To, co Sacheen Littlefeather przeżyła 27 marca 1973 roku, mogłoby posłużyć za kanwę trzymającego w napięciu thrillera. Oto bowiem początkująca, ale obiecująca aktorka, modelka, a przede wszystkim aktywistka postanawia stawić czoła amerykańskiemu show-biznesowi, mając - w swoim przekonaniu - poparcie inicjatora całego wydarzenia, Marlona Brando. Przyszła na ceremonię, mając na sobie tradycyjny indiański strój. Weszła na scenę jako reprezentantka Brando, który odmówił udziału w gali i zmierzyła się z ogromną nienawiścią. A potem zniknęła bez śladu, a jej kariera się załamała. Poparcie Brando okazało się mirażem, ale ostracyzm branży nie. Sacheen Littlefeather (ur. jako Marie Cruz) nie dostała odtąd żadnego angażu. Zaczęła pracować w hospicjach, po latach przebranżowiła się i produkowała filmy dokumentalne o rdzennych Amerykanach. Branża filmowa o niej zapomniała.
Jak informuje "People", zapomina do dziś. Przewodniczący Akademii David w cytowanym przez serwis liście, napisał: "Nadużycia, których doświadczyłaś z powodu tego oświadczenia, były nieuzasadnione i nieuzasadnione. Emocjonalne obciążenie, które przeżyłaś, a także zakończenie (w efekcie wygłoszenie przemówienia o fatalnym i nieprawdziwym przedstawianiu Indian) własnej kariery w naszej branży, są nieodwracalne. Zbyt długo odwaga, którą okazałaś, była niedoceniana. Za to oferujemy zarówno nasze najgłębsze przeprosiny, jak i nasz szczery podziw".
Littlefeather zostanie uhonorowana 17 września w Academy Museum w Los Angeles, gdzie oświadczenie z przeprosinami zostanie odczytane w całości, a ona weźmie udział w rozmowie z producentem Bird Runningwater, współprzewodniczącym Indigenous Alliance Akademii. (PAP Life)
kgr/