"To kosmiczny sezon, nie było takich zawodów". Trener naszych kajakarek o gradzie medali dla Polski

2022-08-22 00:24 aktualizacja: 2022-08-22, 08:45
Zwycięska czwórka Polek Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Zwycięska czwórka Polek Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
"To był kosmiczny sezon dla nas. Dziewczyny wygrywały z ogromną różnicą" - powiedział PAP trener kadry kajakarek Tomasz Kryk. Jego podopieczne w zakończonych w niedzielę mistrzostwach Europy w Monachium zdobyły siedem medali, w tym trzy złote.

Dorobek biało-czerwonych w Monachium to 13 medali, z czego siedem wywalczyły kajakarki. Żadna z zawodniczek do domu nie wraca z pustymi rękami, wszystkie żeńskie osady stanęły na podium.

"Faktycznie, nie przypominam sobie takich zawodów, w których wszystkie osady zameldowały się na podium. Natomiast mieliśmy prawo liczyć na te medale, bo przecież Justyna Iskrzycka była czwarta w mistrzostwach świata, Marta Walczykiewicz dwukrotnie też była czwarta na jedynce i dwójce na 200 m. A jednak tu, w Monachium, odpadło kilka zawodniczek spoza kontynentu, a więc była szansa, żeby przesunąć się o to jedno czy dwa miejsca" - powiedział PAP Kryk.

Największy sukces grupy to trzy złote medale w konkurencjach olimpijskich. Najpierw srebrna dwójka z Tokio - Anna Puławska i Karolina Nają zdeklasowała rywalki, potem Puławska triumfowała w jedynce na 500 m, w konkurencji, w której ostatnio rzadko startowała. Na koniec czwórka: Naja, Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto wygrała czwarte w tym sezonie zawody.

"W sumie przed finałem Ani najmniej się denerwowałem. Ona była już w formie na Pucharze Świata w Poznaniu. W Kanadzie w mistrzostwach świata nie odważyliśmy się jej wystawić w trzech konkurencjach, a mistrzostwa Europy były już taką imprezą, na której mogliśmy sprawdzić, czy jest w stanie fizycznie podołać. Jak widać - dała radę" - zauważył.

Kryk nie ukrywał, że jego grupa była w tym sezonie w olimpijskiej formie.

"To był kosmiczny sezon dla nas. Dziewczyny wygrywały w niektórych konkurencjach z ogromną różnicą, nie braliśmy jeńców. Ta dyspozycja była porównywalna do tej sprzed roku, tak wynikało z badań przeprowadzonych w Instytucie Sportu. Część zawodniczek poprawiła nawet swoje osiągnięcia w przygotowaniu tlenowym i w mocy maksymalnej" - przyznał Kryk.

Jego zdaniem siłą kadry jest rywalizacja i jak zaznaczył, ta grupa nie osiągnęła jeszcze maksimum swoich możliwości.

"Musimy pamiętać, że kilka zawodniczek zostało w kraju, np. Helena Wiśniewska czy Martyna Klatt. Rywalizacja w przyszłym, przedolimpijskim roku zapowiada się naprawdę ciekawie" - wspomniał.

Trener jedzie busem, awaria przyczepy i zapalone hamulce na granicy

Przed ME nie obyło się bez perypetii. Kryk z Portugalii, gdzie przygotowywały się kajakarki, do Monachium udał się busem, zabierając przyczepę z kajakami. W Hiszpanii, blisko granicy francuskiej, przyczepa uległa awarii, zapaliły się hamulce i szkoleniowiec musiał udać się do warsztatu.

"Policja nie zgodziła się na dalszą jazdę, musiałem zostawić przyczepę w Hiszpanii u mechanika. Zabrałem kilka kajaków tych najbardziej potrzebnych, dwie dwójki i trzy jedynki na dach busa, natomiast z Monachium po resztę sprzętu wyjechał kierowca, który przywiózł sprzęt kanadyjkarzom. W środę na wieczór, czyli dzień przed rozpoczęciem zawodów, mieliśmy już wszystkie kajaki do dyspozycji. A w przyszłym tygodniu muszę... wybrać się z powrotem do Hiszpanii po przyczepę" - przyznał.

Większość kajakarek od poniedziałku zaczyna wakacje. Adrianna Kąkol wystartuje jeszcze w młodzieżowych mistrzostwach Polski, natomiast Walczykiewicz i Puławska wybierają się do Oklahomy, gdzie w przyszły weekend rozegrane zostaną zawody superpucharu, mające komercyjny charakter.(PAP)

autor: Marcin Pawlicki

mar/