Ratownik wodny: wbrew pozorom ludzie topią się w ciszy

2022-07-31 09:48 aktualizacja: 2022-07-31, 15:37
Pokaz instruktażowy „Bezpieczna kąpiel” Fot. PAP/Piotr Polak
Pokaz instruktażowy „Bezpieczna kąpiel” Fot. PAP/Piotr Polak
Wbrew pozorom ludzie topią się w ciszy. Często nie zdają sobie nawet sprawy, że zaczynają się topić. Zdarza się, że wyciągamy ludzi z wody podczas, gdy w ich odczuciu dobrze sobie radzili. Natomiast my wiemy, że nastąpiła już pierwsza faza topienia się – powiedział PAP kierownik WOPR w Puławach Sławomir Ogórek.

Rejonowe Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w Puławach odpowiada za odcinek Wisły między Puławami a Kazimierzem oraz za rejon Dęblina, gdzie Wieprz wpływa do Wisły. Jak przypomniał ratownik, Wisła jako rzeka jest szlakiem żeglownym, w związku z tym przemieszczają się po niej wszyscy użytkownicy tzw. sprzętów motorowodnych.

Poinformował, że do wypadków na rzece dochodzi najczęściej ze względu na brawurę tj. szybkie przemieszczanie się łodzi motorowych - bez zwracania uwagi na kajakarzy, łodzie żaglowe. Powodem jest też nieprzestrzeganie przepisów np. brak założonej kamizelki oraz alkohol, który potęguje zachowania niebezpiecznie.

Ratownik wodny przypomniał, że kąpiel w Wiśle jest niedozwolona. Jak wyjaśnił wynika to po pierwsze z przepisów, bo nie ma tworzonych kąpielisk w tym rejonie, a po drugie z ukształtowania dna rzeki. Podkreślił, że tzw. budowle hydrotechniczne na Wiśle powodują powstawanie wszelkiego rodzaju wirów, zawirowań, przemieszczania się szybkiego nurtu z jednego brzegu na drugi, nasypywanie piasku.

„To ma wpływ na tworzenie się tzw. ruchomego dna, czyli wypłycenia niektórych elementów rzek, a za chwile tworzenia dużych głębokości. W miejscu, gdzie stoimy po kostki, dwa metry dalej może być 5-metrowy dół. Przy zachłyśnięciu, zmianie temperatury wody, przy silnym nurcie może dojść do podtopienia lub utonięcia” – ostrzegł ratownik.

Ratownik: osoba topiąca się działa irracjonalnie, dlatego najważniejszy jest spokój i opanowanie

Zapytany o najczęstsze błędy popełniane przez ludzi, którzy zaczynają się topić zaznaczył, że osoba topiąca się działa irracjonalnie, dlatego najważniejszy jest spokój i opanowanie. „Należy opanować oddech, postarać się położyć się na wodzie – jeśli to możliwe - obserwując wzrokiem, czy w pobliżu nie ma jakiegoś drzewa, konarów, wysepki, gdzie moglibyśmy się zbliżyć. W przypadku dostania się w nurt rzeki należy nie walczyć z wodą, nie płynąć pod prąd, a poddać się, bo prędzej czy później – jeśli utrzymamy się na powierzchni wody – to ona nas gdzieś wyniesie” – poradził Sławomir Ogórek.

Zwrócił uwagę, że należy również krzyczeć, bo „wbrew pozorom, ludzie topią się w ciszy”. Wyjaśnił, że zanim dojdzie do topienia się, to nasza świadomość tego nie obserwuje. „To ktoś z brzegu – osoba doświadczona wie, że dana osoba się topi. Mamy często takie zdarzenia, że wyciągamy ludzi z wody podczas, gdy w ich odczuciu dobrze sobie radzili, natomiast my wiemy, że nastąpiła już pierwsza faza topienia się” – przekazał ratownik.

Odniósł się również do sytuacji, gdy poszkodowany znajduje się w wirze wodnym - które to zjawisko porównywalne jest do wyciągania kurka z wanny – tzn. powstaje lej, który powoduje, że ciało będące w zasięgu wiru wodnego jest ciągnięte do dołu. „Jest na to metoda - poddać się i przygotować się na zanurzenie pod wodę, a w momencie, kiedy jesteśmy bliżej dna, odbić się i starać się wypłynąć z zasięgu działania tego wiru wodnego” – wytłumaczył Sławomir Ogórek.

Kierownik WOPR: grupą osób, która stwarza dla siebie największe niebezpieczeństwo nad wodą, są wędkarze

Dodał, że w takiej sytuacji kapok lub kamizelka asekuracyjna gwarantują, że wir nie wciągnie nas pod powierzchnię wody. „A to zwiększa nasze szanse na przeżycie” – zaznaczył.

Przekazał również, że grupą osób, która stwarza dla siebie największe niebezpieczeństwo nad wodą, są wędkarze ze względu na to, że zakładają ciężkie kamizelki z wyposażeniem oraz buty gumowe czy wodery, które w momencie wpadnięcia do wody i zalania ich, działają jak kotwica i ciągną człowieka do dołu.

„Często długo nie można znaleźć ciała wędkarza tylko i wyłącznie dlatego. Samoratownictwo w takich sytuacjach? Można podjąć próbę zdjęcia gumowców w wodzie, ale to wymaga naprawdę wieloletniego treningu, doświadczenia. W takim przypadku przydaje się nóż przy pasie, aby przeciąć gumę, wydostać się z butów, bo wtedy zluzujemy coś, co ciągnie nas do dna” – poradził ratownik. (PAP)

Autorka: Gabriela Bogaczyk

dsk/