Populacja metropolii Jackson sięga blisko 431 tys. Miasto zmaga się ze skutkami ulewnych deszczów. Rzeka Pearl osiągnęła niebezpiecznie wysoki poziom.
Jedna z dwóch stacji uzdatniania zawiodła w poniedziałek. Mieszkańcy nie mają wystarczającej ilości wody do picia i celów higienicznych. Brak wody dotknął też straż pożarną.
Proszę zachować bezpieczeństwo i nie pić wody z kranu - zaapelował podczas konferencji prasowej republikański gubernator Missisipi. Dodał, że władze mają rozpocząć dystrybucję wody dla 180 tys. osób.
The @msdh Mobile Command Center is up and operating. It's been a very busy day in the water crisis response.
— Governor Tate Reeves (@tatereeves) August 30, 2022
We are strategizing water distribution center locations and fully assessing the OB Curtis Water Treatment Plant. pic.twitter.com/t3C6xbPpu8
W oddzielnym wystąpieniu demokratyczny burmistrz Jackson, Chokwe Lumumba zwrócił uwagę, że niskie ciśnienie wody może być odczuwalne przez kilka dni.
"Można to porównać do tego, jakbyście pili ze styropianowego kubka, w którego dnie ktoś wywiercił dziurę. Stale próbujecie go napełnić, podczas gdy woda bez przerwy wycieka" – wyjaśniał Lumumba.
Według lokalnej telewizji WJTV, w Jackson ponad 100 tys. ludzi pozbawionych jest zdatnej do użytku bieżącej wody. Jak dodano w związku z kłopotami we wtorek szkoły publiczne w mieście przechodziły na zdalne nauczanie.
Stacja CNN zauważa, że powódź w Missisipi jest dotąd mniej dotkliwa niż lipcowa w Kentucky. Zginęło tam co najmniej 39 osób, a tysiące rodzin straciło cały dobytek.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
gn/