Przyszłe cele muszą w szczególności uwzględniać sytuację każdego kraju - dodali urzędnicy.
Komisja Europejska wystąpiła 20 lipca z planem ograniczenia przez państwa członkowskie UE zużycia gazu ziemnego o 15 proc. między 1 sierpnia 2022 r. a 31 marca 2023 r. Miałoby to zapobiec kryzysowi energetycznemu podczas najbliższej zimy. W założeniu państwa UE miałyby zobowiązywać się do osiągnięcia tego celu dobrowolnie, jednak w przypadku ogłoszenia przez Komisję stanu nadzwyczajnego byłby to już obowiązek.
Od samego początku propozycja ta krytykowana jest przez niektóre kraje. Hiszpania, Portugalia i Grecja otwarcie się temu sprzeciwiają, natomiast, według dyplomatycznych źródeł, na które powołuje się Reuters, Dania, Francja, Irlandia, Włochy, Malta, Holandia i Polska również mają zastrzeżenia dotyczące tej propozycji.
Według źródeł PAP Czesi zaproponowali, aby o obowiązku redukcji wykorzystania gazu decydowała nie Komisja Europejska, a Rada większością kwalifikowaną.
W czwartek rzecznik rządu Piotr Müller powiedział komentując propozycję KE dotyczącą gazu, że najważniejsze w sytuacji kryzysowej jest zapewnienie bezpieczeństwa gazowego Polski. „Jeżeli to bezpieczeństwo będzie w pełni zapewnione, to oczywiście możemy rozmawiać o pewnych kontraktach, o pewnych umowach z innymi państwami europejskimi na równych zasadach" - dodał.
We wtorek propozycja KE ma być dyskutowana w Brukseli na nadzwyczajnym spotkaniu ministrów energii państw UE. (PAP)
an/