Minister finansów: spowolnienie gospodarcze niestety się pojawi

2022-07-26 07:01 aktualizacja: 2022-07-26, 16:45
 Magdalena Rzeczkowska. Fot. PAP/Rafał Guz
Magdalena Rzeczkowska. Fot. PAP/Rafał Guz
Mamy nadzieję, tak jak NBP, że szczyt inflacji zobaczymy w okresie sierpień-wrzesień. Później ceny będą się stabilizować. Inflacja pozostanie na podwyższonym poziomie, ale sytuacja będzie bardziej stabilna - mówi w rozmowie z "Business Insider Polska" minister finansów Magdalena Rzeczkowska.

"Business Insider Polska" zapytał minister finansów Magdalenę Rzeczkowską, czy należy spodziewać się kolejnego przedłużenia ulg podatkowych w zakresie VAT na paliwa i żywność, które obecnie mają obowiązywać do końca października.

"Ostatnio przedłużyliśmy tarcze o kolejne trzy miesiące. W przeciwnym razie wygasłyby wraz z końcem lipca. Dlaczego o trzy? Przyglądamy się sytuacji. W pewnym momencie, kiedy tarcze będziemy chcieli znieść, zobaczymy skok inflacji. Tarcza obniża jej poziom. Mamy nadzieję, tak jak NBP, że szczyt inflacji zobaczymy w okresie sierpień-wrzesień. Później ceny będą się stabilizować. Inflacja pozostanie na podwyższonym poziomie, ale sytuacja będzie bardziej stabilna" - powiedziała Rzeczkowska w opublikowanej we wtorek rozmowie w "Business Insider Polska".

Dopytywana, czy tarcze mogą być utrzymane, przedłużone lub wygaszone w listopadzie, odparła: "Tak. Albo mogą zostać w jakimś zakresie zmodyfikowane. We wrześniu zobaczymy, co tak naprawdę dzieje się z inflacją. Wówczas będziemy decydować".

Szefowa resortu finansów pytana była również o to, czy nie próbowała przekonać kolegów w rządzie, żeby zmodyfikować program wakacji kredytowych, wprowadzając na przykład kryteria dochodowe.

"Analizowaliśmy również to. Problem polega na tym, jak w takim modelu właściwie określić kryterium dochodowe? Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie niezadowolony. Ostatecznie zapadła decyzja, że wakacje kredytowe są dla wszystkich, niezależnie od progu dochodowego i sytuacji domowego budżetu. Niemniej osoba, która się na nie zdecyduje, powinna to dobrze rozważyć. Jedną z możliwości, o ile pozwala na to kredyt, jest skorzystanie z wakacji kredytowych i wcześniejsza spłata części kapitałowej kredytu" - tłumaczyła minister.

Przyznała, że "pewnie w październiku, po pierwszych miesiącach funkcjonowania przepisów", będzie można zobaczyć, jaki będzie realny koszt tego rozwiązania.

Na pytanie, czy w przestrzeni finansów publicznych jest jeszcze miejsce na kolejne transfery socjalne, na ewentualne nowe programy wsparcia, odparła: "Jeśli będzie trzeba, to znajdę. Tak po prostu trzeba. Oczywiście będzie się to musiało odbyć kosztem jakichś oszczędności. Po raz kolejny przejrzymy, co się dzieje w poszczególnych działach budżetu. Ten rok będzie wyzwaniem, bo koszty bieżące rosną zarówno po stronie funkcjonowania państwa, jak i również przedsiębiorców i wszystkich obywateli. Z drugiej strony końcówka roku jest momentem, kiedy pojawiają się w budżecie pewne oszczędności. Dlatego, jeśli nie będzie innego wyjścia i trzeba będzie to zrobić, to będziemy działać. Podobnie robią to też inne europejskie kraje".

Minister zapewniła, że problemu z refinansowaniem polskiego długu nie ma. "Do tej pory sfinansowaliśmy ponad 90 proc. całorocznych potrzeb pożyczkowych brutto budżetu państwa. Koszt obsługi istotnie stopniowo rośnie, dostosowując się do zmienionych warunków polityki pieniężnej, ale z historycznie niskich poziomów – w zeszłym roku dla całego sektora było to zaledwie 1,1 proc. PKB" - powiedziała.

Pytana, czy podziela pogląd rosnącej grupy ekonomistów, że polska gospodarka zmierza w stronę recesji, minister odparła: "robimy wszystko, co w naszej mocy, aby Polska uniknęła recesji. Ale spowolnienie gospodarcze niestety się pojawi. Dlatego będziemy działać rozważnie. Chcemy kierować duże środki finansowe w kierunku samorządów oraz inwestycji, tak by podtrzymać wzrost gospodarczy i zapobiec recesji. Wierzę, że to się uda. Fundamenty polskiej gospodarki są mocne". (PAP)

kgr/