Warszawa. Mijają trzy lata od pierwszej awarii "Czajki"

2022-08-28 07:02 aktualizacja: 2022-08-29, 07:53
28 sierpnia 2019 roku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował o pierwszej awarii rur przesyłających ścieki do oczyszczalni "Czajka". Kolejna nastąpiła rok później. Ścieki wskutek awarii były spuszczane do Wisły. Aby temu zapobiec, dwukrotnie budowano przesył na moście pontonowym.

Problemy w układzie przesyłowym, którym ścieki z lewobrzeżnej Warszawy płynęły do położonej na prawym brzegu Wisły "Czajki", zaczęły się 27 sierpnia 2019 roku. Awarii uległ wtedy jeden kolektor. Nieczystości skierowano więc do drugiego, ten jednak przestał działać dzień później.

Wskutek awarii zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o zrzucie ścieków do Wisły. Opinię publiczną na konferencji prasowej powiadomił o tym prezydent stolicy. Ścieki trafiały do Wisły w tempie 3 metry sześcienne na sekundę.

Nieczystości były spuszczane do rzeki z dawnego kanału ściekowego przy moście im. Marii Skłodowskiej-Curie. Trzaskowski uspokajał, że warszawiacy mogą korzystać z dostarczanej im wody, bo zrzut jest poniżej wszystkich warszawskich ujęć. Służby ostrzegały jednak przed korzystaniem z rzeki mieszkańców kolejnych powiatów leżących na północ od stolicy. 30 sierpnia, gdy fala ścieków dotarła do Płocka, prezydent Trzaskowski przekazał, że będą one ozonowane, aby były jak najmniej szkodliwe.

Jeszcze 28 sierpnia 2019 roku minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zadeklarował gotowość wojska do pomocy w walce ze skutkami awarii. Następnego dnia szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk poinformował, że premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie alternatywnego rurociągu, którym ścieki będą pompowane do "Czajki".

3 września 2019 roku żołnierze ukończyli budowę mostu pontonowego, na którym ułożono dwie nitki zastępczego rurociągu

3 września 2019 roku żołnierze ukończyli budowę mostu pontonowego, na którym ułożono dwie nitki zastępczego rurociągu. 14 września Dworczyk poinformował, że instalacja osiągnęła zakładaną wydajność i pompuje do oczyszczalni 100 procent ścieków. Jak informowały potem Wody Polskie, w całą akcję budowy i utrzymania rurociągu zaangażowanych było ponad 500 osób, w tym 200 żołnierzy. Bypassem udało się przepompować 14 mln metrów sześciennych ścieków.

W czasie, gdy działał rurociąg na Wiśle, na zlecenie MPWiK naprawiono kolektor. Ścieki układem przesyłowym pod Wisłą znów popłynęły do "Czajki" 16 listopada 2019 roku.

Przed zażegnaniem awarii okazało się, że w zakładzie "Czajka" od grudnia 2018 roku nie działała stacja termicznej utylizacji osadów ściekowych (STUOŚ). Sprawę nagłośnili radni PiS w połowie września 2019 roku. Z powodu tej usterki osady były przekazywane firmom zewnętrznym. Pochodziły nie tylko z "Czajki", lecz także z innych zakładów MPWiK. Spalarnia po naprawie została uruchomiona w drugiej połowie grudnia 2019 roku.

Minął rok i jeden dzień od konferencji, na której prezydent stolicy poinformował o pierwszej awarii "Czajki", gdy ścieki znów zaczęto zrzucać do Wisły. "Właśnie dowiedziałem się, że doszło do awarii rury przesyłowej do Czajki. Właściwe służby już zostały poinformowane. Na czas awarii uruchomiliśmy ozonowanie" - napisał Trzaskowski 29 sierpnia 2020 roku na Twitterze.

Najwyższa Izba Kontroli w raporcie stwierdziła, że nadzór MPWiK nad budową kolektora był nierzetelny, a nadzór prezydenta miasta - niewystarczający

30 sierpnia 2020 roku po spotkaniu strony rządowej z władzami stolicy zapadła decyzja o ponownej budowie mostu pontonowego na Wiśle. 9 września 2020 roku most połączył oba brzegi rzeki. Ścieki dwoma nitkami tymczasowego rurociągu od 20 września 2020 roku znów były pompowane do "Czajki".

Wojsko ostatecznie zdemontowało most w połowie grudnia. MPWiK przełączyło wówczas przepływ ścieków z tymczasowego układu na moście pontonowym do nowego, rurociągu alternatywnego układu przesyłowego, który został wydrążony pod Wisłą. Początkowo działała jedna nitka układu, ale druga została uruchomiona w czerwcu 2021 roku.

MPWiK w styczniu 2022 roku poinformowało, że według ekspertyzy Politechniki Krakowskiej przyczyną awarii z sierpnia 2020 r. były błędy w projekcie zleconym w 2006 r. Z kolei Najwyższa Izba Kontroli w czerwcowym raporcie stwierdziła, że nadzór MPWiK nad budową kolektora był nierzetelny, a nadzór prezydenta miasta - niewystarczający.(PAP)

Autorka: Agnieszka Ziemska

dsk/