Hołownia podczas briefingu prasowego w Warszawie powiedział, że na naszych oczach umiera jedna z największych polskich rzek. "Na naszych oczach giną tysiące ryb, tysiące innych zwierząt. Powstaje realne zagrożenie dla życia ludzi, o którym jeszcze nie wiemy jak jest wielkie" - mówił.
Lider Polski 2050 podkreślił, że informacje o niepokojącej sytuacji na Odrze docierają już "od pięciu miesięcy". "Od dwóch tygodni wiemy, że skala tego problemu jest potężna. Niemcy wiedzą to od dwóch dni, kiedy ten syf do nich dopłynął i od razu są w stanie przeprowadzić badania" - powiedział.
Pytał przy tym, gdzie jest premier i rząd. "Gdzie jest dziś nasz premier? Czy nie powinien być nad Odrą? Czy nie powinien osobiście nadzorować tego co się tam dzieje? Gdzie jest premier w sytuacji tak poważnego zagrożenia? (...) Gdzie wy jesteście? Koryto Odry umiera, a wy jesteście przy swoim korycie" - mówił Hołownia pod adresem rządzących.
Zapowiedział przy tym, że w każdym z zagrożonych województw Polska 2050 utworzy swoje sztaby kryzysowe. "Będą złożone z działaczy stowarzyszenia, złożone z ekspertów instytutu +Strategie 2050+, które tak, jak umiemy będą monitorować sytuację, informować ludzi, wskazywać zagrożenia i sposoby, w które wszyscy możemy się zaangażować, żeby te zagrożenia zminimalizować" - mówił.
Hołownia poinformował, że po konferencji razem ze współpracownikami udaje się do Bytomia Odrzańskiego. "Chcę tam być na miejscu, żeby od tych obywateli, którzy dzisiaj wyręczają rząd w działaniu, dowiedzieć się jaka jest sytuacja, żeby wzmocnić ich głos, żeby wzmocnić ich działania, żeby ich wesprzeć" - powiedział. Zadeklarował, że sztaby kryzysowe Polski 2050 są gotowe do współpracy z administracją rządową na miejscu.
Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton. Jak zapewniono Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca.
W czwartek fala zanieczyszczonej Odry ze śniętymi rybami dotarła na teren woj. zachodniopomorskiego. Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze z zawiadomienia WIOŚ we Wrocławiu zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
Z kolei niemiecki portal rbb24 podał, że pracownicy laboratorium w Berlinie-Brandenburgii stwierdzili w próbkach wody wysokie stężenie rtęci. Władze landu pytane przez PAP odpowiedziały, że nadal czekają na wynik z landowego laboratorium. Jednak w piątek szef administracji ochrony środowiska w powiecie Maerkisch-Oderland poinformował, że pierwsze wyniki są dostępne od wczorajszego wieczora. "Nie mamy ich jeszcze oficjalnie, ale rzeczywiście wskazują na masowe skażenie rtęcią jako czynnik" - mówił Gregor Beyer.
Wojewoda lubuski Władysław Dajczak powiedział w piątek, że w wodach Odry na terenie woj. lubuskiego nie ma podwyższonego poziomu rtęci. Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki stwierdził z kolei, że żadne z przeprowadzonych badań chemicznych w żadnym z województw "nie wykazały w składzie wody czynnika, który by był odpowiedzialny za śnięcie ryb, w tym rtęci".
Premier Morawiecki zapewnił w czwartek, że sprawa zanieczyszczenia Odry jest skandaliczna i zrobione zostanie wszystko, aby kwestia ta została wyjaśniona, a winni surowo ukarani. Na jego polecenie do województwa lubuskiego w rejon skażenia udali się w czwartek wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski i szef Wód Polskich Przemysław Daca.(PAP)
autor: Mateusz Mikowski
an/