Przed Elżbietą II ostatnim monarchą, który zmarł, był jej ojciec, Jerzy VI w 1952 r. Po jego śmierci tylko raz miał miejsce pogrzeb państwowy - w ten sposób pochowany został w 1965 r. były premier Winston Churchill. Pogrzeb państwowy zaoferowano także byłej premier Margaret Thatcher, ale jeszcze przed śmiercią odmówiła i miał on charakter ceremonialny.
Charakter ceremonialny miały również ostatnie najważniejsze pogrzeby w rodzinie królewskiej - męża królowej Elżbiety II, księcia Filipa w kwietniu zeszłego roku, jej matki, Elżbiety Bowes-Lyon w 2002 r. oraz pierwszej żony obecnego króla Karola III, księżnej Diany w 1997 r. Ale młodsza siostra Elżbiety II, zmarła w 2002 r. księżniczka Małgorzata - zgodnie ze swoim życzeniem - nie miała pogrzebu ceremonialnego, lecz prywatny, a jej ciało, co jest bardzo rzadkie w rodzinie królewskiej, zostało skremowane.
To, w jaki sposób wyglądają dziś pogrzeby państwowe, zostało w dużej mierze określone wytycznymi, które w kwestii swojego pochówku zostawiła zmarła w 1901 r. królowa Wiktoria. Od tego czasu wprowadzono kilka modyfikacji, ale esencja, w szczególności kluczowa rola sił zbrojnych, pozostaje bez zmian.
Większość elementów pogrzebu państwowego jest też w pogrzebie ceremonialnym, a różnica między nimi jest przede wszystkim w nazwie. Najbardziej widocznym rozróżnieniem jest to, że podczas pogrzebu państwowego lawetę armaty, na której jest trumna, ciągną marynarze, a podczas pogrzebu ceremonialnego - konie. Różnicą jest też to, że organizacją tego pierwszego zajmuje się lord marszałek, który jest jednym z dziewięciu pełniących obecnie głównie funkcje ceremonialne wielkich urzędników państwowych, zaś drugiego - lord szambelan będący najwyższym urzędnikiem na dworze królewskim.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
gn/