Choć najnowszy hit z Tomem Cruise'm w roli głównej można oglądać w kinach już od dziesięciu tygodni, to wciąż cieszy się on ogromną popularnością. O skali sukcesu filmu „Top Gun: Maverick” świadczy też to, że wciąż nie trafił on na rynek premium VOD ani na streamingi. Obecnie wiele filmów trafia tam o wiele wcześniej niż przed pandemią COVID-19, czasem nawet już po dwóch tygodniach od premiery. W ten sposób próbuje się wygenerować jak największe zyski, a w wielu przypadkach po prostu zapobiec stratom finansowym.
Fakt, że „Top Gun: Maverick” przeskoczył „Titanica” w północnoamerykańskim box-office wszech czasów oznacza również, że został najbardziej kasowym filmem studia Paramount Pictures w jego 110-letniej historii. Do tej pory miano to dzierżył właśnie film Camerona. „Titanic” może się jednak poszczycić dużo lepszym wynikiem kasowym na pozostałych rynkach i w zestawieniu globalnym. Poza Stanami Zjednoczonymi i Ameryką zarobił półtora miliarda dolarów, a w sumie ma na koncie 2 miliardy 200 milionów dolarów. „Top Gun: Maverick” zarobił do tej pory na całym świecie miliard 300 milionów dolarów, z czego 662 miliony w Ameryce Północnej. Udało się tego dokonać bez premiery filmu na rynkach rosyjskim i chińskim.
Wyreżyserowana przez Johna Kosinskiego druga część „Top Gun” to pierwszy film w karierze Cruise'a, który zarobił w kinach ponad miliard dolarów. Ale siódme miejsce na liście najbardziej kasowych filmów wszech czasów w Ameryce Północnej wcale nie musi być ostatnim awansem. Do szóstego na tej liście filmu „Avengers: Wojna bez granic”, filmowi „Top Gun: Maverick” brakuje już tylko niewiele ponad 16 milionów dolarów. Piąte miejsce na liście zajmuje „Czarna Pantera” z 700 milionami dolarów na koncie. Aby ją wyprzedzić, dzieło Kosinskiego musi zarobić jeszcze 38 milionów dolarów. (PAP Life)
kgr/