Mosiński w rozmowie z PAP.PL we wtorek podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu był pytany o kwestię możliwości uzyskania reparacji wojennych od Niemiec.
"Uważam, że kwestia reparacji jest kwestią polskiej racji stanu - z wielu względów. Gdybyśmy patrzyli na to przez pryzmat dobrosąsiedztwa chociażby, to nie widzę lepszej możliwości, aby to dobrosąsiedztwo ugruntować właśnie na kwestiach rozliczenia się z przeszłością ze strony naszych sąsiadów, czyli wypłacenia zadośćuczynienia, reparacji za doznane straty, krzywdy, też w wymiarze materialnym i kulturowym - bo trudno jest wyliczyć życie ludzkie, to jest niemożliwe, a tych żyć były miliony" - podkreślił.
Jak dodał, możliwe jest jednak "gruntowne wyjaśnienie" kwestii gospodarczych i kulturowych - w tym m.in. skradzionych dzieł kultury i "wypłacenie pewnej kwoty odszkodowania". Polityk dodał, że opublikowany 1 września raport "to jest naprawdę wielka sprawa". "Jest wyliczony materiał, który wzmocni notę, którą przekaże rząd polski niemieckiemu" - ocenił.
"Mamy dwie ścieżki, gdzie możemy działać intensywnie. Pierwsza to jest właśnie nota dyplomatyczna i relacje bilateralne polsko-niemieckie, a druga to międzynarodowy wymiar sprawiedliwości, sądy i trybunały - choć one działają powoli" - dodał. Wskazał również na organizacje międzynarodowe jak ONZ, OBWE oraz instytucje unijne jako potencjalne przestrzenie do działań w tym zakresie.
Pytany o możliwość odzyskania reparacji od Rosji - jako spadkobiercy ZSRR - ocenił, że jeżeli kiedyś Rosja stanie się państwem demokratycznym, to wówczas będzie należało podnieść ten temat. "Po zachodniej stronie mamy sąsiada, który jest państwem demokratycznym, wiodącym państwem Unii Europejskiej, państwem, które chce być uznawane za hegemona moralności. Więc skoro chce takim państwem być, to niech najpierw rozwiąże kwestie reparacji wojennych i wypłaci odszkodowanie Polsce" - podkreślił.
Polityk ocenił także, że odwołania do oświadczenia rządu PRL z 1953 r. w sprawie zrzeczenia się reparacji są bezpodstawne, także dlatego, że akt ten złamał ówcześnie obowiązującą konstytucję. "Racje Polski mają mocne podstawy" - podsumował.
"Wyrok NSA ws. reprywatyzacji to sukces komisji weryfikacyjnej"
Członek działającej od 2017 r. komisji do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich - był pytany m.in. o kwestię reprywatyzacji nieruchomości warszawskich i wyrok NSA, który uchylił wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, w których wcześniej WSA unieważnił decyzje komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji dotyczące czterech nieruchomości. Wyroki NSA oznaczają, że nieruchomości, których dotyczą, zgodnie z decyzjami komisji odzyska miasto. NSA uznał m.in., że nabywcy roszczeń dekretowych, m.in. handlarze roszczeń, nie są stroną postępowania reprywatyzacyjnego i nie nabywają praw do nieruchomości warszawskich.
"To sukces nazywanej weryfikacyjną - komisji, którą nasi oponenci nazywali komisją niekonstytucyjną i innymi negatywnymi przymiotami, których nie będę przytaczał. Konsekwentnie - kropa drąży skałę - realizowaliśmy swoją działalność, wydawaliśmy decyzje, adresowaliśmy je oczywiście do m.st. Warszawy, który czasami te decyzje odrzucał, zaskarżał do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, natomiast ten wyrok to istotny przewrót. Myślę, że setki, jeśli nie tysiące, kamieniec i nieruchomości wróci do miasta, a ci, którzy się na tym wzbogacili, będą musieli te pieniądze oddać, bo - jak słusznie zauważył NSA w (...) uzasadnieniu wyroku - ci, którzy skupywali roszczenia nie mogli być stroną w postępowaniu reprywatyzacyjnym" - ocenił Mosiński.
Pytany o obecny stan procesu reprywatyzacji w Warszawie polityk powiedział, że "komisja pracuje w dalszym ciągu". "To jest komisja powołana na mocy ustawy w 2017 roku; pracuje intensywnie. My od dłuższego czasu analizujemy wnioski o odszkodowania i zadośćuczynienia, które składają mieszkańcy kamienic, które były +czyszczone+, wyrzucano z nich ludzi - wówczas rozpatrujemy, czy kwota X albo Y jest dobrze wyliczona, i wówczas podejmujemy decyzję, czy takie odszkodowanie bądź zadośćuczynienie przyznajemy" - mówił.
Jak mówił, komisja pracuje przy wsparciu specjalistów z Departamentu Administracyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości. "Funkcjonujemy - może mniej widoczny, ale skutecznie" - dodał.
Mosiński był pytany również, kogo uważa za odpowiedzianego za nadużycia związane z reprywatyzacją nieruchomości. "Komisja Weryfikacyjna przygotowała obszerny raport; on był opublikowany jeszcze pod przewodnictwem pana ministra Patryka Jakiego. Tam znalazły się pewne wnioski i konkluzje; myślę, że bez wątpienia za rządów pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, która pełniła funkcję przez kilka kadencji było najwięcej - kilka tysięcy - wydanych decyzji reprywatyzacyjnych, a sama, przyparta trochę do muru przez Komisję Weryfikacyjną stwierdziła, że w stołecznym ratuszu funkcjonowała grupa przestępcza" - stwierdził.
"My o tym mówiliśmy, nagłaśnialiśmy to, ale jak widać bezskutecznie. W wymiarze politycznym na pewno jakieś konsekwencje pani prezydent poniosła, bo okazuje się jednak, że reprywatyzacja warszawska w dużej mierze była reprywatyzacją złodziejską; myślę, że każdy może sobie to ocenić w ramach swoich przekonań politycznych i spokojnej analizy. Natomiast w wymiarze prawno-skarbowym, prawno-karnym - to już są od tego instytucje: prokuratura, sądy. Ja w te sfery niezależnych instytucji nie zamierzam wkraczać" - dodał.
Cała rozmowa z posłem Janem Mosińskim dostępna na https://www.pap.pl/aktualnosci/news,1417503,pap-z-forum-w-karpaczu-posel-pis-reparacje-kwestia-polskiej-racji-stanu (PAP)
rozmawiała: Anna Nartowska
autor: Mikołaj Małecki
dsk/gn/