Były wiceprezydent USA Mike Pence "poważnie rozważy" stawienie się przed komisją ds. 6 stycznia

2022-08-17 21:49 aktualizacja: 2022-08-18, 10:53
Mike Pence. Fot. PAP/EPA/CJ GUNTHER
Mike Pence. Fot. PAP/EPA/CJ GUNTHER
Były wiceprezydent USA Mike Pince oświadczył w środę, że jeśli komisja śledcza Kongresu do spraw zamieszek z 6 stycznia poprosi go o złożenie zeznań, to "poważnie rozważy" stawienie się przed nią.

Podczas roboczego śniadania Republikanów w St. Anselm College w stanie New Hampshire Pence powiedział również, że jest "rzeczą powszechnie znaną", iż jego i byłego prezydenta Donalda Trumpa "dzielą różnice zdań".

Jak komentuje Associated Press, Pence, który tak jak Trump rozważa start w wyborach prezydenckich w 2024 roku, stara się zdystansować od swojego byłego szefa i liczy na poparcie wyborców, którzy nie aprobują postępowania byłego prezydenta.

Pence naraził się Trumpowi, gdy mimo jego nacisków nie zgodził się zablokować lub odłożyć zatwierdzenia wyników wyborów, czego skądinąd nie miał prawa zrobić.

Podczas ostatniego przed wakacyjną przerwą posiedzenia komisji śledczej Izby Reprezentantów ds. wydarzeń 6 stycznia 2021 roku, byli współpracownicy Trumpa zeznali, że podburzał on tłum przeciwko Pence'owi, a później przez długi czas odmawiał wydania apelu do tłumu, by skłonić swoich zwolenników do rozejścia się.

Były pracownik Białego Domu zeznał też, że ochroniarze wiceprezydenta obawiali się o własne życie. Tłum, który nacierał na Kapitol skandował "Powiesić Mike'a Pence'a!".

Trump nie wydał też żadnego rozkazu służbom i wojsku, by zainterweniowały; zrobił to wiceprezydent.(PAP)

kgr/