Dyrektor PIE: nie spodziewamy się podwyżki stóp procentowych we wrześniu

2022-08-27 15:49 aktualizacja: 2022-08-27, 17:10
Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański
Nie spodziewamy się podwyżki stóp procentowych we wrześniu, ponieważ dane gospodarcze wskazują, że gospodarka hamuje - powiedział PAP dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak. Jego zdaniem inflacja spadnie, ale będzie to proces stopniowy i powolny.

Autor: PAP/Maciej Zieliński

PAP: Jak Pan ocenia sytuację gospodarczą Polski w kontekście ostatnich danych GUS, m.in. o PKB, inflacji, produkcji czy sprzedaży detalicznej?

Piotr Arak: Dane pokazują, że polska gospodarka zwalnia. Wzrost PKB w drugim kwartale spadł z rekordowych 8,5 do 5,3 proc. Hamują także produkcja przemysłowa oraz sprzedaż detaliczna. Według PIE druga połowa roku przyniesie dalsze osłabienie aktywności gospodarczej jednak całoroczny wynik pozostanie solidny – spodziewamy się, że łącznie wzrost PKB w 2022 roku wyniesie około 4,5 proc.

Warto też zaznaczyć, że część danych płynących z gospodarki zaskakuje pozytywnie: np. inwestycje przedsiębiorstw w II kwartale przyśpieszyły. Według naszych szacunków, nakłady inwestycyjne firm wzrosły o 6,0 proc., podczas gdy kwartał temu było to 1,3 proc. To oznacza, że polski przemysł w dalszym ciągu nakręca wzrost gospodarczy. Prawdopodobnie czekają nas także inwestycje mające na celu podniesienie efektywność energetycznej.

Solidnie wygląda również polski rynek pracy; wiele firm przemysłowych oraz budowlanych, pomimo spowalniającej gospodarki i fali uchodźców wojennych z Ukrainy, wciąż raportuje niedobory pracowników. Dlatego nie spodziewamy się znacznego wzrostu bezrobocia, tylko ograniczanie nowego zatrudnienia.

PAP: Czy Polsce grozi recesja i na ile ona może być głęboka?

P.A.: Nie spodziewamy się recesji w Polsce. W tym roku, jak wskazałem, spodziewamy się wzrostu PKB o 4,5 proc., a w przyszłym roku o 2,5 proc. Aktywność gospodarcza w 2023 roku będzie w znacznej mierze pobudzana przez inwestycje publiczne. Najsłabsze wyniki czekają nas na początku przyszłego roku – będzie to efekt osłabienia aktywności gospodarczej w strefie euro oraz wysokich cen energii. Natomiast w drugiej połowie 2023 roku powinniśmy obserwować odbicie.

PAP: Jakiej inflacji spodziewa się Pan w sierpniu?

P.A.: Prognozujemy, że inflacja w sierpniu będzie zbliżona do poprzednich miesięcy i wyniesie 15,7 proc. Najważniejszym pozytywnym symptomem jest stabilizacja inflacji bazowej. Widzimy także wolniejszy wzrost kosztów w przemyśle. Dlatego też spodziewamy się powolnego hamowania inflacji, będzie to jednak stopniowy i powolny proces. Większy spadek wzrostu cen czeka nas dopiero jesienią.

PAP: Czy, Pana zdaniem, Rada Polityki Pieniężnej podniesie we wrześniu stopy procentowe?

P.A.: Nie spodziewamy się podwyżki stóp procentowych we wrześniu. Dane gospodarcze wskazują, że gospodarka hamuje. Szybko spada też liczba nowych kredytów hipotecznych. W takich warunkach raczej nie podwyższa się stóp procentowych. Natomiast podwyższona inflacja oznacza, że obecne stopy procentowe zostaną z nami w najbliższych kwartałach.

PAP: Jaki wpływ na inflację może mieć zima i zapowiadane podwyżki cen energii?

P.A.: Jak wskazałem, pierwsze spadki inflacji czekają nas jesienią, ale będą one ograniczone ze względu na podwyżki w ciepłownictwie. Na początku przyszłego roku inflacja kolejny raz wzrośnie – będzie to efekt wyższych cen energii elektrycznej oraz efektów statystycznych. Wciąż nie znamy w pełni skali działań zaradczych podejmowanych przez rząd – ewentualne wsparcie obniży skalę podwyżek cen. W przypadku jego braku inflacja dopiero w drugiej połowie roku może spaść poniżej 10 proc.

PAP: Jak Polska wypada na tle innych krajów i jak, w Pana ocenie, istotne dla gospodarki jest uruchomienie środków Unii Europejskiej?

P.A.: Polskie wyniki gospodarcze pozostają solidne na tle Unii. Komisja Europejska prognozuje, że Polska znajdzie się wśród pięciu krajów o najwyższym wzroście PKB w tym roku. Mamy także jeden z najmocniejszych wzrostów gospodarczych od wybuchu pandemii. Łącznie od IV kw. 2019 roku polska gospodarka nie tylko nadrobiła pandemiczne straty, ale także wzrosła o 5,8 proc. Dla porównania średni wzrost gospodarczy w strefie euro wyniósł zaledwie 1,4 proc., a kraje takie jak Niemcy, Hiszpania czy Czechy wciąż nie nadrobiły luki wywołanej przez pandemię.

Uruchomienie środków unijnych będzie mieć pozytywny wpływ na polską gospodarkę. Szacujemy, że KPO pozwoli dodać ok. 1 pkt. wzrostu PKB w przyszłym i 1,3 pkt. w 2024 roku. Byłyby to przede wszystkim środki przeznaczane na inwestycje w nowoczesne źródła energii. (PAP)

Autorka: Ewa Wesołowska

mj/