Film „Legalna blondynka” trafił do kin w 2001 roku. Opowieść o porzuconej dziewczynie, która decyduje się iść na studia prawnicze, by udowodnić ukochanemu, że jest tak samo błyskotliwa jak ono i w ten sposób odzyskać jego względy, skradła serca odbiorców na całym świecie. Komedia w reżyserii Roberta Luketica zarobiła grubo ponad 140 mln dolarów, a odtwórczyni głównej roli Reese Witherspoon dała międzynarodową rozpoznawalność i sympatię widzów. Na fali popularności filmu szybko nakręcono drugą część, która również okazała się sukcesem.
Rola pracującej matki
O powstaniu trzeciej odsłony „Legalnej blondynki” mówi się od dobrych kilku lat. Jak dotąd nie poznaliśmy jednak zbyt wielu szczegółów na temat projektu. Dopiero niedawno okazało się, że nad scenariuszem pracuje m.in. znana z serialu „The Office” Mindy Kaling, która ma zadbać o to, by dostosować fabułę do współczesnych czasów. Bohaterka filmu miała być teraz pracującą matką, która mierzy się z codziennymi wyzwaniami wynikającymi z łączenia zawodowych obowiązków z opieką nad dzieckiem. Pierwotnie trzecia część słynnej komedii miała trafić do kin w maju tego roku, jednak pandemia pokrzyżowała plany twórcom. Choć wciąż nie wiadomo, kiedy odbędzie się wyczekiwana premiera obrazu, Witherspoon postanowiła uchylić rąbka tajemnicy i ujawnić, co było kluczową inspirację dla scenarzystów.
Twórcy "Legalnej blondynki” zainspirowali się filmem „Top Gun: Maverick”
Okazuje się, że twórcom bardzo spodobał się sposób, w jaki reaktywowano niedawno historię opowiedzianą w innym hicie sprzed lat. Mowa o „Top Gunie” z 1986 roku. W maju na dużym ekranie zadebiutował sequel tego kultowego filmu zatytułowany „Top Gun: Maverick”. Pokazano w nim dalsze losy Pete’a Mitchella, który po ponad 20 latach służby w lotnictwie marynarki wojennej zostaje wezwany do legendarnej szkoły pilotów, by przygotować jej najzdolniejszych uczniów do udziału w arcytrudnej misji. Od chwili premiery produkcja bije rekordy popularności – zarobiła na całym świecie niespełna 1,3 miliarda dolarów. Film Josepha Kosinskiego chwalony jest przede wszystkim za imponujące efekty specjalne, które widoczne są w scenach kręconych w przestworzach. Krytycy podkreślają, że twórcy znakomicie wykorzystali też nostalgię widzów, pod wieloma względami nawiązując do oryginalnego filmu.
I to właśnie umiejętność odtworzenia specyficznego klimatu dawnych lat była natchnieniem dla ekipy pracującej nad trzecią częścią „Legalnej blondynki”. „Mam nadzieję, że uda nam się połączyć wszystkie elementy układanki tak, jak zrobili to w 'Top Gunie'. Oni też długo zwlekali z nakręceniem kontynuacji, by mieć pewność, że potrafią to zrobić we właściwy sposób. Bardzo podobało mi się to, jak zagrali nostalgią. Zdecydowanie dostarczyli nam mnóstwa cennych inspiracji” – powiedziała Witherspoon w rozmowie z „USA Today”.
Aktorka i producentka dodała, że projekt ten ma dla niej ogromne znaczenie, dlatego dołoży wszelkich starań, by nie rozczarować widzów. „Postaramy się, aby w naszym filmie było podobnie – chcemy dać fanom to, za czym tęsknią. Bohaterów tej produkcji traktuję jak swoich najlepszych przyjaciół, więc chcę ich chronić. Nigdy w życiu nie wzięłabym udziału w filmie, który w kiepski sposób pokazałby ich dalsze losy” – zaznaczyła gwiazda. (PAP Life)
mj/