Polski śmigłowiec gasi pożar w czeskim parku narodowym [ZDJĘCIA]

2022-07-26 07:05 aktualizacja: 2022-07-27, 08:28
Fot. Twitter @ABartkowiak_PSP/ KG PSP
Fot. Twitter @ABartkowiak_PSP/ KG PSP
Strażacy i policjanci z Polski przylecieli we wtorek do Czech, gdzie przystąpili wieczorem do gaszenia pożaru lasu w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria, poinformował rzecznik PSP brygadier Karol Kierzkowski. Według lokalnej straży pożarnej w Uściu nad Łabą nie będzie nocnych lotów.

"Już na miejscu. Przystępują do akcji od razu z marszu. Pierwsza zagraniczna ekipa" – napisał we wtorek wieczorem na Twitterze gen. Bartkowiak.

We wtorek kilka minut po godzinie 15 z Warszawy wylecieli policyjni lotnicy i strażacy, którzy pomogą gasić pożar Parku Narodowego Czeska Szwajcaria w Czechach. Gasić ogień będą z pokładu policyjnego śmigłowca S-70i Black Hawk, wykorzystując do tego specjalny zbiornik na wodę tzw. Bambi Bucket, ten sam, którego używali w zeszłym roku podczas gaszenia pożarów na południu Turcji i w tym roku walcząc z pożarem lasu na Mazowszu

Maszyna z Polski wylądowała po godzinie 18 wieczorem w bazie w Uściu nad Łabą. Tu spodziewane są także śmigłowce ze Słowacji, a także samoloty gaśnicze z Włoch. Czeska telewizja publiczna przed wieczorem pokazała ujęcia polskiego śmigłowca nabierającego wodę do podwieszonego zbiornika. Załoga kilkanaście razy dokonywała zrzutów wody pobieranej z Łaby na płomienie. Śmigłowce jednorazowo zabierają 3 tys. litrów wody, samoloty 6 tys.

Kierownictwo akcji gaśniczej wiąże z tym sprzętem duże nadzieje, ponieważ silnie wiejący wiatr rozszerzył obszar pożaru. Według komendanta czeskich strażaków Vladimira Vlczka obejmuje on około 1 tys. hektarów. To największy pożar lasów w historii Republiki Czeskiej. Dotąd najrozleglejszym był pożar na południu Moraw, gdzie w 2012 r. płonęło 165 hektarów.

Silny wiatr spowodował, że władze podjęły decyzję o możliwej ewakuacji dalej położonej od najgorzej doświadczonej przez żywioł gminy Mezna, Velkej Lipy. Najpierw zamknięto drogi dojazdowe, później zwrócono się do mieszkańców i turystów z prośbą o przygotowanie się do ewentualnej ewakuacji. Mieszkańcom nakazano wyniesienie na zewnątrz butli z gazem oraz kanistrów z benzyną. Przed godziną 20 nakazano ewakuację kilkudziesięciu osób.

Wieczorem pożar gasiło ponad 450 strażaków, 200 zawodowych i 250 strażaków ochotników. Z żywiołem walczą w siedmiu różnych skupiskach ognia. Według komendanta straży pożarnej Vlczka Dodał, że do tej pory podczas gaszenia pożaru lekko ranny został jeden strażak, któremu najprawdopodobniej wpadła iskra w oko. Zgłaszane były jedynie drobne obrażenia jak otarcia, jeden ze strażaków zwichnął kostkę.

Decyzją Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w skład grupy ratowniczej do udziału w akcji na terytorium Republiki Czeskiej wchodzi załoga policyjnego śmigłowca: dwóch pilotów mł. insp. pil. Marcin Gwizdowski i podinsp. Marcin Gancarz oraz dwóch crew chiefów: kom. Andrzej Sowiński i st. post. Norbert Hyjek. Towarzyszy im trzech strażaków Państwowej Straży Pożarnej.

Na miejscu policyjni lotnicy i strażacy z Polski współdziałają z innymi czeskimi jednostkami, które już od niedzielnego poranka walczą z żywiołem, który trawi lasy w parku narodowym Czeska Szwajcaria.

"W Czechach od niedzieli trwa pożar Parku Narodowego Czeska Szwajcaria. Ten pożar jest trudny, bo jest to teren górzysty, bardzo trudno dostępny. Do tego wieje silny wiatr. W związku tym akcja gaśnicza musi być głównie prowadzona przy pomocy samolotów i śmigłowców gaśniczych" - poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Karol Kierzkowski.

Podał przy tym, że akcja pomocy polskich ratowników przygotowana jest na kilka dni, ale "jeżeli będzie taka potrzeba to prawdopodobnie zostanie przedłużona". "Na jak długo strona czeska będzie potrzebowała naszej pomocy, na tak długo zostaniemy" - zapewnił bryg. Kierzkowski.

 

Szef czeskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Vit Rakuszan powiedział we wtorek, że na apel o pomoc w gaszeniu trwającego tam od niedzieli pożaru lasu pozytywnie odpowiedziały Polska, Słowacji i Włochy.

 

 

Pożar lasów w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria wybuchł w niedzielę rano. We wtorek dowódcy akcji ratowniczej informowali, że żywioł rozprzestrzenił się na obszarze o powierzchni ok. 30 hektarów. Nie było informacji o rannych mieszkańcach lub strażakach w rejonie objętym pożarami. Wszyscy ewakuowani trafili do tymczasowych schronisk w pobliskim Dieczinie.

Komendant zawodowej straży pożarnej Vladimir Vlczek powiedział dziennikarzom, że obecnie nie można przewidywać, kiedy zakończy się trwająca od niedzieli akcja gaśnicza. Jego zdaniem zasadniczym czynnikiem są warunki meteorologiczne: siła i kierunek wiatru. Po konsultacjach z lokalnymi szefami straży pożarnej oraz dowódcami akcji w Parku Narodowym uznał, że nie ma obecnie konieczności wprowadzania stanu nadzwyczajnego związanego z pożarem.

Okoliczności wybuchu pożaru bada policja. Brany jest pod uwagę czynnik ludzki, ponieważ w rejonie Czeskiej Szwajcarii nie odnotowano zjawisk atmosferycznych mogących wywołać pożar. Policja bierze więc pod uwagę zaprószenie ognia. (PAP)

Autor: Bartłomiej Figaj

dsk/ js/ mj/