Według agencji AP eksplozję wywołał zamachowiec-samobójca.
Według lokalnych służb jest wiele ofiar wybuchu, ale nie wiadomo dokładnie, ile osób zginęło, a ile jest rannych. Jeden z talibskich urzędników powiedział agencji Reuters, że 35 osób mogło zostać poszkodowanych lub nawet nie przeżyło eksplozji.
Telewizja Al-Dżazira, która także powołuje się na anonimowego urzędnika lokalnych władz, informuje o 20 ofiarach śmiertelnych. Z kolei agencja AP, powołująca się na świadka, podaje informację o 10 zabitych, wśród których jest imam mułła Amir Mohammad Kabuli.
Jak przekazała agencja AFP, włoska organizacja pozarządowa Emergency, która prowadzi szpital w Kabulu, poinformowała o trzech ofiarach śmiertelnych i przyjęciu na oddział intensywnej opieki 27 rannych, w tym pięciorga dzieci.
"Większość pacjentów, których przyjęliśmy po eksplozji w meczecie, cierpi z powodu obrażeń spowodowanych odłamkami i oparzeniami" – poinformowała organizacja w komunikacie.
Świadkowie mówią o potężnej eksplozji w północnej części Kabulu, w wyniku której w wielu okolicznych budynkach szyby powylatywały z okien.
"Wybuch miał miejsce w meczecie...są ofiary, ale dokładne liczby nie są jeszcze znane" – powiedział Reuterowi rzecznik policji w Kabulu Chalid Zadran.
Oficer talibskiego wywiadu, wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedział, że eksplozja miała miejsce w meczecie w dzielnicy Chair Chana w Kabulu. (PAP)