Prezydent Duda i premier Morawiecki o agresji ZSRR na Polskę: "trzeba rozliczyć przeszłość"

2022-09-16 14:54 aktualizacja: 2022-09-16, 14:54
Mateusz Morawiecki, Andrzej Duda. Fot. PAP/Marcin Obara
Mateusz Morawiecki, Andrzej Duda. Fot. PAP/Marcin Obara
O agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 r., zbrodniach niemieckich, zdewastowaniu kraju, zagrabionych dziełach sztuki i eksterminacji narodu polskiego piszą w dodatku do weekendowego wydania francuskiego dziennika „L’Opinion” prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, szef IPN Karol Nawrocki, europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski oraz Eryk Mistewicz i Michał Kłosowski z Instytutu Nowych Mediów.

Rocznica agresji III Rzeszy na Polskę 1 września 1939 r. jest co roku obchodzona w całej Europie, ale data agresji sowieckiej na Polskę 17 września tego samego roku pozostaje stosunkowo nieznana na Zachodzie – pisze prezydent Duda.

Tymczasem „dla narodów naszego regionu, pamiętających historyczne doświadczenia, które symbolizuje (...) data – 17 września – nie ulega wątpliwości, że imperialna Rosja znów dąży do ekspansji na inne państwa” – wskazuje prezydent RP, nawiązując do podobieństw w kontekście geopolitycznym II wojny światowej i obecnej agresji Rosji na Ukrainę.

Premier Mateusz Morawiecki podkreśla z kolei, że lekcje płynące z II wojny światowej nie straciły nic ze swojej aktualności. „Polska jako pierwsza odmówiła uległości. Wybrała wierność wolności, wierność wartościom fundującym cywilizację zachodnią. I została zdradzona przez swoich sojuszników. Jeśli wracamy do tej historii, to nie po to, żeby ją tylko wspominać, ale po to, by nie popełniać tych samych błędów, co wtedy” – pisze szef polskiego rządu.

Jak dodaje, „przedwojenna Europa wpadła w pułapkę II wojny światowej dlatego, że przez lata nie potrafiła zrozumieć i właściwie ocenić zagrożenia, jakie niosą ze sobą dwie ideologie totalitarne" - sowiecki komunizm i niemiecki nazizm. W jego ocenie współcześnie wiele krajów nadal nie dostrzega tego zagrożenia.

„Polskie kolekcje artystyczne już od pierwszych dni wojny były polem walki o strefę wpływów między przedstawicielami najwyższych władz III Rzeszy” - przypomina z kolei wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

„Straty w ruchomych dobrach kultury poniesione przez Polskę szacowane są na ponad 516 tys., same muzea pozbawione zostały w przybliżeniu 50 proc. swoich zbiorów, straty bibliotek ocenia się na 70 proc. stanu przedwojennego. Szacunki te są jednak z całą pewnością zaniżone, ponieważ dokumentacja kolekcji i bibliotek zwykle była również rekwirowana lub celowo niszczona” – zaznacza, wskazując na konieczność ich zwrotu i uświadamiania ich obecnym właścicielom pochodzenia tych obiektów.

„Polska w ostatnich miesiącach zyskała we Francji dużo sympatii za sprawą pomocy Ukraińcom. Sprawa nierozliczonej ze strony Niemiec wojny, ordynarnej kradzieży polskich dzieł sztuki, niewyrównania strat, nie była tu dotąd znana, budziła duże zainteresowanie dziennikarzy, gdy proponowaliśmy ten temat. Jeśli Niemcy chcą, także wobec Francji, pełnić rolę jednego z wiodących krajów Europy, muszą rozliczyć się ze swojej przeszłości. Nie mają co do tego wątpliwości także dziennikarze francuscy, którzy postanowili zainteresować tym tematem swoich czytelników” - mówi PAP Eryk Mistewicz, prezes Instytutu Nowych Mediów, inicjator projektu „Opowiadamy Polskę światu”.

„Francja to dla projektu Opowiadamy Polskę światu jeden z najważniejszych krajów. Mimo najnowszych naszych publikacji w Chicago Tribune, Washington Examiner i amerykańskim Newsweeku, mimo tekstów w La Repubblica, Le Soir i w niezliczonych innych mediach z całego świata, zainteresowanych tekstami z Polski dotyczącymi rekompensat od Niemców, zwrotu zagrabionych dzieł sztuki, zainteresowanie francuskich dziennikarzy cieszy szczególnie. Francuzi są szczególnie wyczuleni na kwestie nierówności, wolności, sprawiedliwości” – dodaje Mistewicz.

Teksty w „L’Opinion” publikowane są wspólnie z polskim miesięcznikiem „Wszystko Co Najważniejsze” w projekcie historycznym z Instytutem Pamięci Narodowej i Polską Fundacją Narodową.

Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)

kgr/