Seria wybuchów na rosyjskim lotnisku wojskowym na Krymie. "Krym to Ukraina"

2022-08-09 16:16 aktualizacja: 2022-08-10, 06:54
Kłęby dymu nad rosyjskim lotniskiem wojskowym na Krymie, Fot. Twitter
Kłęby dymu nad rosyjskim lotniskiem wojskowym na Krymie, Fot. Twitter
Media donoszą, że na Krymie doszło do ataku na lotnisko wojskowe, na którym znajduje się kompleks szkoleniowy „Nytka”. Strona rosyjska nie zdradza szczegółów. "Wybuchy są przypomnieniem o tym, do kogo należy półwysep" – oświadczyła wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.

Na lotnisku płonie magazyn z amunicją i pas startowy – podały sieci społecznościowe, a za nimi ukraińskie media. Od pozycji ukraińskich na linii frontu w obwodzie chersońskim Nowofedoriwkę dzieli około 200 km w linii prostej. Według informacji w sieciach społecznościowych eksplozji było ponad dziesięć.

Media ukraińskie przekazały, powołując się na samozwańcze rosyjskie władze Krymu, że jedna osoba zginęła. Wcześniej informowano, że rannych zostało pięć osób, w tym dziecko.

"Okoliczności są badane" - skomentował rosyjski przywódca Krymu Sergij Aksionow. Z kolei doradca Aksjonowa Oleg Kryuchkow powiedział, że jak dotąd może „potwierdzić tylko sam fakt kilku eksplozji w rejonie Nowofedorowka” - podało Radio Swoboda.

Jak podkreśla ukraińska telewizja internetowa "Toronto" w Nowofedorowce, niedaleko miasta Saka, znajduje się lotnisko, jedno z kluczowych dla rosyjskiego lotnictwa. Wcześniej znajdowała się tam baza Marynarki Wojennej Ukrainy. Obecnie ma tam bazę 43 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego Rosyjskich Sił Powietrznych, który składa się głównie z bombowców Su-30SM, Su-33 i Su-24M.

To z tej bazy lotniczej Rosja wysyła swoje bombowce uzbrojone w pociski manewrujące do ataku na ukraińskie miasta. 

"Krym to Ukraina"

"Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ludności Rdzennej. W Ukrainie za taką uważa się Tatarów krymskich, Karaimów i Krymczaków. A dzisiejsze wybuchy w Nowofedoriwce to kolejne przypomnienie o tym, czyj jest Krym. Bo to jest Ukraina!” – napisała Wereszczuk na Telegramie

Zaś doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak zaznaczył, że przyszłością Krymu jest bycie perłą Morza Czarnego, parkiem narodowym z unikalną przyrodą, światowym kurortem, a nie bazą wojskową dla terrorystów. Dodał też, że demilitaryzacja Federacji Rosyjskiej to nieodłączna część zapewnienia globalnego bezpieczeństwa. "I to się właśnie zaczyna" - dodał we wpisie na Twitterze.

Do sprawy wybuchów odniosło się również ukraińskie ministerstwo obrony, które poinformowało na Facebooku: „Jeżeli chodzi o pożar na terytorium lotniska 'Saki' w pobliżu Nowofedoriwki na tymczasowo okupowanym przez Rosję Krymie. Ukraińskie ministerstwo obrony nie może ustalić przyczyn pożaru, lecz po raz kolejny przypomina o przestrzeganiu przepisów przeciwpożarowych i o tym, że palenie tytoniu może odbywać się jedynie w wyznaczonych miejscach”.

Ministerstwo podkreśliło też, że pożar na Krymie może zostać wykorzystany przez Rosję w wojnie informacyjnej. „Nie wykluczamy, że okupanci 'przypadkowo' znajdą charakterystyczną 'naszywkę', 'wizytówkę' czy nawet kod DNA. (...) Zachowujcie spokój i ufajcie Siłom Zbrojnym Ukrainy” - napisano w informacji ministerstwa.

Amerykański dziennik "New York Times" napisał, powołując się na anonimowe źródło w ukraińskim wojsku, że za wybuchami stoją Siły Zbrojne Ukrainy, które do wykonania tej operacji użyły wyłącznie ukraińskiego sprzętu.  "To była baza lotnicza, z której regularnie startowały samoloty do ataków na nasze siły na południowym odcinku frontu" - przekazał urzędnik. Nie chciał ujawnić rodzaju broni użytej w ataku, mówił jedynie, że "użyto wyłącznie urządzeń produkcji ukraińskiej".

Ani Rosjanie, ani Ukraińcy oficjalnie nie potwierdzają tych doniesień.(PAP)

Kamila Wronowska