"Antyniemiecka nagonka jest haniebna". Opozycja komentuje prezentację raportu

2022-09-01 15:46 aktualizacja: 2022-09-02, 10:23
Fot. PAP/Marcin Obara
Fot. PAP/Marcin Obara
Chciałbym, żeby Polska uzyskała odszkodowania za II wojnę światową od Niemiec, ale rząd PiS dużo gada o reparacjach, a nic w tej sprawie nie zrobił - powiedział PAP szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o raport o stratach wojennych zaprezentowany dzisiaj na Zamku Królewskim. "Oczywiście, że powinniśmy o tym z Niemcami rozmawiać. Ale to, co dziś robi PiS, jest zaprzeczeniem dialogu" - powiedział z kolei lider Polski 2050 Szymon Hołownia. W ocenie polityków Lewicy, "żądanie reparacji ma przykryć nieumiejętność uzyskania środków z KPO".

W czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Podano, że ogólna kwota strat Polski to 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł, co w przeliczeniu daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów.

Szef PSL: rząd PiS robi tylko szopkę polityczną

Lider PSL pytany przez PAP o ten raport  pytał, co w tej sprawie przez ostatnie siedem lat zrobił rząd Prawa i Sprawiedliwości. "Czy tylko gada i to jest kolejny etap propagandy i gadania w tej sprawie? I dlaczego nie sięga po pieniądze, które leżą na stole, czyli pieniądze z Unii Europejskiej" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

"Ja bardzo bym chciał, żeby Polska miała więcej pieniędzy, również uzyskała odszkodowania za II wojnę światową, tylko rząd PiS-u oszukuje w tej sprawie, bo tylko dużo gada, a nic nie zrobił" - ocenił szef ludowców.

"Ja chcę widzieć dokumenty, które świadczą o tym, że od 2006 roku, kiedy Jarosław Kaczyński był premierem i teraz od 2015 roku, co zrobił rząd PiS, żeby uzyskać chociaż jedno euro, bo ja żadnego euro reparacji jeszcze nie widziałem" - dodał.

Na pytanie, czy jego zdaniem Polsce należą się pieniądze za straty wojenne od Niemiec, lider PSL odparł, iż uważa, "że każde pieniądze jakie Polska by miała uzyskać są potrzebne". "Tylko, że ja nie chcę brać udziału w szopce, którą dzisiaj rządzący wystawiają, bo moim zdaniem nie są kompletnie przygotowani do dyskusji i tylko robią to na potrzeby marketingowe, polityczne, a nie osiągają celu" - powiedział lider PSL.

Hołownia: to co dziś robi PiS, to wykorzystanie bólu ofiar i szarganie pamięci

Sprawę skomentował w mediach społecznościowych także lider Polski 2050 Szymon Hołownia. "Kim trzeba być, żeby rozpętaną przez Niemców 1 września (1939 r.) hekatombę zagłady i idącą za nią dziesiątki milionów ofiar, wykorzystywać dziś cynicznie wyłącznie w imię utrzymania się u władzy w kraju okradanym i niszczonym przez tych samych łobuzów, którzy dziś bredzą o reparacjach?" - napisał w czwartek na Twitterze lider Polski 2050.

Przyznał, że "oczywiście wojna nie została rozliczona". "Oczywiście, że powinniśmy o tym z Niemcami rozmawiać. Ale to, co dziś robi PiS, jest zaprzeczeniem dialogu. To wykorzystanie bólu ofiar i szarganie pamięci. To przerzucanie własnej niekompetencji na tragedię sprzed osiemdziesięciu lat" - ocenił.

Jego zdaniem, "rozpętana przez PiS antyniemiecka nagonka jest haniebna". "Hańbą jest wykorzystywanie zdjęć zamordowanych przez Niemców dzieci, żeby utrzymać się u władzy w kraju, który się osobiście sponiewierało i doprowadziło na skraj ubóstwa" - ocenił. Dodał przy tym, że "dziś dialog toczy się na forum Unii Europejskiej, bo dziś Polska jest w zjednoczonej Europie". "Zjednoczonej właśnie w wyniku doświadczenia II wojny światowej" - podkreślił.

"To, co mówi (premier Mateusz) Morawiecki, zwyczajnie przeraża. Ci ludzie nie cofną się przed żadnym bluźnierstwem w imię własnych korzyści" - dodał lider Polski 2050.

Czarzasty: trzeba czymś przykryć problem środków z KPO

Poseł Lewicy Włodzimierz Czarzasty przypomniał, że uchwałę w sprawie praw Polski do reparacji wojennych, wzywającą rząd do przestawienia strat poniesionych z powodu wojny Sejm przyjął w 2014 r. z poparciem SLD, PSL, PO, PiS. Adrian Zandberg zwrócił uwagę, że kraje, które uzyskały od Niemiec zadośćuczynienie po wielu latach, osiągnęły to z poparciem niemieckiej opinii publicznej.

"PiS przedstawił roszczenia i żądanie zwrotu przez Niemców wszystkich rzeczy, które zostały Polsce w trakcie II wojny światowej zabrane, oraz wystawił Niemcom rachunek za II woje światową" – powiedział Czarzasty w czwartek dziennikarzom. Dodał, że "dobrze że to się stało", zaznaczając, że uchwałę w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych Sejm przyjął w 2014 roku.

Zaznaczył, że uchwała, wzywająca rząd do jak najszybszego przedstawienia opinii publicznej szacunku strat materialnych i niematerialnych poniesionych wskutek wojny, została "przyjęta ponad podziałami", a głosowali za nią m.in. Jarosław Kaczyński, Mariusz Kamiński, Grzegorz Schetyna, Donald Tusk i Ewa Kopacz.

Czarzasty dodał, że Sejm uznał, że jeżeli traktaty, uwarunkowania prawne "dadzą Polsce możliwość odzyskania części środków, należy o robić". "Można powiedzieć, że rząd PiS – każdy po kolei – był zobowiązany tą uchwałą do opracowywania materiałów w tej sprawie, a więc nic nowego" – powiedział.

"Dlaczego akurat dziś, wraca ten temat, wobec którego Sejm zajął jednoznaczne stanowisko głosami wszystkich partii? Głownie dlatego, że trzeba czymś przykryć problem środków z KPO, nieumiejętność polskiego rządu w ściąganiu tego, co się Polsce należy" – powiedział Czarzasty. "Notowania PiS są takie, jakie są, PiS - kiedy jest bezradny - zawsze szuka wroga. Raz są to Niemcy, raz środowiska LGBT, raz kobiety, raz są to nauczyciele" - dodał.

Według niego "w tej sprawie jużeśmy się wypowiedzieli; nic nowego PiS nie wymyślił". "Robicie to w momencie, kiedy potrzebujecie nowego konfliktu, żeby przykryć swoją nieumiejętność zarządzania państwem w momencie kryzysu finansowego" – zwrócił się do PiS.

Gawkowski: PiS, a na pewno Kaczyński wie, że nic z reparacji nie będzie

Według Krzysztofa Gawkowskiego "PiS, ogłaszając raport, rozpoczyna kampanię wyborczą i prezentację swojego programu". "Ten program to ma być wymiana obietnic na realne pieniądze. Obietnicą i mamieniem ma być 6 bilionów złotych, ale za tym idzie rezygnacja z 700 miliardów” – powiedział, nawiązując do środków, jakie Polska miała otrzymać z budżetu UE i z Funduszu Odbudowy na lata 2021-27.

"Jarosław Kaczyński zmarnował dziewięć lat swoich rządów – od 2005 miał wpływ na władzę; PiS ani razu nie wystąpił na drogę formalną. Dzisiaj, na rok przed wyborami występuje, bo wie, że trzeba szukać tematu zastępczego, który przykryje inflację, drożyznę" – dodał. Zdaniem Gawkowskiego "PiS, a na pewno Kaczyński wie, że nic z reparacji nie będzie”, a na czas do wyborów "Niemcy, którzy byli jednymi z największych lobbystów interesów Polski, mają być Polski wrogami", wrogiem ma być też UE.

"Szukanie wrogów w Berlinie i Brukseli skończy się tym, że nie będzie pieniędzy z odszkodowań, ale co gorsze, nie będzie pieniędzy z Funduszu Odbudowy, Polacy będą żyli gorzej". "To ekonomiczna zdrada stanu, co robi PiS" – dodał.

Zandberg: droga prawna jest zamknięta

"Chciałbym usłyszeć, w jaki sposób PiS planuje uzyskać reparacje. Ale tak konkretnie i realistycznie" - skomentował w rozmowie z PAP czwartkową prezentację PiS Adrian Zandberg. "Wiadomo, że droga prawna jest zamknięta. W rozmowach z Berlinem, mówiąc najdelikatniej, rząd sobie nie radzi, i to w dużo prostszych sprawach. Więc jak?" – pytał.

"Na czyje wsparcie prawica liczy? Te kraje, które uzyskały zadośćuczynienie po latach - jak ofiary kolonialnego ludobójstwa z Namibii - miały wsparcie niemieckiej opinii publicznej. Jak rząd chce ją pozyskać? Czy rozmawiał z Zielonymi? Z Lewicą? Czy ma wsparcie działających w Niemczech organizacji społecznych? Albo innych państw" – pytał Zandberg. "Konferencję prasową zorganizować dość łatwo, ale bez konkretów to tylko zawracanie ludziom głowy" – dodał.

Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej 

Raport ws. reparacji był przygotowywany przez działający w poprzedniej kadencji parlamentu - od września 2017 r. - Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej. Zespół, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, przygotowywał raport dotyczący strat Polski poniesionych w wyniku II wojny światowej i wysokości odszkodowania dla Polski od Niemiec. Nad raportem pracowało ok. 30 naukowców - historyków, ekonomistów, rzeczoznawców majątkowych - oraz 10 recenzentów.

Pod koniec lipca szef PiS Jarosław Kaczyński przyznał w rozmowie z PAP, że walka o pieniądze od naszych zachodnich sąsiadów może potrwać wiele lat. "Być może nawet całe pokolenie minie - ja mogę tego nie dożyć, ale kiedyś trzeba zacząć" – stwierdził Kaczyński.

Stwierdził ponadto, że to premier Mateusz Morawiecki zaproponował, by pierwszą część raportu dotyczącą reparacji opublikować w rocznicę wybuchu II wojny światowej. Jak dodał, będzie to tom najważniejszy, a w planach są też kolejne. "Chcemy je wydać w kilku obcych językach, bo to jest kwestia też wiedzy, co naprawdę się działo w Polsce, bo podczas różnych rozmów z politykami z Zachodu zorientowałem się, że ta wiedza jest mniej niż minimalna - mówił szef PiS. Dodał, że po publikacji raportu nastąpią "dalsze kroki w odpowiedniej kolejności i zgodnie z pewnym planem".

"To będzie duża operacja. Liczę, że z czasem powinna przynieść rezultaty, chociaż zdaję sobie sprawę, że to jest dłuższy czas, być może nawet całe pokolenie minie - ja mogę tego nie dożyć, ale kiedyś trzeba zacząć. Nie wolno z tego rezygnować, bo nie ma żadnych powodów, abyśmy ciągle się uznawali za tych, których można traktować gorzej niż innych" - powiedział Kaczyński.

W uchwale z 10 września 2004 Sejm stwierdził, że "Polska nie otrzymała dotychczas stosownej rekompensaty finansowej i reparacji wojennych za olbrzymie zniszczenia oraz straty materialne i niematerialne spowodowane przez niemiecką agresję, okupację, ludobójstwo i utratę niepodległości". Wezwał też rząd do przedstawienia opinii publicznej szacunku strat materialnych i niematerialnych. (PAP)

Autorzy: Edyta Roś, Jakub Borowski, Grzegorz Bruszewski

mmi/