Na stronie czasopisma ukazał się obszerny wywiad z Zełenską, ilustrowany zdjęciami wykonanymi w Kijowie przez słynną fotograficzkę Anne Leibovitz.
First Lady Olena Zelenska and President Volodymyr Zelenskyy, Kyiv, Ukraine, July 2022 / For @voguemagazine To Be Featured In Vogue Magazine, October 2022 pic.twitter.com/i6hMGsJ1lY
— Annie Leibovitz (@annieleibovitz) July 27, 2022
Gdy 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę, osobą która stała się symbolem bohaterskiej obrony, stał się prezydent Wołodymyr Zełenski. Jego żona Ołena wraz z dziećmi ze względów bezpieczeństwa pozostawała w ukryciu. Była jednak aktywna w mediach społecznościowych. W swoich wpisach rodaków nazywała armią, która dodaje jej otuchy, pochylała się nad losem zamordowanych dzieci, bohaterskich wolontariuszy, kobiet, które chwytały za karabiny. Teraz, w rozmowie z dziennikarką „Vogue” Rachel Donadio wyznała, to właśnie zwykli Ukraińcy wciąż są dla niej inspiracją. „To najgorsze miesiące mojego życia, podobnie jak każdej Ukrainki i każdego Ukraińca. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że nikt nie jest świadomy tego, jak radzimy sobie z emocjami. Wypatrujemy zwycięstwa. Nie mamy wątpliwości, że wygramy tę wojnę. To nas trzyma przy życiu” - podkreśliła.
Zapytana o to, jak ona radzi sobie z wojenną rzeczywistością wyjaśniła, że stara się nie myśleć o tym zbyt wiele. „W innym wypadku nabawiłabym się paranoi” - odparła. Wspominając pierwszy okres wojny wyznała, że przemieszczała się wraz z dziećmi między bezpiecznymi kryjówkami. Czas upływał jej na matczynych obowiązkach, odrabianiu lekcji z synem, graniu w planszówki, czytaniu książek np. „Roku 1984” Orwella i udzielaniu wywiadów, aby z jednej strony pokazywać wsparcie swoim rodakom, z drugiej nakłaniać światowych włodarzy do niesienia pomocy Ukrainie.
Z czasem Zełenska wróciła jednak do obowiązków pierwszej damy i zaczęła wystąpować publicznie. 8 maja, wspólnie z Jill Biden, pojawiła się w schronisku dla uchodźców w zachodniej Ukrainie; w czerwcu przemówiła do tłumu zebranego przed katedrą św. Zofii w Kijowie, by oddać hołd dzieciom zabitym w czasie wojny. Zdjęcia poruszonej prezydentowej obiegły świat, podobnie jak jej słowa skierowane do zrozpaczonych rodziców zebranych. Tydzień temu w trakcie swojej wizyty w Waszyngtonie wygłosiła płomienne przemówienie przed amerykańskim Kongresem, nazywając działania Rosji „igrzyskami śmierci”.
Niewątpliwie Ołena Zełenska wychodzi z cienia, w którym wolała pozostać i staje się równie wyrazistą reprezentantką swojego kraju, co jej mąż. Ten zapytany przez Rachel Donadio, jak ocenia postawę swojej małżonki, nie krył dla niej słów podziwu i uznania. W krótkim komentarzu do materiału „Vogue” Wołodymyr Zełenski podkreślił wielkie zaangażowanie i odwagę pierwszej damy. „Przede wszystkim jest silna. Prawdopodobnie jest silniejsza, niż myślała. A ta wojna – cóż, chyba każda wojna -ujawnia cechy charakteru, których się u siebie nie spodziewaliśmy” - powiedział o swojej żonie Wołodymyr Zełenski, nazywając ją swoją największą miłością, najlepszą przyjaciółką i wielką patriotką.
Ona sama nie ukrywa jednak, że ta odpowiedzialność momentami bardzo ją przytłacza. Zwłaszcza wtedy, gdy wspomina czasy sprzed wojny albo sprzez prezydentury męża, gdy mogła z rodziną pojechać na koncert Adele do Lizbony, odwiedzić Kraków czy po raz tysięczny obejrzeć wspólnie „Forresta Gumpa”. „Wiedliśmy szczęśliwe życie i nie spodziewaliśmy się, że coś takiego kiedykolwiek się wydarzy. (...) Dziś czuję się odizolowana. Nie mogę swobodnie odwiedzać miejsc, które chciałabym odwiedzić. Zakupy to dziś marzenie, którego nie mogę zrealizować” - wyznała gorzko. I dodała, że często musi tłumić emocje, bo nie chce nikogo zawieźć. „To trudne, ciągle czuję brzemię odpowiedzialności” - przyznaje.
W wywiadzie dla "Vogue'a" Ołena Zełenska wyznała też, że dziś jej największym marzeniem jest wolność i spokojne życia, gdy będzie mogła razem z mężem i dziećmi zasiąść do posiłku przy jednym stole. (PAP Life)