Niemiecki kontrwywiad alarmuje. "Putin, który był oficerem KGB coraz częściej zleca swoim szpiegom węszenie po Berlinie"

2022-09-13 14:52 aktualizacja: 2022-09-13, 19:37
Niemiecki kontrwywiad ostrzega przed szpiegami z Rosji Fot.	CLEMENS BILAN/PAP/EPA
Niemiecki kontrwywiad ostrzega przed szpiegami z Rosji Fot. CLEMENS BILAN/PAP/EPA
W czasach zimnej wojny podzielony wówczas Berlin stał się celem szpiegów ze Wschodu i Zachodu. Dziś niewiele się w tym względzie zmieniło i agenci nadal ciągną do stolicy Niemiec; pochodzą oni głównie z Rosji - pisze portal dziennika "Berliner Kurier". Niemiecki kontrwywiad bije na alarm.

Według portalu prezydent Rosji Władimir Putin, który sam kiedyś był oficerem KGB w NRD, teraz coraz częściej zleca swoim szpiegom węszenie po stolicy Niemiec.

Berliński Urząd Ochrony Konstytucji ostrzega Senat (rząd regionalny) i parlamentarzystów przed rosyjskimi szpiegami. Odpowiednie pismo zostanie przesłane do administracji Senatu ds. Gospodarki i odpowiedniej komisji parlamentarnej, zapowiedział sekretarz stanu ds. wewnętrznych Torsten Akmann w poniedziałek w Komisji Ochrony Konstytucji.

Jest jasne dlaczego Rosja coraz częściej wysyła szpiegów do Berlina. "Ma to związek bezpośrednio z wojną na Ukrainie. Nie chodzi przede wszystkim o to, jakie decyzje podejmuje lub wypracowuje rząd niemiecki, na przykład w sprawie dostaw broni. Nie, szperacze Putina mają zupełnie inny cel. Rosyjskie służby specjalne są podobno zainteresowane przede wszystkim kompleksowymi informacjami z branży energetycznej, dostaw energii i infrastruktury krytycznej" - pisze "Berliner Kurier".

Akmann wyjaśnił, że pismo ostrzegawcze jest konieczne, ponieważ Urząd Ochrony Konstytucji zakłada, że działania wywiadowcze w tym zakresie wzrosły. Podkreślił, że zwłaszcza branża energetyczna, ale także odpowiednie agencje rządowe i organy parlamentarne, mogą obecnie "mocniej wejść w spektrum celów rosyjskich służb wywiadowczych".

Obawy te nie są bezpodstawne - zauważa portal. Już kilka tygodni po rozpoczęciu ataku na Ukrainę Senat ogłosił, że w ambasadzie Rosji przy Unter den Linden pracowali szpiedzy co najmniej trzech rosyjskich tajnych służb: następcy KGB - FSB, wywiadu zagranicznego SWR, którego agenci udają dyplomatów lub dziennikarzy, oraz wojskowej służby wywiadowczej GRU.

Z Berlina Berenika Lemańczyk

mar/