Premier Mateusz Morawiecki powiedział we wtorek, że wybory parlamentarne odbędą się zgodnie z terminem, czyli w październiku lub listopadzie 2023 roku, wybory samorządowe - prawdopodobnie odbędą się w terminie późniejszym.
Lider PSL powiedział PAP, że ewentualne przesunięcie terminu wyborów samorządowych jest "błędne, niepotrzebne i niemające żadnego merytorycznego uzasadnienia".
"To nie wynika z niemożności przeprowadzenia w jednym miesiącu wyborów samorządowych i parlamentarnych. Jeżeli by tak było, pokazywałoby to gigantyczną zapaść państwa. Ono wynika tylko i wyłącznie z niechęci do wyborów samorządowych w partii władzy: oni się tych wyborów boją, nie wygrają tych wyborów, tego są pewni" – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Jak ocenił PiS nie opłaca się start w wyborach parlamentarnych po przegranych wyborach samorządowych.
"Ale czy wybory są ustawiane pod jakąś partię czy dla obywateli? Kontrakt radnych z obywatelami był zawarty do 2023 roku, a nie do 2024 roku, powinien być wypełniony, powinny być wybory. Nie ma żadnych merytorycznych wskazań by zmieniać termin" - zaznaczył prezes PSL.
"Jeżeli ktoś zmienia zasady gry, jeżeli ktoś próbuje ustawiać boisko pod siebie, a przeciwnikom bramkę pod górę, jest to gra nie fair. To jest pisanie scenariusza na użytek jednej formacji politycznej. My nie jesteśmy zainteresowani przedłużaniem kadencji samorządowcom, jesteśmy za tym, żeby oni się zweryfikowali. A tej weryfikacji po prostu PiS się boi" - dodał Kosiniak-Kamysz.
Wybory samorządowe wypadają jesienią 2023 r. w związku z tym, że w 2018 r. wydłużono kadencję samorządów z 4 do 5 lat (ostatnie wybory samorządowe odbyły się 21 października 2018 roku).
Jesienią 2023 r. wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych (ostatnie odbyły się 13 października 2019 roku). Na wiosnę 2024 r. wypadają natomiast wybory do Parlamentu Europejskiego (ostatnie odbyły się 26 maja 2019 r.). (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
mar/