Włochy. Może zabraknąć jednego z kluczowych produktów do risotto

2022-08-08 17:43 aktualizacja: 2022-08-08, 19:39
Uprawy ryżu w dorzeczu rzeki Pad w północnych Włoszech są uzależnione od wody z podziemnych warstw wodonośnych. Fot. PAP/Andrzej Grygiel (zdjęcie ilustracyjne)
Uprawy ryżu w dorzeczu rzeki Pad w północnych Włoszech są uzależnione od wody z podziemnych warstw wodonośnych. Fot. PAP/Andrzej Grygiel (zdjęcie ilustracyjne)
Chodzi o specjalny ryż arbiorio. Ten, bez którego Włosi nie wyobrażają sobie risotta. Jego uprawa jest teraz niemal niemożliwa, bo największa od lat susza powoduje nie tylko wysychanie pól, lecz także ich toksyczne zasolenie.

Krótkoziarnista i bogata w skrobię włoska odniama ryżu swą nazwę zawdzięcza miejscowości Arborio położonej w dolinie rzeki Pad w Piemoncie, gdzie jest uprawiana. Rolnicy z tego regionu alarmują, że zbiory ryżu używanego do risotto, które w tym roku zniszczyła susza, w kolejnych latach także mogą być ograniczone przez zasolenie gleby.

"Sytuacja jest tragiczna, ponieważ mówimy o stracie prawie 60 proc. plonów" – mówi Euronews plantatorka ryżu Elisa Moretto. "Szacunki nie są jeszcze ostateczne, bo do zasolenia dochodzi jeszcze fala upałów. Dlatego zbiory w 2022 r. są zagrożone" – tłumaczy plantatorka, i dodaje, że w takich ekstremalnych warunkach ryż może w ogóle nie dojrzeć.

Uprawy ryżu są uzależnione od wody z podziemnych warstw wodonośnych

Uprawy ryżu w dorzeczu rzeki Pad w północnych Włoszech są uzależnione od wody z podziemnych warstw wodonośnych, a ta staje się coraz bardziej zasolona. Pad notuje najniższe poziomy w historii, co pozwala na napływ w górę delty większej ilości wody morskiej.

Tegoroczny brak opadów zarówno śniegu, jak i deszczu spowodował, że przepływ wody w Padzie jest niemal dziesięciokrotnie mniejszy niż roczna średnia. Elsa Moretto ostrzega, że te anomalie pogodowe mogą mieć dalekosiężne skutki. "Dużym problemem jest sól, która pozostaje w glebie, bo oznacza ryzyko utraty także przyszłych zbiorów. Zasolone pola nie dają plonów, bo pali się wszystko, co wysiejemy – mówi plantatorka. "Oprócz radzenia sobie z doraźnymi szkodami, musimy brać pod uwagę także te, które mogą nastąpić w przyszłości".

Jedna trzecia produkcji rolnej Włoch pochodzi właśnie z doliny Padu. Tymczasem poziom wody w rzece jest o 2 metry niższy niż zazwyczaj, a temperatury w czerwcu były o 3,5 st. C wyższe. Te ekstremalne warunki pogodowe sprawiły, że od dwóch miesięcy plantatorzy ryżu nie mieli czym nawadniać upraw.

Rodolfo Laurenti, zastępca dyrektora konsorcjum hydrologicznego w dolinie Padu, powiedział dziennikarzom, że odnotowany poziom zasolenia wód rzeki jest znacznie wyższy niż dopuszczalny dla rolnictwa. "W tej chwili notujemy wartości rzędu 21 gramów soli na litr wody" – mówi Rodolfo Laurenti. "To bardzo dużo. Tak słona woda nie nadaje się do wykorzystania w rolnictwie. Dopuszczalny limit to 1 gram soli na litr" - dodaje.

Skutki tegorocznej suszy mogą być odczuwalne jeszcze przez wiele lat, ponieważ słona woda spływa w głąb lądu na niespotykane dotąd odległości i przenika do warstw wodonośnych w głębi ziemi.

Według Giancarlo Mantovaniego, dyrektora konsorcjum Po Delta, spowoduje to trwałe szkody. "Kiedy słona woda trafi do wód gruntowych, potrzeba lat i ogromnych ilości słodkiej wody, aby się jej pozbyć" – tłumaczy. "A już na brzegach rzeki zanikła roślinność, płazy i ptaki… cały słodkowodny ekosystem na tym terenie przestał istnieć". (PAP Life)
gn/

 

agf/moc/