Policjanci z Woli zostali wezwani do interwencji w jednym z lokali gastronomicznych. Jak opowiedzieli właściciele, do ich lokalu wszedł mężczyzna i zaczął grozić spaleniem restauracji. Udało się go wygonić. Jednak nie na długo. Po kilkunastu minutach wrócił, ale wtedy miał już w jednym ręku miecz samurajski, a na drugiej dłoni założony kastet. 35-latek w furii zniszczył ladę chłodniczą i ukradł pieniądze. Łączne straty wyceniono na ponad 10 tys. złotych.
Policjanci szybko zatrzymali groźnego 35-latka i doprowadzili do komendy.
"W trakcie sprawdzeń okazało się, że 35-latek jest poszukiwany nakazem doprowadzenia do zakładu karnego w celu odbycia kary 49 dni pozbawienia wolności za przestępstwo z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Okazało się również, że miał on już wcześniej konflikt z prawem i przebywał pięciokrotnie w areszcie śledczym, był notowany za różne przestępstwa" - powiedziała nadkom. Marta Sulowska z wolskiej komendy.
Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty dotyczące kierowania gróźb karalnych i rozboju w warunkach recydywy. Sąd, na wniosek prokuratora zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące. "Za te przestępstwa może grozić kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3" - podkreśliła policjantka.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
dsk/