podkreślał prezes PKN Orlen.
Pytany o wypowiedzi Donalda Tuska, który zaproponował, by ustalić cenę paliwa na poziomie 5 zł, Obajtek powiedział, że "to najkrótsza droga do powrotu komunizmu – w takim scenariuszu w ciągu dwóch tygodni mielibyśmy kolejki na stacjach, potem kartki na benzynę, a docelowo pewnie brak paliw na stacjach".
"Ten genialny plan pomija bowiem fakt, że dzisiaj mamy otwarte rynki, swobodny przepływ towarów i usług. Nawet gdybyśmy ustalili sobie sztywną cenę za litr benzyny, choć przypuszczam, że Komisja Europejska by to zakwestionowała, tak jak to się zadziało na rynku węgierskim, to przecież paliwo natychmiast zostałoby wykupione, również przez kierowców i przedsiębiorców z innych krajów" – ocenił.
"Powtarzam raz jeszcze: robimy wszystko, by odciążyć kieszenie Polaków w tym trudnym czasie, stąd obowiązująca promocja na wakacje. Ale nie możemy zachwiać rynku, hurtowego i detalicznego, bo skutkiem będzie szybka katastrofa. Przestrzegam przed populistami, którzy obiecują, że koszty wojny w ogóle znikną" – mówił Daniel Obajtek. (PAP)
kgr/