Szef zamojskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Piotr Jonasz w rozmowie z PAP powiedział, że zgłoszenie o śniętych rybach w zalewie w Nieliszu wpłynęło w miniony piątek, tj. 19 sierpnia.
"Z dotychczasowych badań wody nie wynika, że powodem śnięcia karasi miałaby być przyducha. Tlenu w wodzie nie brakowało. Gdyby było inaczej, to nie tylko ten gatunek ryb byłby martwy, ale również inne" – wyjaśnił kierownik.
Podkreślił, że z informacji przekazanych przez Polski Związek Wędkarski Okręg w Zamościu wynika, że najbardziej prawdopodobną przyczyną śnięcia karasi jest choroba wirusowa, wywołana wirusem KHV.
"Jest to silna choroba zakaźna, która się szybko rozprzestrzenia i doprowadza do masowego śnięcia ryb, najczęściej występuje właśnie u ryb karpiowatych, do których zalicza się karaś srebrzysty. Poza tym, w kilku osobnikach ryb stwierdzono jeszcze tasiemczycę" – dodał Piotr Jonasz.
Jak poinformował, dziennie z zalewu w Nieliszu odławianych jest - i przekazywanych do utylizacji - od 150 do 300 kg martwych ryb. Łącznie do tej pory wyłowiono ok. 1,3 tony śniętych ryb.(PAP)
Autorka: Gabriela Bogaczyk
mar/