Lekarz weterynarii: pogryzienia ludzi przez psy zdarzają się często

2022-07-25 18:32 aktualizacja: 2022-07-26, 08:35
Fot. Hans Reinhard  PAP/Photoshot
Fot. Hans Reinhard PAP/Photoshot
Nawet rasy psów łagodnych mogą nagle stać się agresywne, to częste przypadki- powiedział, odnosząc się do śmiertelnego pogryzienia 48-latka w gminie Jeziorzany, powiatowy lekarz weterynarii Konrad Saweczko. Dodał, że pogryzienia ludzi zdarzają często.

48-letni mężczyzna został zagryziony przez dwa psy w sobotę na terenie jednej ze wsi w gminie Jeziorzany w pow. lubartowskim. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że - najprawdopodobniej owczarki belgijskie - zaatakowały go, gdy jechał na rowerze. Funkcjonariusze odnaleźli agresywne psy na jednej z pobliskich posesji. "Podjęto próbę ich uśpienia, a potem zadecydowano o ich odstrzale. Jeden został odstrzelony na miejscu, a drugi został na pewno postrzelony, po czym uciekł" – przekazała PAP w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.

Śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Trwają poszukiwania właściciela psów.

Jak ustalili dziennikarze "Wspólnoty Lubartowskiej" zmarły mężczyzna pochodził z położonej po sąsiedzku gminy Baranów. Miał jechać rowerem do rodziny, żeby pomóc przy pracach polowych. Jego ciało znalazł przypadkowy mężczyzna.

PAP skontaktowała się z Powiatowym Lekarzem Weterynarii w Lubartowie lek. wet. Konradem Saweczko, który przekazał, że nie był obecny w sobotę na miejscu tragedii, bo – jak wyjaśnił - w przypadku śmierci – sprawą zajmuje się zawsze policja i prokuratura.

Weterynarz: doszło do ewidentnego przestępstwa

"Ta sprawa jest jakby poza weterynarią, ponieważ tutaj doszło do ewidentnego przestępstwa - ktoś nie upilnował tych psów, nie trzymał ich na uwięzi. Dlatego policja nas nie zawiadamiała o tej sytuacji" – wyjaśnił weterynarz, dodając, że o tragedii dowiedział się z mediów.

Jak zaznaczył, powiatowe inspektoraty weterynarii pobierają materiał do badań od psa czy lisa, w przypadku, kiedy człowiek został pogryziony, ale nie doszło do śmierci. "Na terenie powiatu lubartowskiego od kilkunastu lat nie ma wścieklizny. Nie podejrzewam, żeby to były wściekłe psy, tylko po prostu agresywne" – ocenił.

Zapytany o stopień trudności w trwających poszukiwaniach właściciela tych psów, stwierdził, że owczarki belgijskie są bardzo charakterystyczne. "Takich psów nie ma dużo. Ludzie raczej wiedzą, kto takie psy mógłby mieć. Od wyjaśniania szczegółów sprawy jest policja" – podkreślił Konrad Saweczko.

"Nawet rasy psów łagodnych mogą nagle stać się agresywne"

Dodał, że zdarza się, iż nawet rasy psów łagodnych - z różnych powodów - mogą nagle stać się agresywne. "Taka jest natura zwierząt, to częste przypadki. A jeśli są we dwójkę, to robią się odważniejsze" – uzupełnił weterynarz.

Powiedział też, że nie przypomina sobie, aby w rejonie lubartowskim doszło do śmierci z powodu zaatakowania przez psy. "Pogryzień jest dużo, szczególnie przez psy, które nie mają właściciela lub się wałęsają, chodzą w grupach, a na wsiach to jest powszechna rzecz. Robimy dziesiątki obserwacji psów po pogryzieniach ludzi" – wyjaśnił.

Starosta lubartowska Ewa Zybała – jak powiedziała PAP – o tragedii dowiedziała się z doniesień internetowych, będąc na urlopie. "To bardzo przykra sytuacja. Nigdy nie słyszałam o tym, żeby psy zagryzły człowieka na terenie naszego powiatu, a mieszkam tu od 22 lat" – zaznaczyła Zybała.(PAP)

Autorka: Gabriela Bogaczyk

mj/