W Ossowie na Cmentarzu Bohaterów 1920 r. odbyły się w poniedziałek uroczystości z okazji 102. rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej. Liturgię, której przewodniczy kard. Gerhard Ludwig Müller koncelebrował m.in. udział ordynariusz warszawsko-praski bp Romuald Kamiński.
W homilii kard. Müller podkreślił, że Maryja jest "najważniejszą osobą w historii zbawienia po Jezusie, Synu Bożym i jedynym Zbawicielu świata. Wyjaśnił, że przez swoje "tak" - w czasie zwiastowania stała się "matką odwiecznego Syna Bożego". "Maryja to postać historyczna, prawdziwy człowiek, córka Izraela. Ale to, czym jest dla Jezusa i co oznacza dla nas, Jego Kościoła, do dziś nie może być interpretowane za pomocą mitologicznych metafor czy egzystencjalno-ponadczasowych prawd" - zaznaczył hierarcha.
Wskazał, że "w odniesieniu do Maryi i całego Kościoła obowiązuje słowo Boże wypowiedziane ustami proroka Zachariasza: 'Ciesz się i raduj, Córo Syjonu, bo już idę i zamieszkam pośród ciebie'".
Podkreślił, że "Maryja jest również archetypem Kościoła". "Jest najwybitniejszą i wzorową uczennicą swojego Syna. Jest dla nas świetlanym przykładem miłości do Boga ponad wszystko i miłości bliźniego jak siebie samego" - wyjaśnił kard. Müller.
Powiedział, że Wniebowzięta Najświętsza Maryja Panna "poleca nas samych, nasze rodziny, nasz naród, wszystkie ludy i cały Kościół Bogu Ojcu przez swego Syna w Duchu Świętym".
"Liturgiczne i prywatne nabożeństwo do Maryi, z której łona rodzi się dla nas zbawienie świata, wyraźnie dowodzi nam, że nie ma relacji z Bogiem poza widzialnym Kościołem, Ciałem Chrystusa" - wskazał hierarcha.
Zaznaczył, że "nie może mieć Boga za ojca ten, kto nie ma Kościoła za matkę". "Tak sformułował to święty biskup Cyprian z Kartaginy wobec tych wszystkich, którzy oddzielają się od Kościoła, swojej matki, arogancko lub nawet tylko zawiedzeni - z powodu ludzkich słabości jego przedstawicieli" - powiedział emerytowany prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.
Podkreślił, że stosunek wierzących w Chrystusa do wydarzeń "nie jest ani fatalistyczny, ani tytaniczny, jak u Prometeusza, który chciał odebrać władzę z rąk bogów, ani jak u komunistów, którzy swoim ograniczonym ludzkim rozumieniem chcieli zbudować raj na ziemi bez Boga".
Tłumaczył, że Bóg pragnie, aby "wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy", a poprzez modlitwy zanoszone do Niego z ufnością w codziennych troskach czyni człowieka współpracownikiem w budowaniu królestwa Bożego, królestwa pokoju, miłości i wolności. "Bóg nie znosi przyczyn sprawczych stworzenia, ale dzięki naszym modlitwom kieruje wszystko ku dobremu końcu" - przekonywał kardynał.
Podkreślił, że "jeśli Polska odzyskała wolność, jako państwo po 123 latach niewoli, jeśli jej armia odniosła w 1920 roku zwycięstwo nad przytłaczającą potęgą sowieckich najeźdźców i jeśli Polska w latach 1939-1989 z Bożą pomocą przetrwała politykę eksterminacji, wyzysku i zniewolenia prowadzoną przez dwie ateistyczne dyktatury, to ten 'potrójny cud nad Wisłą' zawdzięczamy wstawiennictwu Maryi, którą miliony błagały, jako Królową Polski".
Po liturgii odbył się Apel Poległych i złożenie wieńców, a następnie zgodnie z tradycją - na Polach Ossowskich zaplanowana jest rekonstrukcja Bitwy Warszawskiej 1920 r.
Bitwa Warszawska rozpoczęła się 13 sierpnia 1920 r. 15 sierpnia natarcie polskich dywizji przyniosło duży sukces (odzyskany został Radzymin, Polacy wrócili na pozycje utracone przed dwoma dniami). W kolejnych dniach nadal jednak toczyły się intensywne walki.
Bitwa Warszawska została uznana za 18. przełomową bitwę w historii świata przez Edgara Vincenta D'Abernon - brytyjskiego polityka, dyplomatę i pisarza.
W wyniku Bitwy Warszawskiej 1920 r. straty strony polskiej wyniosły ok. 4,5 tys. zabitych, 22 tys. rannych i 10 tys. zaginionych. Straty zadane Sowietom nie są znane. Przyjmuje się, że ok. 25 tys. żołnierzy Armii Czerwonej poległo lub zostało ciężko rannych, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
kw/