Krótkoziarnista i bogata w skrobię włoska odniama ryżu swą nazwę zawdzięcza miejscowości Arborio położonej w dolinie rzeki Pad w Piemoncie, gdzie jest uprawiana. Rolnicy z tego regionu alarmują, że zbiory ryżu używanego do risotto, które w tym roku zniszczyła susza, w kolejnych latach także mogą być ograniczone przez zasolenie gleby.
"Sytuacja jest tragiczna, ponieważ mówimy o stracie prawie 60 proc. plonów" – mówi Euronews plantatorka ryżu Elisa Moretto. "Szacunki nie są jeszcze ostateczne, bo do zasolenia dochodzi jeszcze fala upałów. Dlatego zbiory w 2022 r. są zagrożone" – tłumaczy plantatorka, i dodaje, że w takich ekstremalnych warunkach ryż może w ogóle nie dojrzeć.
Uprawy ryżu są uzależnione od wody z podziemnych warstw wodonośnych
Uprawy ryżu w dorzeczu rzeki Pad w północnych Włoszech są uzależnione od wody z podziemnych warstw wodonośnych, a ta staje się coraz bardziej zasolona. Pad notuje najniższe poziomy w historii, co pozwala na napływ w górę delty większej ilości wody morskiej.
Tegoroczny brak opadów zarówno śniegu, jak i deszczu spowodował, że przepływ wody w Padzie jest niemal dziesięciokrotnie mniejszy niż roczna średnia. Elsa Moretto ostrzega, że te anomalie pogodowe mogą mieć dalekosiężne skutki. "Dużym problemem jest sól, która pozostaje w glebie, bo oznacza ryzyko utraty także przyszłych zbiorów. Zasolone pola nie dają plonów, bo pali się wszystko, co wysiejemy – mówi plantatorka. "Oprócz radzenia sobie z doraźnymi szkodami, musimy brać pod uwagę także te, które mogą nastąpić w przyszłości".
Jedna trzecia produkcji rolnej Włoch pochodzi właśnie z doliny Padu. Tymczasem poziom wody w rzece jest o 2 metry niższy niż zazwyczaj, a temperatury w czerwcu były o 3,5 st. C wyższe. Te ekstremalne warunki pogodowe sprawiły, że od dwóch miesięcy plantatorzy ryżu nie mieli czym nawadniać upraw.
Rodolfo Laurenti, zastępca dyrektora konsorcjum hydrologicznego w dolinie Padu, powiedział dziennikarzom, że odnotowany poziom zasolenia wód rzeki jest znacznie wyższy niż dopuszczalny dla rolnictwa. "W tej chwili notujemy wartości rzędu 21 gramów soli na litr wody" – mówi Rodolfo Laurenti. "To bardzo dużo. Tak słona woda nie nadaje się do wykorzystania w rolnictwie. Dopuszczalny limit to 1 gram soli na litr" - dodaje.
Skutki tegorocznej suszy mogą być odczuwalne jeszcze przez wiele lat, ponieważ słona woda spływa w głąb lądu na niespotykane dotąd odległości i przenika do warstw wodonośnych w głębi ziemi.
Według Giancarlo Mantovaniego, dyrektora konsorcjum Po Delta, spowoduje to trwałe szkody. "Kiedy słona woda trafi do wód gruntowych, potrzeba lat i ogromnych ilości słodkiej wody, aby się jej pozbyć" – tłumaczy. "A już na brzegach rzeki zanikła roślinność, płazy i ptaki… cały słodkowodny ekosystem na tym terenie przestał istnieć". (PAP Life)
gn/
agf/moc/