Lewandowski nie chciał już występować w barwach Bawarczyków i chciał przenieść się do Hiszpanii. Transfer długo był blokowany przez mistrzów Niemiec, którzy przypominali, że kontrakt 33-letniego napastnika obowiązuje do końca sezonu 2022/23. Ostatecznie jednak Polak dopiął swego, a monachijczycy otrzymają za niego ok. 50 milionów euro.
Według Lewandowskiego kierownictwo Bayernu "mówiło na jego temat wiele bzdur", dodatkowo nie było z nim szczere. Zdaniem piłkarza Bayern chciał go sprzedać, ale udawał, że tak nie jest, aby nie narazić się kibicom.
"Nie rozumiem ani trochę, czemu Robert mówi takie rzeczy. Każdy przecież dostał to, czego chciał" - stwierdził prezes Bayernu Herbert Heiner na antenie telewizji Sport1. Przypomniał też, że to Lewandowski pierwszy publicznie poruszył temat transferu.
Na łamach "Bilda" głos zabrał także dyrektor sportowy Hasan Salihamidzic. "Mój ojciec zawsze mi powtarzał, że nie należy trzaskać drzwiami, gdy się skądś wychodzi, a Robert jest na najlepszej drodze, żeby właśnie tak postąpić" - ocenił Bośniak.
O sprawie nie chciał się tak jednoznacznie wypowiadać trener Julian Nagelsmann.
"Grał tutaj fenomenalnie przez osiem lat, zdobył niezliczoną liczbę goli. Tylko podczas mojej pracy tutaj strzelił prawie 40 bramek. Tu nie należy nikogo deptać, tylko być na zawsze wdzięcznym +Lewemu+" - powiedział szkoleniowiec telewizji Sky.
W przyszłym tygodniu Lewandowski ma ponownie przyjechać do Monachium, aby pożegnać się z kolegami z drużyny.(PAP)
mar/