Ostatnią ofiarą jest 25-letni mężczyzna, którego foka zaatakowała we wtorek. Zwierzę pogryzło mu rękę, a także poszarpało plecy i ramię.
„Wszyscy myślą, że foki to miłe stworzenia. Ale to nie tak. To są drapieżniki, które szukają w morzu ofiary. Gdyby nie pomogli mi przyjaciele, foka pożarła by mnie całego” – powiedział poszkodowany.
W sobotę foka zaatakowała dwie kąpiące się dziewczynki w wieku 11 i 12 lat. Jedną ugryzła w rękę, drugą w ramię i plecy. Dziewczynki na wszelki wypadek przez trzy tygodnie będą przyjmować szczepionki.
Przyrodnicy tłumaczą zachowanie ssaków obroną własnego terytorium oraz tym, że nerpy na przybrzeżnych płyciznach polują na ryby.
„Ludzie wtargnęli w miejsca zamieszkiwane przez foki. Zajmują należne im terytorium, dlatego ssaki atakują. To nieuniknione, uważam, że państwo powinno rozważyć stworzenie miejsc, w których foki będą się czuć bardziej komfortowo” – powiedział dyrektor społecznej organizacji ekologicznej Kaz Eco Patrol Timur Jelieusizow.
Nerpa kaspijska występuje endemicznie w Morzu Kaspijskim. Samice osiągają długość 140 cm, samce nawet 150, mogą osiągać wagę do 86 kg. (PAP)
kw/