Tusk: od razu po wygranych wyborach ustawa dopuszczająca aborcję do 12. tygodnia

2022-08-31 21:08 aktualizacja: 2022-09-01, 14:41
Donald Tusk Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Donald Tusk Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Kobieta powinna podejmować decyzję o swojej ciąży, a nie działacz partyjny PiS-u czy biskup. Dlatego będę oczekiwał od każdego kandydata PO w wyborach do parlamentu - niezależnie, jak szeroka to będzie lista - by respektował przyjęte na siebie zobowiązania w tej kwestii - oświadczył lider PO Donald Tusk.

Lider PO Donald Tusk w środę podczas debaty z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, która odbyła się w ramach Campusu Polska Przyszłości poruszył temat aborcji. "Pierwszego dnia po wygranych wyborach zaproponujemy Sejmowi ustawę, zakładającą, że aborcja do 12. tygodnia będzie wyłącznie decyzją kobiety" - oświadczył.

"Ja bezwzględnie będę w tych sprawach egzekwował swoją pozycję w Platformie w czasie układania list do parlamentu. Jeżeli ja dziś mówię, że my gwarantujemy kobietom podejmowanie tych decyzji, ja nie będę chciał się później wstydzić dlatego, że ktoś będzie reprezentował inne zdanie. To macie zagwarantowane" - powiedział Tusk.
 

Do tych słów nawiązali dziennikarze na czwartkowej konferencji prasowej w pomorskiej Rumi, pytając lidera PO, jaki sygnał chciał wysłać do własnych posłów w kontekście budowania przyszłych list wyborczych; pytali też, czy to zmniejsza szanse na wspólne listy wyborcze PO z PSL i Polską 2050 Szymona Hołowni, gdyż ich pogląd na zmianę prawa aborcyjnego jest inny.

Tusk przypomniał, że od pierwszych dni, kiedy powrócił do polskiej polityki, jest rzecznikiem jednej listy opozycji w wyborach do parlamentu. "I tutaj nic się nie zmieniło" - zapewnił.

"Natomiast ja odpowiadam za słowa, deklaracje i zobowiązania, jakie Platforma Obywatelska przyjęła na siebie, w tym te, dotyczące prawa kobiet i prawa do legalnej aborcji do 12. tygodnia" - zastrzegł. Dodał, że w momencie, gdy wrócił do polskiej polityki, program PO w tej kwestii był już sformułowany.

"Ja będę decydował, czy współdecydował o tym, kto będzie reprezentował Platformę w wyborach do parlamentu, do Sejmu i do Senatu. I bardzo mi zależy na tym, żeby słowa i deklaracje o tym, że to kobieta ciężarna i jej najbliższa rodzina, lekarz - żeby w tym trójkącie podejmowano decyzje o macierzyństwie i o losie kobiety, który czasami bywa dramatyczny w tej rzeczywistości, którą nam zgotowano" - podkreślił lider PO.

"Jeśli dzisiaj mówię otwarcie, że to kobieta powinna podejmować w pierwszym rzędzie decyzje o swoim macierzyństwie, o ciąży, a nie działacz partyjny PiS-u czy biskup, to mówię nie po to, żeby rzucać słowa na wiatr. I dlatego będę oczekiwał od każdego, kto będzie chciał kandydować z Platformy Obywatelskiej, niezależnie od tego, jak szeroka to będzie lista, aby respektował przyjęte na siebie zobowiązania" - podkreślił.

Jednym z ważniejszych wydarzeń w poniedziałek na Campusie Polska Przyszłości w Olsztynie była debata między gospodarzem imprezy, prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim (PO), a liderem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Obaj politycy wypowiadali się zgodnie w niemal wszystkich kwestiach, nieco poróżniło ich jedynie pytanie o aborcję.

Kosiniak-Kamysz powtórzył, że jest zwolennikiem powrotu do stanu prawnego sprzed wyroku TK z października 2020 roku (gdy dopuszczalne było przerywanie ciąży także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu), a po drugie jest zwolennikiem referendum w tej sprawie. "Mądrzejsze jest czasem zapytać szerszego grona, niż zdawać się na głos 460 posłów, w tym większości mężczyzn. W sprawach kobiet lepiej, jak zdecyduje większa grupa niż około 150 posłanek" - argumentował prezes PSL.

W środę w trakcie debaty na Campusu Polska Przyszłości, Tusk przyznał, że słuchał campusowej debaty Trzaskowskiego z liderem Polski2050 Szymonem Hołownią i szefem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, więc ma świadomość, że sprawa aborcji będzie "dużym wyzwaniem". "Bardzo dużo od was zależy czy skłonimy partnerów do przyjęcia naszych priorytetów w tej kwestii i nie będziemy podejmowali ryzyk np. związanych z referendum w tej kwestii" - zaznaczył Tusk. Podobnie, dodał, będzie z ustawą o związkach partnerskich. (PAP)

Autor: Daria Kania

mar/ js/