W sobotę w Brandenburgu nad Hawelą (Brandenburgia) na wezwanie do protestu, wystosowane przez lokalny Sojusz na rzecz Pokoju, odpowiedziało ok. 1 tys. osób – opisuje „Spiegel”. Byli wśród nich ludzie protestujący wcześniej przeciw obostrzeniom związanym z Covid-19 i szczepieniom, a także politycy AfD i „znani lokalnie prawicowi ekstremiści”.
Protest wbrew lewicowym zasadom
„W wydarzeniu wzięli również udział przedstawiciele Lewicy” – podkreśla „Spiegel”. Wyraźnie zdystansował się od tego szef brandenburskich struktur Lewicy Stefan Wollenberg.
„W przypadku Lewicy obowiązuje zasada, że nie demonstrujemy z nazistami. Prowadzimy rozmowy z naszymi członkami. Sojusz z prawicowymi ekstremistami nie jest tolerowany na lewicy” – powiedział Wollenberg, poproszony przez „Spiegel” o komentarz.
Podobnie krytyczne były lokalne władze Lewicy. „Lewica z Brandenburga nad Hawelą stanowczo potępia wszelkie wspólne działania z twórcami teorii spiskowych i/lub nazistami” – oznajmiono w niedzielnym oświadczeniu.
Martina Renner, posłanka Lewicy do Bundestagu, także zdystansowała się od protestu na Facebooku, podkreślając, że były tam obecne „plakaty z rasistowskimi hasłami, typowe antysemickie historie spiskowe, takie jak Wielki Reset (Great Reset), nacjonalistyczne flagi i skrajnie prawicowe fantazje o unicestwieniu polityków”.
Lewica planuje organizowanie ogólnokrajowych protestów z powodu problemów społecznych. W Lipsku odbyła się dyskusja na temat rozgraniczenia protestów (Lewicy) od prawicowych ekstremistów – podaje „Spiegel”. „W przypadku protestów społecznych należy przestrzegać zasady dystansu od prawicowych ekstremistycznych grup” – przestrzegł premier Turyngii Bodo Ramelow.
Janine Wissler, jedna z liderek Lewicy, potwierdziła, że jej partia dystansuje się od AfD i innych prawicowych partii. „To nie są nasi sojusznicy” – podkreśliła. „Lewica domaga się podatku od nadmiernych zysków i limitu cen gazu. Są to żądania, które w ogóle nie są podnoszone przez prawicowe spektrum” – podkreśliła Wissler. (PAP)
kgr/